Wpis z mikrobloga

@rdkN: Jest jedna rzecz taka że natychmiast depresja by mi przeszła (jakbym ją miał).
Mały statek kosmiczny żeby można było latać z prędkością bliską światła po wszechświecie, z komputerem zaprogramowanym na najciekawsze miejsca. Plus wehikuł czasu żeby móc wrócić nie po milionie lat, tylko tydzień później. Jako bonus podróże w czasie po Ziemi.
Oglądasz sobie te wszystkie rzeczy jakich ludzkie oko nie widziało i po depresji śladu nie ma.