Aktywne Wpisy

cirilla1989 +727
Może to dziwne/śmieszne a może nie. 80% klientami kwiaciarni przy cmentarzach są panowie którzy stracili zony/partnerki i kultywują ich pamięć przychodzac nawet 2x w tygodniu zapalić znicza czy kładąc kwiatka. To tak z moich obserwacji z pracy. Smutna prawda o kobietach trochę.
#praca #pracbaza #pamiec #niebieskiepaski #kultura
#praca #pracbaza #pamiec #niebieskiepaski #kultura

SzubiDubiDu +140
źródło: american visit poland
Pobierz




Komentarz pod artykułem (dość mocny/szczery jak dla mnie) :
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,13002628,Osobowosc_borderline__Tak_daleko__tak_blisko.html?disableRedirects=true
"[... ] Dlatego prawdą jest, że nikt "normalny" nie zwiąże się z osobą "pograniczną". I pewne jest, że po takim związku nikt normalny już nie będzie. Nigdy. Normalne kobiety obdarowują miłością, a BPD? - ona razi miłością z haubicy. Wybranek otrzymuje te ogromne pociski, jak miłość matczyna: za to że jesteś, bez wysiłku, na tacy: wielkie uwielbienie, porozumienie, najintymniejsze zwierzenia, orgazmy, potok endorfin, dopaminy i szczęścia. Ale nie nieustannie. Sielanka szybciutko się kończy, wybranka jest ponura, opryskliwa i zimna, a w towarzystwie zmiana o 180 stopni - dla innych jest pewna siebie, wesoła i zalotna. Oni to chłoną. A ty - robisz się rozdrażniony, zazdrosny, zdziwiony. Nie wytrzymujesz aż takiej jazdy, robisz "sceny". Ona skarży się na ciebie innym. To wszystko przyśpiesza. Tracisz swoje granice, brniesz w "miłość pomimo", prosisz ją o jej uśmiech. Znajomi się dziwią: co ty się z tobą dzieje? czy jesteś ślepy? Mówią: ona cie nie szanuję. Ale to ich kłamstwo, bo chcą zniszczyć miłość jakiej nie potrafią rozumieć. Ty wiesz lepiej, widzisz więcej, bo tępi znajomi nawet nie liznęli tej prawdy co ty. Prawdy pogranicznej.
Coraz więcej wrażeń. Roller coaster bez trzymanki. Od dawna czujesz, że to jakieś wariactwo, że tracisz siebie. Ale ta świadomość jeszcze nie ratuje, tym bardziej - chcesz więcej ćpać. Taka relacja to prawdziwe uzależnienie. Sprzedałeś już swoją godność i nie masz czym płacić za ten n------k? więc bierzesz to w kredyt. Chcesz zażywać, orgazmy coraz intensywniejsze, chcesz więcej euforii i spokoju.
Ale spokój już nie istnieje. Związek galopuje prosto na skałę. W końcu: partner osoby BPD albo jest zupełnie spopielony albo jeszcze do końca miał złości na tyle by zadawać ciosy partnerce choć sam już broczył krwią z tuzina ran. Co jest gorsze? partner jest tylko "ofiarą" i pokrzywdzonym? Czy szybko się pozbiera poharatany i uzależniony od narkotyku? nie jeśli będzie musiał ciągle spotykać "byłą" i widzieć jak ona szybko osiągnęła pewność siebie i przyciągnęła nowego. A poprzedni? nie potrafi wejść w normalną relacje z normalną kobietą bo kompletnie zapomniał czym jest normalność.
Byli partnerzy osób BPD to ludzie wypatroszeni, poorani emocjonalnymi ranami i szczerą pogardą wobec samych siebie. Za to, że nawalili, spartaczyli zdanie. Ale nie uwierzę, że są "ofiarami" w pełni. Bo osoby BPD to nie kaci! To ludzie chorzy. Swojej choroby nie wybrali! ZOSTAŁA IM NARZUCONA przez popie... rodziców. Nikt nie chciał by być w ich skórze i przechodzić tego piekła.
Kim więc są BPD? To osoby o nadludzkiej mocy, wszyscy ci zakochani w nich są tylko epizodami w strumieniu ich świadomości, a później są niemymi świadkami pasma ich porażek i klęsk. Ktoś znajdzie metodę by nie być epizodem? będzie prawdziwym geniuszem, ale taki sukces ma swoją cenę."
Komentarz usunięty przez autora