Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rzecz o kredycie hipotecznym. Spłaciłem swój kredyt hipoteczny przed czasem, sporo przed czasem. W związku z tym mam kilka przemyśleń dla osób które chcą popełnić ten błąd, który będą próbowali naprawiać przez następne lata nazywane fachowo okresem kredytowania. Zastanówcie się 100x zanim podpiszecie umowę w banku. Po prostu, musicie pogodzić się z tym, że podpisując taką umowę:

1. Nie wiecie ile tak naprawdę spłacicie pieniędzy. I nie dotyczy to tylko kredytów walutowych, a przede wszystkim złotówkowych. Wynika to z mechanizmu stóp procentowych i opłat dodatkowych. Rozumiecie to? Bierzecie np. 150 tys. i możecie spłacić 300, może 400 a może 160 tyś. Nikt tego nie wie. Nawet bank. Dowiecie się tego dopiero po spłaceniu tego gówna. To jest chore.
2. W rozmowach z bankiem nie macie nic do powiedzenia. Nigdy. A już na pewno nie po podpisaniu umowy kredytowej. Proszę zapoznać się z pojęciem umowa adhezyjna. Nie ma żadnej możliwości negocjacji, można co najwyżej podpisać aneks (adhezyjny:). Płatny. I zwykle gwarantuje ci znacznie gorsze warunki niż w pierwotnej umowie.
3. Po podpisaniu umowy kredytowej, zostajecie porzuceni. Doradca, który wami się zajmował nie odbiera telefonu albo jest przeniesiony, inny oczywiście coś tam wie bo czytał, ale zawsze musi wyrazić zgodę "centrala". A w centrali dobrze wiedzą że pkt 2 jest bardzo dobry i skuteczny.
4. Moim zdaniem każdą umowę bank może zerwać z przyczyn kredytobiorcy. Obowiązków jest tyle, że nigdy nie uda się ich spełnić. Np. trzeba raportować KAŻDĄ zmianę warunków ekonomicznych kredytobiorcy (podwyżkę w pracy, obniżkę,premię, każdą zmianę dowodu, podniesienie wartości zabezpieczenia (np. zrobiliście remont), co jednocześnie może być obniżeniem wartości zabezpieczenia, bo bank może uznać że jest gorzej niż było ( a no właśnie, każdy przepis można interpretować w dwie strony, nic nie jest jednoznaczne, to bardzo ważna zasada). Nikt oczywiście tego nie robi. I o oto chodzi. Nie robi, a powinien. I dlatego 99,99% kredytobiorców sami się podkładają nawet o tym nie wiedząc.
5. Odsetki to jest tylko część kosztów. Opłaty, ubezpieczenia, karty, konta do jest dopiero bajlando. Ile to kosztuje? To jest najlepsze - nikt tego nie wie ile za to zapłacisz w okresie kredytowania. A najlepsze jest to że można to w banku wprowadzić JEDNYM kliknięciem i nie masz nic do gadania. Przelew zwykły za 10 zł? Żaden problem. Zmieniamy regulamin i już. Płacić i zamknąć ryj. Działa to tak samo jak pkt 1.
6. Generalna zasada, którą każdy kredytobiorca powinien sobie przyswoić - płać i zamknij ryj. Nie będziemy ci wtedy przypominać o pkt 2 i 4. Chodzi o to żebyś nie dostał zawału albo nie powiesił się. Owszem, zlicytuje się wtedy tę twoją norę, którą ty nazywasz mieszkaniem, ten kto ci ją sprzedał apartamentem, komornik już ją nazwie nieruchomością a bank zabezpieczeniem. Owszem, weźmiemy tę różnicę z polisy na życie którą nam musiałeś dać. Policzymy to tak, żeby jeszcze było mało i twoje dzieci musiały nam to spłacać. Ale dopóki nie trzeba tego robić, to płać tyle ile chcemy. I zamknij ryj.
7. Punkty w umowie, które wydają ci się dla ciebie korzystne i gwarantujące ci prawa, są tak naprawdę albo spełnieniem ustawowych obowiązków (nie da się tego ominąć), albo są punktami które tak naprawdę zabezpieczają bank.
8. Czego ci bank nie powie:
A) że ocena zdolności kredytowej to gówno. Owszem sprawdzają to i owo, ale przede wszystkim jedna rzecz jest istotna - nie da się ocenić czy klient przez 30 lat będzie miał pracę, nie zachoruje, dzieci mu nie zachorują, nie zwariuje, nie ulegnie nałogom itp. Ocena zdolności kredytowej służy przede wszystkim sprawdzeniu: czy nie kłamiesz i chachmęcisz przy składaniu papierów (to dobrze rokuje na przyszłego niewolnika) i czy MASZ PERSPEKTYWĘ (a wcale nie gwarancję) regularnego spłacania rat. Otóż chodzi o to, że szczur z wyższym wykształceniem ma lepsze perspektywy niż ten z podstawówką, bo chociaż wie jak zapisać się do lekarza, co by za wcześnie nam nie umarł, bo wtedy trzeba zrobić wariant z pkt 6.
B) że bank gówno obchodzi skąd weźmiesz pieniądze. Gówno. Nie płacisz i kasują cie ekonomicznie ze społeczeństwa. Nie istniejesz.
C) że kredyt to gigantyczne obciążenie psychiczne. Podprogowy stres, nieustający. Chroniczny. Że zmieni ci się psychika, zostaniesz innym człowiekiem, może gorszym, może zrezygnujesz ze swoich marzeń, może nawet zniszczysz sobie rodzinę. Ale na nikt o tym nie mówi. A skoro Ty o tym nie mówisz (bo jeszcze o tym nie wiesz), a w banku pani z okienka ci o tym nie mówi (bo nie wolno jej tego mowić), to ZNACZY ŻE CHYBA TO SOBIE WYMYŚLIŁEŚ. A skoro to jest tylko w twojej głowie, to sobie z tym żyj. I gówno to kogo obchodzi.
D) że pkt 8B i C przyniesie wiele tragedii ludziom, rozpadną się ich rodziny, niektórzy zwariują, niektórzy się zabiją, inni popadną w nałogi. Poza nimi będą jeszcze osoby, które faktycznie miały pecha, stracą pracę, oni się rozchorują, rodzina się ciężko rozchoruje, padną ofiarą nieuczciwych ludzi, albo są mniej zaradni.
E) że zmiana wskaźników w umowie (np . wibor) o 0,1 % dla ciebie oznacza 349587345897 pln (żart:). W każdym razie dużo. 100 zł, 200 zł. Albo - no właśnie ile? Nikt tego nie wie - brawo !
F) że wszystko co tu napisałem, oni już dawno wiedzą.

Swój kredyt spłaciłem w 1,5 roku (z planowanych 30 lat), policzyłem że, zapłaciłem w kosztach 10 % (#!$%@? !!!!) początkowej kwoty która została mi udzielona (tylko przez 1.5 roku!!!). I to na niezłych warunkach jak na tamten okres, przy tym, że mamy deflację i na maxa spadły stopy. Czyli rzecz w gospodarce trochę nienormalną. I dla mnie akurat korzystną.

Wiele osób zostanie jeszcze wydymanych na stopach procentowych, łatwo się zapomina stopy po 10-15%, ale bez obaw. Jeszcze sobie przypomnimy. Taki jest światowy trend, czekamy tylko na FED i zmianę stopy na EUR. No i dzielnie wspieramy inflację za pomocą #500plus. Wzrośnie inflacja, wzrosną stopy, wzrosną zyski banków. O to w tym cho.

Proszę o rozesłanie tego do największej ilości osób. Chcę zrobić coś dobrego :)

#finanse #ekonomia #pieniadze

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 79
@Winters_III: Nie, w Polsce generalnie banki robią co chcą i to, o czym pisze ten człowiek nawet mnie niestety nie dziwi. Tak jest. I najsmutniejsze jest to, że nie ma chyba innego cywilizowanego państwa na świecie, gdzie prawo bankowe by tak wyglądało i pozwalało na taką hucpę.
Każdą umowę trzeba dokładnie przeczytać? Dla 99% ludzi te umowy są po prostu niezrozumiałe i takie mają być. Polacy są pod tym względem regularnie
@Cierniostwor: Nie, kredyty hipoteczne oparte są na oprocentowaniu gdzie masz marżę banku + wibor 3m (aktualnie 1,71%) . I tutaj akurat OP ma rację, nie da się przewidzieć tego czy za 10 lat wibor 3m nie będzie np na poziomie 10% ? (byliśmy powyżej 20% w latach 90).
Wtedy możliwa jest sytuacja w której Twoja rata wzrośnie np 2krotnie ;) Ignorancją jest natomiast zakładanie, że do takiej sytuacji dojdzie w ciągu
@Sidney1: Ano nie, co więcej przy 30 letnim kredycie powrót stopy Wibor 3M do poziomu z 2008 roku (okolice 7%) spowoduje, że ludzie którzy zaciągali kredyty w 2015-2016 przy rekordowo niskich stopach będą mieli ratę o jakieś 60-70% wyższą.

Tak na szybko kredyt na 30 lat dziś z marżą + wibor na poziomie 3,7% i na 300k PLN

Rata 1500 zł ~

Wzrost stóp do poziomu z 2008 roku a więc
@Kamienie: cieszę sie, ze jestem w tym 1% i rozumiem umowy. Po cholere np. do kredytu brac jeszcze dodatkowo karte w banku, za ktorej prowadzenie trzeba placic? Ubezpieczenia, czy 80 zl na rok to duzo? Ja jak mnie zalalo to wlasnie z tego ubezpieczenia dostalem ok. 2.5 tys zwrotu i ze to takie zlo? Ze nie wiemy za co placimy, ja w kazdej korespondencjibl z banku mam szcsegolowelo rozpisane ile wynosi