Wpis z mikrobloga

Gdzieś mi mignął czyjś komentarz o otyłości wśród dzieci, i to jest #!$%@? dramat, statystyki statystykami, ale jak ja byłem te kilkanaście lat temu w podstawówce, to na 30 osób w klasie były dwie otyłe osoby i może jedna z nadwagą (i były przez to ostro wyalienowane), a ostatnio byłem z kolegą odebrać jego siostrę ze szkoły i wydaje mi się, że teraz ok. 40% to są takie ostro utuczone świnie.
#dieta #zdrowie #odchudzanie
Pobierz bmbm - Gdzieś mi mignął czyjś komentarz o otyłości wśród dzieci, i to jest #!$%@? dra...
źródło: comment_8h3BHDMo7mjYUdelGbumWdgt1iAANZW6.jpg
  • 85
@Utiopa przez całą podstawowke i gimnazjum byłem "gnojony" że względu na moją wagę (mimo że jakoś bardzo otyly nie byłem), cała szkoła miała czesto ze mnie beke. Brak znajomych spowodował że miałem problem z rozmawianiem z kim kolwiek, bo moja psychika podopowiadala mi że ten ktoś tylko chce mnie w coś wkręcić żeby się pośmiać. Takie typowe sprawy, ale mimo wszystko cały czas to gdzieś w głowie siedzi, mimo że od tamtego
@bmbm: no to jest strasznie ciężka praca dla rodziców, dla mnie rodzice poświęcali sie ładnych pare lat, żebym nie był kulką. Wyszło nawet fajnie, tylko, ze kiedys miałem lepszy brzuch xD ale swojego dzieciaka (jeśli sie trafi) to tez bede tyrał na treningi
@bmbm: I tak i nie. Byłem w podstawówce 2 lata temu u brata. O ile wśród chłopaków trafił się jeden grubszy na klasę, czyli norma jak dla mnie, to dziewczyn z nadwagą było naprawdę sporo.
@bmbm: Co prawda to prawda, w mojej klasie w podstawówce były 2 osoby z nadwagą ( w tym ja ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), nie stwarzało to mi w sumie problemów bo też nikt wtedy na poważnie nie brał takiego zagrożenia. Ja się dopiero ogarnąłem z wagą na poważnie dopiero w wieku 27 lat, jak poczytałem o chorobach układu krążenia, miażdzycach, cholesterolach i stwierdziłem że mam dla
@bmbm: soczki z syropem glukozowo fruktozowym, przekąski, słodyczne i cała reszta przetworzonego słodzonego gówna. I to nie wina dzieci bo co one wiedzą o zdrowym odżywianiu, to wina rodziców którzy wychowują grubasy które w przyszłości będą otyłe z tego powodu będą miały kompleksy oraz choroby które towarzyszą otyłości. Najzdrowsze jedzenie to takie które jest najmniej przetworzone. Moje śniadanko dziś - 3 jajka sadzone, jeden duży krojony pomidor. I tyle.
@bmbm

@hetman-kozacki: O ile sobie dobrze przypominam, dzień w dzień wsuwałem w sklepiku czipsy i rurkę z kolorowym cukrem, zapijałem też pewnie jakimś niezłym świństwem, po drodze do domu jeszcze baton na dokładkę.

I nie mów mi, że matki kilkanaście lat temu obiady gotowały ze zdrowszych składników, już prędzej teraz więcej uwagi przykłada się zdrowemu odżywianiu, wówczas to był czas wchodzenia na rynek tych wszystkich półproduktów.
To wyłącznie kwestia braku kultury
To wyłącznie kwestia braku kultury aktywności fizycznej w domach.


@bmbm: nie, nie tylko. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać grubasów ale:
Myszy laboratoryjne karmione dokładnie w ten sam sposób co kilkanaście lat temu są grubsze, a nie ma u nich żadnej "kultury aktywnoiści" :D.
Problemem RÓWNIEŻ są zanieczyszczenia które mogą działać podobnie do hormonów (np. estrogenu) i powodować min. łatwiejsze przybieranie na wadze. Problem dotyczy tylko krajów wysoko rozwiniętych do których również się
@webdruid: Te zanieczyszczenia też mi chodzą po głowie (ale bardziej te elektromagnetyczne elektrosmog )
Z drugiej strony- strzelam- zasyfienie mamy chyba mniejsze niż kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu, patrz: rezygnacja z węgla, normy środowiskowe etc...
@bmbm: Przelicz sobie +/- ile trzeba aktywności włożyć w spalenie coli, chipsów czy pizzy. Aktywność jest spoko, ale to łatwy dostęp do kalorycznego jedzenia robi swoje. Akurat jestem najstarszy z trójki rodzeństwa i mogłem na żywo obserwować zmiany pokoleniowe. Kiedy byłem w wieku szkolnym to taka pizza wchodziła bardzo rzadko bo dostępność była mniejsza. MCD był tylko na wycieczkach szkolnych 2x w roku. Dziś dzieciaki na pizzę idą 3x w tyg,
@bmbm: ale mamy więcej żywności przetworzonej, antybiotyki są stosowane garściami i tabletki hormonalne są dużo bardziej popularne (to wszystko wraca do wody), nowe materiały sztuczne, natomiast normy środowiskowe są zawsze omijane jeśli lobby jest wystarczająco silne i zasobne.
Problem z działaniem podobnym do hormonów polega również na trudniejszym badaniu skutków, to nie jest klasyczna toksykologia gdzie wystarczy określić LD50 i lecieć w dół z dawką aby znaleźć bezpieczne minimum, tutaj działania
@bmbm sport nie jest potrzebny w młodym wieku do tego, by nie być grubym, bo dzieci mają bardzo dobrą przemianę materii. To matki wciskają słodycze i karmią za dużo. Można ten cały zeżarty cukier i tluszcz ze słodyczy wybiegać, ale problemem jest odżywianie, a ograniczanie słodyczy - rozwiązaniem, sport dopiero na drugim miejscu.
Lubię być chudy i sport raz uprawiam, a raz nie, diety nie prowadzę, ale nie dam się przekonać "mamowym"
@bmbm: zgadzam się, oranżada w proszku, lody wodne w pałkach (hehe( ͡° ͜ʖ ͡°)), batonów o najtańszych czipsów też się nie żałowało, a gówniak jakoś wyglądał. Ale po szkole to był sprint do domu po piłke, albo się ją brało już do szkoły, żeby po szkole na boisko i w gałe do zmroku się ciorało, nieraz starzy po osiedlu szukali gówniaków i zawsze znaleźli, na boisku. "mamooo,
@bmbm: Smutno się robi jak się widzi puste orliki. Za gunwiaka o takich mogłem jedynie marzyć, a dziś w miejscach w których kopałem gałę rośnie trawa na metr wysoka i tylko słupki wystają ponad nią. Teraz to tylko zwolnienia z WF-u, e-sporty, ludzie zamiast chodzić chociażby do parku grać w badmintona, frisby, cokolwiek to siedzą przed kompami. Mogą korzystać z darmowych miejsc to wolą płacić za siłownię i biegać bądź jeździć