Wpis z mikrobloga

o największy polski problem, a nie Sebastiany w 20-letnich trupach z lewym przeglądem


@mq1: To nie chodzi o stare samochody i przeglądy tylko o szybkich kierowców i nieoświetlonych pieszych łażących poboczem (bo nie ma chodnika)
@mq1: z mojego doświadczenia (sporo chodzę pieszo) najgorsi kierowcy to ludzie 50+ a nie młodzi sebastiani. Najbardziej narażeni są ludzie, którzy wracają z zachodu gdzie są inne standardy jeżdżenia, kierowcy zawsze zwalniają przed pasami, zatrzymują się nawet kiedy ktoś idzie obok pasów bo może na nie wejść. W PL zdarzyło mi się kilkukrotnie że zostałem strąbiony za wejście na pasy. I to jest jeden z wielu problemów 'starych' kierowców, nie młodych
@relatively_final:

Obecne statystyki pokazują, że kierowcy w wieku 60 i więcej lat nie jeżdżą szczególnie niebezpiecznie, a wzrost liczby aktywnych kierowców w starszym wieku ma nieznaczny wpływ na liczbę śmiertelnych wypadków. Według danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku spowodowali oni 3548 wypadków, w których zginęło 305 osób a 4272 zostały ranne. Wskaźnik liczby wypadków na 10 tys. kierowców w danym wieku to 4,3, najmniej ze wszystkich grup wiekowych.

Najwięcej wypadków
@mq1: Sprawcami największej ilości wypadków statystycznie są młodzi kierowcy; starzy kierowcy mają dużo złych (niebezpiecznych) nawyków, które również wpływają na fatalną dla PL statystykę ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców.
Chodzi mi o to że bezrefleksyjnie krytykujesz młodych kierowców podczas gdy -generalizując- wszyscy jeżdżą beznadziejnie.
@sauron73: Ja bym się dopatrywał root cause w mentalności kierowców z krajów 2 i 3 świata - jako test, weź rower, przejdź się po różnych drogach w Polsce i w Niemczech albo Austrii. Zobacz z jaką odległością mijały cię samochody i z jaką prędkością. W Polsce nawet prezydent Duda i premier jeżdżą jak Sebki.
W UK dla przykładu w miastach jest większy ścisk i mniej miejsca ale buractwa nie ma.
problem terroryzmu w Polsce jest czysto fikcyjny, a w Europie marginalny


@Andreth: Żartujesz chyba? 329 osób zginęło w Europie w 2016 roku w zamachach a Ty piszesz, że to problem marginalny? Sorry, ale to jest idiotyzm. Porównujesz zamachy do depresji. Tylko, że z depresją możesz coś zrobić (zanim się powiesisz, możesz rozmawiać, pójść na terapię, leczyć się itd.). W przypadku zamachu nic nie możesz zrobić.
@olszus: Może - ale ja jak jadę do USA to po około 1-3 dni mi zajmuje przestawienie się na spokojny i zrelaksowany sposób jazdy i to raczej nie jest kwestią innych użytkowników dróg. Nadal są tam tacy którym się"bardzo śpieszy" - ja mam te swoje dwa pasy i nie widzę problemu. Jednak ten spokojny styl jazdy po powrocie do naszego ukochanego #!$%@?łka mi przechodzi w przeciągu tygodnia.
Ja rozumiem że sebixy, pijani kierowcy i stare samochody to problem, ale na tej mapie czarno na białym widać zależność: lepsze drogi = mniej ofiar. Możemy i powinniśmy jeździć ostrożniej, ale z obecnym niedostosowaniem infrastruktury drogowej do natężenia ruchu nie spodziewałbym się wielkiej poprawy w najbliższych latach.
@sauron73: W Europie zachodniej dwóch pasów z wioski do miasta nie mają a dalej jeżdżą spokojnie. A Polacy tak jak w Rumunii, Bułgarii, Albanii itd itp.. zapier@@@ją ile wlezie po zadupiach, wyprzedzają wszędzie a potem płacz bo droga jest zła. Jakby była lepsza to pewnie by jeszcze szybciej jeździli. Wioska jest, 50 jest ale nie "bo policji tu nie ma, radaru też nie, ja wiem lepiej....".
W krajach trzeciego świata jest
@olszus: OK, nie za dużo jeździłem po Europie więc nie wiem - ale w takim razie czemu tak jest? Kuzyn mój dużo jeździ po PL zawodowo i twierdzi, że zazwyczaj "negocjuje" mandaty za speed - może to jest jakieś wyjaśnienie?
Nie wierzę że to jest uwarunkowane genetycznie bo sam po sobie wiem jak się to zmienia w zależności gdzie się człowiek znajduje.