Wpis z mikrobloga

@atrax15: tak bardzo straszne i prawdziwe. Rzadko odwiedzam rodziców i babcie, zazwyczaj raz w roku na jeden dzień, bo mnie #!$%@?ą, ale jak już się zdarzy, to za każdym razem jestem zasypywany informacjami z całej gminy - kto, z kim, gdzie, jak jest powiązany, spowinowacony, nazwisk od #!$%@?, a osób nie znam. A jak się z sąsiadkami wezmą, to potrafią cały powiat obgadać xD Dlatego male miasteczka i wiochy to rak
@Zakkalec: Różnie to bywa, paręnaście lat mieszkałem w jednym bloku i nie kojarzyłem z wyglądu większości sąsiadów, obecnie mieszkam w kamienicy i sąsiadów widuję raz na kilka miesięcy. Ale za to jestem na bieżąco z plotkami na temat ludzi których w życiu nie spotkałem ale spora część moich znajomych ich zna.
nie potrafią ogarnąć obsługi komputera czy najprostszego telefonu komórkowego


@Zakkalec: bo #!$%@? ich to interesuje, Ty też pewnie prędzej zapamiętasz jakąś głupią pastę niż wiersz, tak samo z nimi, interesuje ich czyjeś życie ( )
@atrax15: Ja zawsze w połowie takiej opowieści odpływam gdzieś w krainę niebytu. Zawsze czułam, jak mi szare komórki umierają, kiedy moja matka wracała z warzywniaka z bezsensowną opowieścią typu:
- Krysię spotkałam.
- Jaką Krysię?
- No Krysię! Krysi nie pamiętasz? Jak możesz nie pamiętać? Krysia cię bujała jak mała byłaś. Krysia to jest matka Aneczki, cośmy mieszkali niedaleko nich tam na Mickiewicza, co oni ten sklep mieli z garmażerką. Ta