Wpis z mikrobloga

Jechałam dzisiaj windą z sąsiadką i jej córka, level jakiś wczesnoszkolny. Kurde, jak mi wspomnienia odżyły. Dziewczynki nie było w szkole przez dwa dni, bo była chora. Matka ją mocno wypytywała, czy przepisała juz wszysykie lekcje, czy malowankę z angielskiego pokolorowała, czy wypracowanie napisała. Dziecko widać, że jeszcze chore, zmęczone, chyba nawet z gorączką, ale lekcje w podstawówce serious business. Jeszcze na zajęcia dodatkowe jechała. Nie rozumiem męczenia takiego dziecka. Dziewczynka oczywiście zestresowana, bo nie ma siły, a musi jeszcze tyle zrobić, jak wróci późnym wieczorem. Chętnie bym jej powiedziała, że sranie się w podstawówce nie ma znaczenia i świat się nie zawali, ale o tym chyba każdy musi przekonać się sam. Tylko szkoda, że dziecko wroci chore do szkoły i pozaraża inne dzieci.


#feels #podbaza #dzieci
  • 44
@WolfSky: Ale czy ona w ten sposób nauczy się systematyczności, czy tego, że trzeba na odwal wszystko zrobić i mieć spokój? Albo tego, że uczy się dla pani i dla mamy, a nie dla siebie? Potem przyjdzie okres zwiększenia obojętności na nakazy mamy i pani (jak u każdego młodego człowieka) i tyle będzie z systematyczności. Lepsze jest zachęcanie i uczenie się wspólnie, nie tylko wymaganie i trzęsienie się nad każdą pierdołą.
@Shanny: bardzo dużo zależy od rodziców. Ja bym nie pojechał na zajęcia dodatkowe w takiej sytuacji. U mnie już w przedszkolu uczę dziecka, że jeśli źle się czuje, to nie musi danej rzeczy w tym momencie robić - ale ma ją zrobić później.
Są rzeczy ważne których się musi nauczyć, np w tym momencie uczymy pierworodnego czytania. Niestety nauczycielka w szkole, jest bardzo słaba (nauczyciel mianowany i wywalić naprawdę ciężko). Musimy
@Shanny: to o czym mówisz to motywacja wewnętrzna. Sama musi czuć potrzebę nauki, przygotowania się itp. O tym czy ktoś tę motywację ma widać dopiero w LO lub na studiach, gdzie już mniej rodzice pilnują.
My mamy plan wychowywać i kształtować tak by szkoła dla dzieci nie była źródłem nadmiernego stresu i żeby był czas po szkole jeszcze na jakieś hobby, sport czy co tam dziecko sobie wymarzy.
@Shanny: faktycznie, gdyby nie twój wpis to nawet nie zdałbym sobie sprawy z tego jakie to niedorzeczne.

Moja mama też taka była, a potem w gimnazjum i tak już miałem na wszystko #!$%@?.
Ale przynajmniej wiedza jako tako łatwo mi wchodziła do głowy i np. przez weekend mogłem #!$%@?ć w Tibię przez 20 godzin, a w poniedziałek ze sprawdzianów i tak dostawałem czwórki i piątki ( ͡° ͜ʖ ͡
@chilling: wyjaśniam:
1. Mikroblog jest dla mnie z nazwy: mikro blogiem więc czasami, jak jest okazja wspomnieć o moim synu to sobie piszę. Fajnie będzie za 10 lat wrócić np. do takiego wpisu i przypomnieć sobie jak postrzegałem świat :)
2. Tak - założyłem mu konto, ale tylko w celach heheszkowych - lepiej żeby tutaj się nie udzielał
3. Dzięki temu, że założyłem mu krótko po urodzeniu konto, zawsze będę pamiętał