Wpis z mikrobloga

Tzn. brak przejrzystych zasad i obustronnie zrozumiałej konwersacji? To by się zgadzało.


@sejsmita: No tak, już widzę jak tłumaczysz 5-latkowi dlaczego nadmiar cukrów prostych jest szkodliwy, on skwapliwie przytakuje po czym zaczyna rozumować jak dorosły i już nie je lodów. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ColdMary6100: Dlatego zawsze unikam górnolotnego #!$%@? na temat swojej roli jako rodzica. I kupuję te cholerne lody, choć po prawdzie częściej inne rzeczy. Ale ja to w ogóle jestem wyrodna, pozwalam dziecku grać w gry ;)
  • Odpowiedz
@sejsmita: Popieram. U nas są przejrzyste zasady. Dziecko chce słodycze, dostaje słodycze. Dziecko chce marchewkę, dostaje marchewkę. O dziwo wcale nie zażera się słodyczami, a nawet łazi po sklepie i kupuje ciekoladę dja babci, dja mamy, ciukielki dla tatusia... o, takie kochane. Samo pociamka, wypluje i odda mamusi. A potem zażąda suchego chleba. :)
  • Odpowiedz
@lavinka: nie nie wiem w ogóle czemu boldupisz twoja sprawa jak wychowujesz swoje dziecko nikogo to tu nie interesuje
I nie powinno interesować
Jestes spoko mama to okej serio nikomu nie musisz się tłumaczyć
  • Odpowiedz
Tzn. brak przejrzystych zasad i obustronnie zrozumiałej konwersacji? To by się zgadzało.


@sejsmita: Dokładnie. Odpowiedź mogłaby być "nie wszystko na raz". Lepszą odpowiedzią byłoby w prawdziwym życiu, a nie na obrazku: "oczywiście, w przyszłym tygodniu wybierzemy się na lody jak zwykle".

Później wiadomo "ale ja chcę teraz" i można to już dalej prowadzić jak kto uważa.
  • Odpowiedz
No sory, ale chyba nie spodziewacie się dialogu z 5-letnim człowiekiem, który ledwo co rozumie słowa, które wypowiadasz, a gdzie dopiero do reszty. Dzieciom trzeba rozkazywać i nie tłumaczyć swoich decyzji, bo tego nie rozumieją. Są za głupie, po prostu.
  • Odpowiedz