Wpis z mikrobloga

W pracy handlarza nie idzie sie nudzic. Jak juz wydaje mi sie,ze widzialem sporo i niewiele mnie moze zaskoczyc to nagle dostaje strzala w pysk.

Mialem na sprzedaz duzego amerykanskiego VANa.

7 foteli, skora, klima (sprawna) i podtlenek gazotu.

W stanie dobrym. Poza wyciekiem z chlodnicy sprawny i do jazdy. Wazne OC i przeglad
Kosztowal zawrotne 1900 zlociszy.

Napisane jak wol,ze chlodnica cieknie. I ciekla mocno. Ktos kiedys zakleil dziure i w koncu puscilo. No nie da sie jechac.
Przyjechal klient. Bez lawety. Stara Skoda. Juz jestem pewien,ze bedzie marudzil. Odpalil. Przejechal sie przod tyl, posprawdzal. Biora. ( ͜͡ʖ ͡€)

JA: Kiedy go z placu zabierzecie?
Klient: Zaraz. No za 15 minut.
JA: Oo
K: Jest tu market budowlany gdzies?
Ja. O
o Tylko Brico.
K: Nada. Kasia zaplac - ja zaraz jestem.

Nawiozl rurek od kibla, opasek , brzeszczot i najtanszy srubokret.
10 minut pozniej bypass chlodnicy (!) byl gotowy #picrel i pojechal do domu 150km .

Niedawno dzwonil ,ze dojechal bez problemow .

Amerykanskie zelazo jednak nie kleka. ( )

#kupautozmikro #cytrynigumiak #samochody #motoryzacja #mechanikasamochodowa #truestory #coolstory
Pobierz bigger - W pracy handlarza nie idzie sie nudzic. Jak juz wydaje mi sie,ze widzialem s...
źródło: comment_kpXSbdhbCNH7e2wn5ftjacLJEBAAVcdF.jpg
  • 83