Wpis z mikrobloga

@caribbean: i myślisz, że na emigracji tyle zarobisz? to nie samochody jakimi jeżdzą ludzie na etatach (nawet na mitycznym zachodzie), jeśli nie radzisz sobie tutaj, to wyjazd nie pomoże.

zasada jest taka, że auta kupuje się za max 3 miesięczną pensję (choć przy samochodach luksusowych / zabawkach nawet mniej). Musiałbyś więc zarabiać jakieś 200 tysięcy złotych miesięcznie (3 bańki rocznie), żeby było cię "stać" na taki zakup. Przy średniomarżowych branżach oznacza
@panicze: ok, zasada to może nadużycie. użyjmy zatem "rozsądna finansowa decyzja". zdaje sobie sprawę jak to często wygląda w polsce (auta za 100% rocznej pensji w kredycie, czyli oprocentowanie na zasobie, który traci na wartości – finansowa patologia i strzał w kolano), ale te 3 miesiące to wartość często powtarzana przez osoby mające swoje finanse osobiste pod kontrolą.
@abcdefgieha: Zawsze lubiłem wciskanie innym niepisanych zasad jako nienaruszalnych dogmatów ekonomicznych ;-)

Jeśli masz odpowiednią zdolność leasingową (bo prawie nikt takich fur nie bierze za gotówkę), to jak najbardziej można sobie pozwolić na takie auto przy o wiele mniejszych zarobkach. To, że przy ocierając się o próg zdolności leasingowej na takie auto w kieszeni zostaje raczej niewiele oszczędności to już inna sprawa i sam tego nie popieram, niemniej jednak sam mam
@panicze: doskonale rozumiem istote leasingu bo sam mam w tej formie dwa auta. Nadal jednak uwazam, ze w przypadku przytoczonych przez ciebie przykladow to zycie ponad stan i nadkonsumpcja.

Osoba zarabijaca 5000 netto moze placic 1000 raty. Czy stac ja jednak na samochod za 100000 zlotych, wiec ponad 150% jej rocznych zarobkow? (Bo tyle wynosie sumaryczny koszt przez czas trwania leasingu)

Odpowiedz - nie stac. I jakkolwiek rozumiem, ze ludzie chca
@abcdefgieha: no to super jeśli sprawdza się to w Twoim przypadku. Inna sprawa że w polsce nawet rata najmu, nie mówiąc o zakupie za gotówkę, jest bardzo wysoka. Natomiast w krajach rozwiniętych jest to rata powiedzmy na ferrari, jak u nas jakiegoś audi a5, a ludzie często nawet i za gotówkę kupują bo niezłe auta są w cenie tego 12-letniego jak napisałeś. Po prostu więcej w tym segmencie rynku można.

50k
@panicze: gdzie jesli nie tu? jestem calkowicie anonimowy :)

@caribbean: zgadza sie - ale zwroc uwagi ile mamy na drogach NOWYCH aut premium. Na zachodzie, mimo wyzszych pensji na ulicach jest wiecej aut 5+ letnich marek typu renault, pezo (:D) czy toyota, ktore u nas traktuje sie jak marki drugiej kategorii. Oczywiscie aut segmentu luxury jest wiecej, ale mowimy o pewnej medianie.
@abcdefgieha: Bardzo mało. Wręcz pojedyncze okazy. Nie mówię że chcę nowy, albo że mam tylko to w głowie. Tak jak mówisz jest to samójstwo finansowe. Oczywiście że może być używany a w lepszym wyposażeniu. W każdym razie chodziło mi o pokazanie ile więcej nakładu i czasu trzeba. różnica 40mies. do 190mies.

Zachód masz na myśli zachód Europy czy Stany?

Byłem 2 razy w usa. Na pewno wiesz o tym że w
@abcdefgieha: Do masowego rzucania się na auta premium dochodzi jeszcze jeden fakt - to jest Polska, tutaj wszyscy są chciwi i łapczywi, chcą czerpać z życia pełnymi garściami nawet wtedy, gdy zarobki ledwie im na to pozwalają. My po prostu jako naród jesteśmy dosyć nowobogaccy. Jest to efekt zachłyśnięcia się pozornym bogactwem po latach wojen i biedy. Jeszcze w latach 90' był tu "#!$%@?, dupa i kamieni kupa". Dopiero parę lat
@caribbean: Ah, mogłem uściślić - oczywiście mam na myśli Europę – kraje jak Dania, Holandia, Francja czy UK. USA to zupełnie inna para kaloszy, bo raz, że auta są nawet o połowę tańsze (mikroskopijny w stosunku do vatu sales tax, brak akcyzy na silniki o wyższych pojemnościach) to galopująca suburbanizacja sprawiła, że normą jest dojeżdzanie do roboty 70+ km w jedną stronę, więc środek transportu (nawet segmentu premium) można już nazywać