Wpis z mikrobloga

W technikum mieliśmy takiego chłopaczka - Daniela, który siedział zawsze w ostatniej ławce na lekcji i nic nie zapisywał tylko siedział i się nudził. Kiedyś matematyczka napisała jakieś tam zadania na tablicy i wołała aby przychodzili je rozwiązywać. Przyszedł czas na naszego Anona, podszedł do tablicy i napisał tylko wynik zadania bez jego rozwiązywania.

Hur Dur Anon masz rozwiazać zadanie a nie spisać wynik, który znalazłeś na ostatniej stronie podręcznika w odpowiedziach.

Proszę Pani ale ja nie mam podręcznika

Jak jesteś taki mądry to napisz wyniki pozostałych zadań jakie są na tablicy


Anon po kolei napisał wynik każdego zadania.

Nauczycielka sprawdziła wyniki w podręczniku i wszystkie były poprawne. Zmazała wszystko na tablicy gąbką i napisała nowe zadanie. Anon znowu napisał tylko wynik. Nauczycielka poprosiła go o napisanie całości. Ten napisał wynik na samym dole tablicy i zaczął je rozwiązywać od tyłu. Nauczycielka w szoku, nikt w klasie nie wiedział co tam się o--------a. Kazała mu usiąść i już nigdy więcej przez 4 lata nie poprosiła go do tablicy.
WezelGordyjski - W technikum mieliśmy takiego chłopaczka - Daniela, który siedział za...

źródło: comment_LCIZBJtrpJ4d6vHW5yZtMERhZRyam0Pl.jpg

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@WezelGordyjski: mialem kumpla w technikum ktoremu nie chcialo sie pisac obliczen. A byl mega dobry z matmy. Mial trojke w kazdym roku z matmy bo nauczycielka wiedziala ze potrafi ale zabierala mu za to punkty. On konsekwentnie pisal wyniki albo male ilosci obliczen. W koncu w ostatniej klasie dala mu na koniec chyba piątkę. Gosciu w ogóle byl niezlym asem, kiedys poszli na konkurs matematyczny grupa ludzi i ich zdyskwalifikowano
  • Odpowiedz
@PtactwaWiele: no to ja też miałem podobnego w technikum, koleś nie dość, że był strasznie towarzyski, to jeszcze mega dobry z matmy. Jednak chłop się zmarnował, rzucił technikum na rzecz pracy, a potem pojawiły się n-------i. Odciął się od wszystkich bliskich i teraz gdzieś tam sobie egzystuje. Swego czasu nasze drogi się skrzyżowały- w momencie kiedy wyszedł na chwilową prostą, ale potem znowu zniknął, jak coś mu się w życiu
  • Odpowiedz
@WezelGordyjski: miałem takiego kolegę w średniej szkole. Romek mu było, nie Daniel, reszta się zgadza. Z dokładnością do tego, że nauczycielka go dobrze znała i nie dziwiła się. Zasadniczą cechą Romka było niezmierzone lenistwo i to chyba było jego największą wadą. Typowa lekcja matematyki u nas wyglądała tak, że przez 15 minut lekcji nauczycielka prowadziła jakiś wywód, w tym czasie Romek drzemał półleżąc w ostatniej ławce. Potem się budził, zjadał cichcem kanapkę, po czym rzucał okiem na tablicę. Rzucał raz, drugi i zagajał:
- ale pani profesor!
- no coś znów wypatrzył? - odpowiadała matematyca, wiedząc już (z doświadczenia), czego się można spodziewać,
- w trzecim zadaniu jest błąd, a ten dowód co go pani pokazała na pierwszej tablicy, to można udowodnić, że nie zawsze zachodzi.
I wstawał, podchodził do tablicy i udowadniał.
Bywały kartkówki czy klasówki z matmy. Nauczycielka klęła potem na Romka straszliwie,, mówiąc, że mógłby choć próbować się utartych schematów trzymać, bo na sprawdzanie jego pracy ona musi poświęcić drugie tyle czasu, co na resztę klasówek, żeby dojść do tego, jak on właściwie to zadanie rozwiązał. Romek bowiem nie stosował żadnych typowych twierdzeń, wzorów, czy schematów. Jak mu coś takiego było potrzebne, to wymyślał
  • Odpowiedz
@eszetowsky: kiedys Albert Einstein nie byl dobry z matematyki, serio ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Protector: No niestety nie masz racji. To powszechny błąd. To, że na jego świadectwach można zobaczyć sporo jedynek to nie znaczy, że był słaby. Skala ocen w jego szkole była taka sama jak skala niemiecka (akurat tu nie jestem pewien, gdzie stosuje się podobną skalę) gdzie A jest oceną najlepszą,
  • Odpowiedz