Wpis z mikrobloga

Dziś na śniadaniu w #korposwiat poruszyłem temat z wykopaliska, dotyczący zarobków w Lidlu, gdzie mają wzrosnąć nawet do 3300pln. Wybuchnęła taka #gownoburza wśród #rozowepaski ze mało się nie pozabijały. Aż się ulotniłem żeby nie oberwać rykoszetem. Wiecie o co poszło?
Jedna "mądra inaczej" powiedziała, że to jest "poroniony pomysł" żeby baby bez szkoły zarabiały na kasie "nic nie robiąc" tyle samo, albo więcej, co ludzie po latach studiów. Na koniec swojej "błyskotliwej" wypowiedzi dodała, że powinno to być jakoś uregulowane żeby były właściwe "dysproporcje w zarobkach" między ludźmi wykształconymi, a tymi z byle jaką szkołą!
Dawno nie byłem świadkiem takiej żenady, #logikarozowychpaskow i #rakcontent

  • 139
@chozi w sumie kwestia zarobków i pracy w dyskontach to zupełnie inny temat. Nie to,że zarabiają za dużo, tylko że przy stosunku zarobki/ wymagane kwalifikacje jest to prawdopodobnie jedno z najlepszych miejsc pracy, mimo to brakuje chętnych - w mojej Biedronce ok. Połowa pracowników to Ukraińcy.
@rraaddeekk owszem, ale na stanowiskach, z którymi się wiąże duża odpowiedzialność i trudne decyzję nie płaci się 3300 brutto. Ja tam nie wymawiam pracownikom lidla - dostali podwyżki, super, niech im się wiedzie. Praca na kasie też jak zakładam nie należy do przyjemnych, no i masz nieduże szanse rozwoju. Jednsk skoro dziewczyna, o której pisze op tak bardzo im zazdrości to niech próbuje składać CV na kasę.