Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirkowie moi drodzy.
Szukam porady. Miałem ostatnio wypadek w pracy. Niby nic dużego, poślizgnąłem się na mokrej podłodze i nabiłem na zaczep od taśmy... nie ma tu winy pracodawcy- zwyczajny wypadek. Nabiłem się żebrami, nie mogłem złapać tchu, miałem duże otarcie. Żebra bolały okropnie. Kierownik i dyrektor bardzo zbagatelizowali sytuację, twierdząc że udaje. Ja obawiałem się że mam złamane żebro, byłem w lekkim szoku. Przełożeni naskoczyli na mnie i wymagali ode mnie podjęcia decyzji co mają zrobić... po tym jak odmówili zawiezienia mnie na pogotowie (nie wiem w zasadzie dlaczego) zapytali czy chce karetkę... i to była moja jedyna opcja- mogłem też wrócić do pracy- o czym nie było mowy. No to karetka. Poszedłem do szatni przebrać się w swoje ciuchy... nikt ze mną nie poszedł, kierownicy (których już było tam trzech) zostali na jadalni i popijali sobie kawkę. Przebrałem się z wielkim trudem i poszedłem do nich. Powiedzieli, nie wstając z krzeseł, żebym sobie poszedł na zewnątrz- karetka już jedzie. No to wyszedłem, a że z wyjścia z zakładu do bramy wyjazdowej jest ponad 200m to powoli potoczyłem się pod bramę sprawdzić czy nie czeka tam karetka... nikogo nie było to położyłem się na chodniku w wygodnej pozycji i czekałem. Jak przyjechali sanitariusze to byli w dużym szoku czemu ja leżę sam na chodniku pod bramą zakładową. Policja która się pojawiła po chwili też była w dużym szoku.
Aktualnie siedzę w domu na L4, okazało się że to tylko potłuczone żebro... nic poważnego... ale lekarz stwierdził to dopiero po prześwietleniu. Dzisiaj ma do mnie przyjechać BHP-owiec zakładowy żeby spisać zeznania. Trochę się boję że będą próbować wszystko przekręcić tak że wina jest po mojej stronie, ponieważ sprawą zainteresowała się prokuratura, głównie ze względu na to że leżałem pod bramą zakładu.
Macie jakieś rady? Są tu jacyś specjaliści od prawa pracy?

#pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 32
@AnonimoweMirkoWyznania: urwa chłopie co ty sie kajasz - w miejskiej spółce (czyli takiej, gdzie można uważać, że zarząd jest jakoś dogadamy z lokalnymi organami porządkowymi typu policja i pip) był wypadek - facet wlazł do jakiejś prasy, ktoś tam włączył i troche mu nogi poszarpało -spodnie podarło i podrapało skóre - nic poważnego. takie trzepanie było w spółce, że głowa mała - prokuratura i inspekcja pracy, przez x czasu nie dawały
#!$%@? co za znieczulica...Najlepiej dla nich to pewnie by bylo morda w kubel, zagryz zeby i zadna karetka nie potrzebna.Polak polakowi polakiem.
@AnonimoweMirkoWyznania: Należy ci się odszkodowanie i to spore Twoi kierownicy to jacyś debile To nie wina zakładu? A a był tam znak że podłoga jest mokra? Jeśli nie to wina zakładu Nikt nie powinnien cie zostawić do momentu przyjazdu karetki albo na twoją prośbę Co by było gdybyś stracił przytomność? Załatw sobie dobrego prawnika Jest wiele firm które się zajmują takimi wypadkami Zrób to szybko i wszystko załatwiaj przez nich i
nie ma tu winy pracodawcy- zwyczajny wypadek.

@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nie było winy pracodawcy to ja bym nie robił firmie kłopotów. Prawo jest #!$%@?, obawiałbym się wstrzymania produkcji i przez to zwolnień kolegów z pracy albo kar za jakieś pierdoły od BHP (brak instrukcji mycia rąk, kaski bez ważnego certyfikatu, drzwi 2 cm za wąskie, formalności itp.). Poszedłbym też do pracodawcy i powiedział, że będę go krył ze względu na wyżej wymienione.
@AnonimoweMirkoWyznania: gdy bedziesz zdawqc relacje. Pamietaj o szczegolach typu ze nie bylo zoltego znaku ostrzegawczego ze podloga jest mokra, ze bardzo ciezko bylo ci sie przebrac z bolu i z powodu zawrotow glowy (w trakcie upadku mogles sie w glowe uderzyc) i mozliwe ze nawet po powrocie do domu wymiotowales.

Pamietaj mireczku ze mozesz tez byc bardzo zestresowany ze zostaniesz obwiniony o wypadek, boisz sie wrocic do pracy i czujesz sie
mieli go w dupie

@makefastmoney: miał go w dupie kierownik czy pracodawca? Kasę wypłaci pracodawca, a nie kierownik. Postaw się na miejscu właściciela, masz firmę, doszło do wypadku losowego, jeden z Twoich pracowników ucierpiał, a drugi chamsko się zachował, o wszystkim mogłeś dowiedzieć się kilka dni po zajściu, chcesz stracić może i kilkadziesiąt tys.zł bez swojej winy?
@jewib: ale to jest taka kolej rzeczy niestety ze sie odpowiada za podwladnych, do autora idz do prawnika to sie naucza na przyszlosc bym sie nie zdziwil jakby dyrektor sie nie smial ze ma takiego pajaca ktory tyra innych,
@jewib: ale to jest taka kolej rzeczy niestety ze sie odpowiada za podwladnych, do autora idz do prawnika to sie naucza na przyszlosc bym sie nie zdziwil jakby dyrektor sie nie smial ze ma takiego pajaca ktory tyra innych,

twoj tok myslenia jest smieszny kazdy kto by wiedzial ze na swojej decyzji straci to by tej decyzji by nie podjal i by swiat byl idealny.