Aktywne Wpisy
![nonszalancki](https://wykop.pl/cdn/c0834752/69e2b06a85171d1d60ed64d16758688d00d0a80fe4465b2539ee42058564a10b,q60.png)
nonszalancki +67
![ntdc](https://wykop.pl/cdn/c0834752/8dc96d73bee1b9f297c5b2e748063ce242a12a92387e386d3f9674624795e226,q60.jpg)
ntdc +39
Donnie Hare, była pracownik NASA:
NASA retuszuje zdjęcia zanim je upubliczni.
Załoga misji Apollo widziała obcy statek gdy wylądowali na księżycu i jest to trzymane w tajemnicy.
"Mamy wiele zdjęć UFO lub obcych statków kosmicznych w wysokiej rozdzielczości i mogę zeznawać przed Kongresem".
#ufo #uap #nasa
NASA retuszuje zdjęcia zanim je upubliczni.
Załoga misji Apollo widziała obcy statek gdy wylądowali na księżycu i jest to trzymane w tajemnicy.
"Mamy wiele zdjęć UFO lub obcych statków kosmicznych w wysokiej rozdzielczości i mogę zeznawać przed Kongresem".
#ufo #uap #nasa
![ntdc - Donnie Hare, była pracownik NASA:
NASA retuszuje zdjęcia zanim je upubliczni...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/b0053160d44132fa34af9bf194095a689e143f93498bf56d8ad6bb35c03293fd,w150h100.jpg)
Maria Mandl (SS-Aufseherin/główna nadzorczyni żeńskiego obozu Ravensbrück)
Urodzona 10 stycznia 1912 w Münzkirchen(Austria). Nie miała dzieci, niezamężna. Skończyła tylko 4 klasy szkoły zawodowej, pracowała na poczcie. Gdy Niemcy zajęli Austrię, Maria ze względu na nie przynależność do NSDAP straciła pracę. W 1938 z pomocą wujka wstąpiła do SS, a zaledwie pół roku pózniej ze względów finansowych przyjęła posadę dozorczyni w obozie w Lichtenburgu. Pełniła straż w 'Bunkrze', rygorystycznym więzieniu, gdzie poddawano więźniarki okropnym torturom. Rok pózniej przeniesiona do obozu Ravensbrück. W październiku 1942 awansowała na stanowisko kierownicze żeńskiego obozu Auschwitz-Birkenau. Odznaczona Krzyżem Zasługi II stopnia.
Tak ją pamięta Rozalia Juraszek:
"(...)Widziało się ją zawsze w rękawiczkach, zawsze bijącą, kopiącą, obrzucającą więźniarki ordynarnymi wyzwiskami. Pokrzywdzonych przez nią więźniarek było tak dużo, że trudno mi przytoczyć nazwiska, które więźniarki zostały pobite okrutnie."
Pojawienie się Marii Mendl w pobliżu budziło panikę, a spojrzenie oko w oko kończyło sie kalectwem. Więźniarki opisywały, że Maria katowała tylko w białych rękawiczkach. Była nazywana "Tygrysicą". Nienawidziła dzieci i kobiet w ciąży. Noworodki rzucała na pożarcie szczurom lub osobiście wsadzała do komory gazowej. Doszła do perfekcji w wymierzaniu kar. Pewnego dnia nakazała osadzonym wysypać na alejki drobny żwir i spacerować po nim przez kilka godzin boso. To ona selekcjonowała kobiety do badań lekarzy SS. Gustowała w młodych, zdrowych Polkach. Kobiety te powracały zdeformowane lub kalekie, pózniej twierdziła, że o badaniach nic nie wiedziała. Była ponura i nieprzyjemna, biła nawet swoje podwładne.
"(...)Cicho i powoli objeżdżała obóz na rowerze (...)Systematycznie, powoli wyjmowała z kieszeni białe zamszowe rękawiczki, wciągała je bez pośpiechu na ręce (Mandel była wielką higienistką i elegantką) i zaczynała walić.
Uderzenie Mandel w tył głowy nad karkiem, albo poziomą dłonią w nos między oczy, mało kto wytrzymał stojąc, nierzadko krew trysnęła na białe rękawiczki. Aufseherki bały się Mandel niemniej od nas, biła je także po twarzy". Przyjaźniła się tylko z nadzorczynią obozową - Irmą Grese. Prawdopodobnie była biseksualna i utrzymywały ze sobą kontakt płciowy. Uważała się za melomankę, wielbiła muzykę poważna. Nadużywała alkoholu. W obozie prowadziła dom publiczny i posiadała własną orkiestrę.
W październiku 1942 dostała rozkaz przenosin do Auschwitz, jednak się nie zgodziła, bo jak mówiła "obóz jest wylęgarnią wszy i tam panuje tyfus". Po groźbie więzienia, opuściła Ravensbrück. W Auschwitz pracowała do 30 listopada 1944, Maria narzekała na warunki mieszkalne i choroby, pisała bezskuteczne apelacje. Tak o Mandl pisał Rudolf Hoss: "W obozie kobiecym panowały pod każdym względem najgorsze warunki. Wkrótce przybyły dozorczynie do Auschwitz - żadna dobrowolnie (...) Już w pierwszym tygodniu większość z nich chciała uciec z powrotem do spokojnego, przyjemnego i wygodnego życia w Ravensbruck."
Po 2 latach Maria Mandl przeniosła się do obozu Mühldorf. W maju 1945 widząc sytuację w kraju, Maria uciekła i 'ukrywała' się w Bawarii. Zwracając się do ojca - ten jej nie pomógł. Już po 3 miesiącach ujęta przez Amerykanów, pół roku pózniej przekazana do Polski. Podczas procesu oświęcimskiego twierdziła: "(...)przed podjęciem pracy w obozie nie wiedziałam do czego służą te obozy. (...)Gdyby mnie nie przyjęto zostałabym lekarką(...)"
22 grudnia 1947 roku skazana na smierć poprzez powieszenie. Wyrok wykonano miesiąc pózniej w więzieniu przy ulicy Montelupich w Krakowie, razem z trzema innymi nazistami.
Przed śmiercią powiedziała:
"Gdybym mogła urodzić się ponownie, zrobiłabym to samo"
Ciało Marii Mandl zostało przekazane do Uniwersytetu Jagielońskiego, gdzie służyło studentom jako preparat do nauki anatomii.
#historiajednejfotografii #fotohistoria #iiwojnaswiatowa
#zbrodniarzewojny - zapraszam do śledzenia tagu
-'The musicians of Auschwitz' (książka tylko w języku angielskim i niemieckim)
-'I boję się snów' Wanda Półtawska
-http://historia.focus.pl/wojny/bunt-polskich-wiezniarek-w-ravensbruck-1485
Cytaty pochodzą z książek wymienionych wyżej i dodatkowo:
'Auschwitz w oczach SS' Rudolf Höss
Protokół Marta Mandl, Kraków 19.05.1947
@elklepo: Dobrze że zdechła. Dziś karmilibyśmy ją i zapewniali dach nad głową z naszych podatków, bo kara śmierci według lewaków jest przeznaczona tylko dla nienarodzonych. Trzymali by ją w więzieniu latami i liczyli naiwnie że się zresocjalizuje.
No to mnie zmiażdżyło
Jedna to: "Obrazy mimo wszystko" Georges Didi-Huberman
druga: "Holokaust w fotografiach" Janina Struk