Wpis z mikrobloga

Jechałam dzisiaj windą z sąsiadką i jej córka, level jakiś wczesnoszkolny. Kurde, jak mi wspomnienia odżyły. Dziewczynki nie było w szkole przez dwa dni, bo była chora. Matka ją mocno wypytywała, czy przepisała juz wszysykie lekcje, czy malowankę z angielskiego pokolorowała, czy wypracowanie napisała. Dziecko widać, że jeszcze chore, zmęczone, chyba nawet z gorączką, ale lekcje w podstawówce serious business. Jeszcze na zajęcia dodatkowe jechała. Nie rozumiem męczenia takiego dziecka. Dziewczynka oczywiście zestresowana, bo nie ma siły, a musi jeszcze tyle zrobić, jak wróci późnym wieczorem. Chętnie bym jej powiedziała, że sranie się w podstawówce nie ma znaczenia i świat się nie zawali, ale o tym chyba każdy musi przekonać się sam. Tylko szkoda, że dziecko wroci chore do szkoły i pozaraża inne dzieci.


#feels #podbaza #dzieci
  • 44
  • Odpowiedz
@Shanny: No ja przez zawalenie szkolnej dyscypliny w 4 klasie podstawówki miałem wielkie problemy z przedmiotami ścisłymi w dalszych latach i generalnie przez taki 'luz' mój gówniarski młodzieńczy bunt był jeszcze bardziej mocny, bo też zaczynało się od grypy i zwolnień, potem już coraz dłuższych... a na początku podstawówki byłem prymusem.
  • Odpowiedz
@ethics: wiesz co? szczerze to odpowiem Tobie, że nie wiem jak będzie - mam jakąś tam wizję wychowywania mojego dziecka, mam nadzieję, że wybrałem dobrą :)
a po drugie to pewnie będzie się zmieniała w trakcie
  • Odpowiedz
@Shanny: Mimo tego, że w podstawówce prawie zawsze miałem wyróżnienie, to nie podchodziłem zbytnio na serio do tego wszystkiego. Nie miałem absolutnie żadnej presji. I to było błędem, bo jakbym się tak nie cackał i od razu po chorobie wracał, albo nie opuszczał ot tak, to i pewnie więcej bym się nauczył, szczególnie jeśli chodzi o systematyczność, poczucie obowiązku.

No i ta całkowita bezstresowość to błąd. W dorosłym życiu możesz
  • Odpowiedz
Chętnie bym jej powiedziała, że sranie się w podstawówce nie ma znaczenia i świat się nie zawali, ale o tym chyba każdy musi przekonać się sam.


@Shanny: hahaha fajnie powiedziane ( )
  • Odpowiedz
@Shanny co ty gadasz? Matka dobrze robi, jak się dzieciak nie nauczy za młodu to później idzie na l4 jak ma lekki katarek w pracy,wyłącza komórkę i ma #!$%@? niech się wali w firmie, przecież jestem chora
  • Odpowiedz
@Shanny
@WolfSky
@duskhorizon Pamiętajcie tylko, że takie akcje "usystematyczniana" bardzo często działają odwrotnie niż powinny i taki człowiek zacznie się ogarniać dopiero w liceum/na studiach z własnej, nieprzymusznej woli. Myślę, że @Shanny chodzi o nadmierne przemęczanie dzieciaka, które na dodatek jeszcze do końca nie wyzdrowiało. Matka stawia dziewczynce nadmierne wymagania, co później tak czy siak się skończy buntem. Nie wiem, za moich czasów tak się nie srano za
  • Odpowiedz
@Shanny: podobny wpis był ostatnio, ale z punktu widzenia dorosłej osoby jak poszła na zdrowotny - wszyscy się przejmowali jak nadrobi zaległości w pracy, nikt nawet nie spytał o zdrowie
a potem wielkie zdziwienie, że polskie społeczeństwo jest najbardziej zestresowane w europie - podejście "harówka ważniejsza niż zdrowie" wpajane od małego
  • Odpowiedz
@WolfSky: A tam, znam takich co się #!$%@? w podstawówce, LO, na studiach i sobie elegancko radzą. Ba, nawet lepiej od klasowych dziobaków. Dziobanie i systematyczność nie każdemu wróżą sukces w dorosłym życiu.
  • Odpowiedz
@Shanny: jak nie nauczy się systematyczności w podstawówce to nigdy się nie nauczy, więc nie uważam że sranie się w podstawówce nie ma sensu.


@WolfSky: dokładnie. Ja sie nie nauczyłem, przez co w tej chwili cierpię na prokrastynacje. Nie trzeba dziecka męczyć zeby wszystko było od razu itd, ale podstawowe rzeczy typu praca domowa itd musi być, zeby faktycznie nauczyć dziecko jakiegoś zdrowego podejścia do czekających zadań i
  • Odpowiedz
  • 1
@rozowy__pasek Ja dzieciom stawiam stemplelki - buźki. Nie było mnie teraz tydzień w pracy. Wracam w poniedziałek, patrzę do zeszytów dzieci, a tam u jednego narysowana uśmiechnięta buzia, ale widać, że dziecko, a nie koleżanka na zastępstwie.
Wołam dziecko i pytam o co chodzi... "Bo mi było tak smutno, bo tamte panie nie chciały stawiać".
Aż smutłam. :D
  • Odpowiedz