Na Facebooku jest bardzo ciekawa grupa o nazwie "Wielkie i małe powroty z PL do UK" na której ludzie którym nie wyszło w Polsce, narzekają na swój kraj i chwalą pod niebiosa Wielką Brytanie! Codziennie pojawiają się tam takie kwiatki jak poniższy wpis Karyny, a do tego jeszcze ciekawsze komentarze Grażyn i innych Sebixów! Jestem ciekaw co o tym sądzicie czytając to z perspektywy ludzi którzy nie wyemigrowali?
Drogie mirki, zapamiętajcie, że normalnego życia nie da sie opisać i wytlumaczyć polakowi, który nigdy normalności nie zaznał. To jest taka przepaść, że ja #!$%@?! W mojej skromnej opinii, każdy kto pracuje w Polsce legalnie, nie musząc tego robić, jest #!$%@?ęty, wyrzeka sie rozumu i godności człowieka.NIkt normalny nie bedzie #!$%@?ł kilka procent swojego cennego życia pracując na ZUS,. a to jest tylko jeden z setki powodów.. Ja nawet dobrze zarabiając nie
@Marian_Koniuszko: a w pracy jesteś? bo bardzo możliwe żę własnie Cie rucham, tzn robisz na mnie misiu :) Rodzice dawno z PL wyjechali, bo nie są baranami
@Dpdp: @Mrbimbek: #!$%@? co za idiotyzmy boją sie o ze jestescie głupi i stracicie? KNF sie o was troszczy??? Trzeba byc mocno #!$%@? uposledzonym zeby tak myslec. bandyterka rzadowo-bankowa was ostrzega bo: -mozecie zarobić bez ich posrednictwa, bez ich prowizji -mozecie transferowac bez
@Lushac: Nakaz zapinania pasów nie wynika z troski o zdrowie bydła tylko z troski władz o własne koryto. Nakaz jest konsekwencją istnienia publicznej sluzby zdrowia, bo jak sobie duzo ameb głowe rozbije to nfz bedzie miało wysokie koszty. Stąd jest nakaz, a nie bo państwo sie o was troszczy..
#!$%@? tylko niech nikt mi się nie waży pojechać na święta do mamusi z plastikowymi pojemnikami z kurczakiem i ryżem. Matka cały dzień #!$%@? w kuchni a tu przyjeżdża wielki kafar co mówi, że nie spróbuje serniczka bo on trzyma formę i będzie żarł styropian z sosem 0kcal.
Chociażbyście mieli kolejny dzień #!$%@?ć martwe ciągi aby zrzucić te makowce, serniki, ryby i barszcze, to macie się zajadać aby matce przykro nie było i jeszcze pochwalić, że pyszne a nie #!$%@?, że gluten czy inny biały cukier.
I nic nie gadać o siłowni tylko ładnie się ubrać i siedzieć cicho. Nikogo nie interesuje twój nowy trening pod siłę i hipertofię i każdy też wie, że kreatyna 5g dziennie.
Mirki to co się ostatnio odwaliło to przechodzi ludzkie pojęcie. Jestem od roku w związku z ♯różowypasek ja 23 ona 22. Ogólnie jest ona jak na dziewczynę bardzo ogarnięta( rzadko robi fochy i jakieś inne krzywe akcje, nie kontruluje, nie narzeka, nie ma zbyt wielu kompleksów). Na codzień przy mnie i przy większości znajomych jest normalna natomiast przy pewnej koleżance zaczyna jej lekko odbijać. No więc jechaliśmy w kilka osób tramwajem na imprezę, wcześniej był lekki beforek na mieszkaniu, kilka piwek/bań więc na lekkiej fazie wszyscy. Ona coś tam gadała z tą swoją koleżanką, droczyły się i lekko przepychały jak to pijane dziewczyny. Tylko że z boku patrząc sytuacja ta wyglądała na typową patologie - krzyczące dziewczyny na środku tramwaju, śmiechy na cały głos itp. W pewnym momencie zamiast odepchnąć swoją koleżankę przywaliła mi w rękę i wywaliła telefon(nie żebym się chwalił ale to ważne dla tego wyznania - nowiutki samsung za 2500zł z 5.5 cal wyświetlaczem). Telefon spadł parę razy odbił się od cholera wie czego w wyniku rozwalony ekran i dotyk. Koszta naprawy w takim telefonie to od 500 zł w górę. Ale co było najgorsze - ona nic sobie z tego nie zrobiła, żadnego przepraszam ani nic. Stałem tak z tym telefonem i zbieram go z podłogi wkurzony ale jeszcze nic nie mówię, oglądam a ta dalej odpierdziela jak gdyby nigdy nic. No więc mowie do niej, że przestała szaleć w tym tramwaju bo rozwaliła mi telefon.
No i zaczęła się imba. Ogólnie to działo się szybko więc nie każdy z naszej paczki widział co się dokładnie stało. Różowa na moje zarzuty w odpowiedzi zaczęła robić ze mnie debila, że niby nic nie zrobiła i zmyślam - pomimo tego, że widziałem jak się zorientowała w momencie uderzenia(telefon w końcu jest twardszy niż ręka). Zaczęła się wykręcać i nazywać mnie kłamcą i udawała że nic nie zrobiła, dalej żadnego przepraszam. Ta jej koleżanka i jeszcze jakaś inna różowa przyjęły jej stronę a za mną wstawił się jeden niebieski pasek, który przyznał mi rację. Ogólnie zabolało mnie to ale dalej mówię spokojnym tonem, że nawet nie powiedziała przepraszam i że mam nadzieję, że zapłaci mi za naprawę(w końcu nie jesteśmy w małżeństwie i oboje zarabiamy tyle samo czyli ok 2500 netto na rękę) - gdyby powiedziała chociaż przepraszam to może i nawet bym odpuścił. Ale w tym momencie zaczęła się ostra imba. Jej koleżanki zaczęły mnie wyzywać od chamów, że jak to każę zapłacić własnej dziewczynie za to, że zniszczyła mój telefon? Jeszcze inna stwierdziła, że to moja wina, za słabo trzymałem i mi upadł i chcę naciągnąć moją dziewczynę na kasę xD. Z tyłu jakiś biały rycerz, kolega mojej różowej zaczął coś tam gadać, że jak to mogę kazać płacić własnej dziewczynie za naprawę mojego telefonu, że nawet jeśli ona by mi zniszczyła to powinienem sobie sam naprawić. Ja ciągle naciskałem a ten koleś w pewnym momencie stwierdził, że nie szanuję własnej dziewczyny i jak nie przeproszę jej to spuści mi łomot xDD.W tym momencie wkurzyłem się i zrobiłem imbę, zwyzywałem każdego, który nawet nie widział co się stało a wyzywał mnie od chamów, prostaków i naciągaczy i wyszedłem z tramwaju na pierwszym przystanku. Oczywiście ten rycerzyk nic nie zrobił. Na drugi dzień wiadomość od dziewczyny że zrywa ze mną, bo jestem chamem prostakiem i naciągaczem, zrobiłem jej obciach przy znajomych i nawet jeśli zniszczyła mi telefon to i tak by za to nie zapłaciła bo to nie jej sprawa co ja robię z telefonem, mogłem mocniej trzymać i ogólnie jakieś biadolenie, że skoro było mnie stać na kupno to niech teraz sobie naprawię a nie że chce ją "niewinną" naciągnąć na kasę.
Wrocław. Zakaz wjazdu, a dwa AMG (jedno bez tablicy i naklejki) sobie parkują i to regularnie, zastawiając niekiedy chodnik. Pewnie parking podziemny obok jest za drogi ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wcześniej (przynajmniej przez rok) parkowało tam Audi bez tablicy. Straż miejska innym daje mandaty, a tutaj?
Wkurza mnie to, że pracodawcy umożliwiają palaczom urządzanie sobie ciągłych wycieczek "na papieroska", gdzie oczywiście dochodzą pogaduszki i ten czas się przeciąga. Niepalący muszą pracować cały czas i nikt im tego nie wynagradza. Chyba też zacznę sobie wychodzić na spacer w zamian za wyjście na papierosa. Do tego palacze się zachowują czasem, jakby palenie było wyborem porównywalnym do brania leków na cukrzycę. Pamiętam, jak kiedyś jedna laska zrobiła awanturę, że "hurr durr
Najtańsze narkotyki. Wiadomo, Kolumbia. Marihuanę i kokainę rozdaje sie na ulicach jako prezenty. A jeśli ktoś się uprze i będzie chciał kupić, to może dostać 2-3gramy marihuany za 2złote, a gram kokainy za ok5zł. Całe inne narkotykowe spektrum do dostania u handlarzy na każdym rogu.
Najtańszy alkohol. Peruwiańskie trago, czyli bimber z trzciny cukrowej. My kupowaliśmy 625ml za 2,66zł. Sprzedawca gumowym wężykiem zasysa przezroczysty płyn z 40litrowych beczek, jak paliwo z baku, i rozlewa do plastikowych buteleczek po wodzie mineralnej. Niestety trzeba to w miarę szybko pić, bo błyskawicznie przechodzi smakiem plastiku i smak kiepskiego bimbru zamienia się w coś co może sprawić że przestaniemy widzieć
Najtańsza broń. Paragwaj. Facet oferował klamkę za 30 dolarów + paczka nabojów za 2 kolejne. Tutaj ludzkie życie warte jest tyle ile wydaje się w Stanach na obiad. Kupno broni nie stanowi tutaj najmniejszego problemu. Niestety.
Na głównej jest znalezisko, gdzie dziewczyna pokazuje zdjęcie chłopaka, na którym ten jest uśmiechnięty i niby wszystko ok, a 2 tygodnie później powiesił się. Być może wiele osób tego nie rozumie, ale tak właśnie działa depresja. Tego nie widać z zewnątrz i to nie jest udawanie przed innymi, że się trzymamy. Sam kiedyś tego nie rozumiałem, do momentu, kiedy i mnie nie złapała depresja. Jeszcze kilka lat temu uważałem, że depresja to taki gorszy nastrój, ktoś kto ma w życiu ciężko i jest zmęczony, wraca późno z pracy. Nie - depresja to taki stan, w którym wszystko staje się obojętne i to do tego stopnia, że puszczają hamulce przed zejściem z tego świata. Przedłużająca się depresja to jak jazda samochodem bez hamulców. Póki się toczy, to nie będzie problemu z zatrzymaniem. Jak jedzie trochę szybciej to zaciągniecie wyhamujecie silnikiem, ale jak auto się rozpędzi, to zanim wytracicie prędkość, może dojść do tragedii...
Ja przekonałem się o tym w momencie kiedy wszystko szło nie tak. Rzuciłem pracę i założyłem firmę, ale niestety interes nie kręcił się tak jak trzeba. Wiem, że ryzykowałem. Mam rodzinę, mam do spłaty kredyt za wykończenie mieszkania i hipotekę, ale stwierdziłem, że na rynku jest taka nisza na to co chciałem robić, że zaryzykuję. W końcu hipoteka jeszcze na 25 lat, a raczej nie będę czekał tyle czasu, żeby spróbować. Niestety nie wyszło, polski rynek okazał się mało chłonny i zarobki były mizerne, w stosunku do dość dobrych, które miałem poprzednio (3000 na rękę - tak, wiem, dla niektórych to ochłapy, ale dla większości to godziwa pensja). Po odprowadzeniu składek i innych opłat, nie zostawało prawie nic. I tak z dnia na dzień coraz częściej pojawiała się w głowie myśl, co dalej. Wysyłałem CV, ale nikt nie odpisywał. Moja praca nie należy do tych niezastąpionych, ale jednak mam dość duże doświadczenie w tym co robię. Mimo tego, nikt się nie odzywał. Myśl - co dalej - zaczęła zaprzątać mi głowę w każdym momencie. Rano, wieczorem, podczas zabawy z dzieckiem, kontaktów z teściami, podczas zakupów i kąpieli - cały #!$%@? czas myślałem i stresowałem się tym, co będzie dalej, jak przeżyjemy, co zrobimy. Nawet nie wiem kiedy te myśli zamieniły się we frazę, którą moja głowa kierowała do samej siebie, żebym zabił się. Spałem po kilka godzin, często się budziłem, byłem niewyspany, a pierwsze myśl z jaką się budziłem to nie było "jak to dobrze, że wszyscy są zdrowi", "dzisiaj będzie dobry dzień" "fajnie, że jest lato i o 4 jest ciepło i jasno". Nie, od samego rana w głowie miałem myśl, żeby już skończyć ze sobą, zabić się. W tym czasie byłem sam w domu i płakałem bardzo często, nie widziałem przyszłości, perspektywy nadziei. Czułem, że zawiodłem rodzinę i siebie, że byłem lekkomyślny. Zacząłem analizować czy powiesić się czy podciąć żyły w wannie. Jako, że sufit mam podwieszany, to stwierdziłem, że pewnie druga opcja jest lepsza. Od totalnej depresji, przy której zrobiłbym to dzieliło mnie bardzo niewiele. Moja żona wiedziała, że jest źle, ale dopiero przez telefon przyznałem się jej jak bardzo jest źle. Nie chciałem się zabić tylko dlatego, żeby nie musiała widzieć mnie
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?, jakbym mial rodzine, kredyt i probowal biznesu bez zadnego zabezpieczenia i planu b to bym sie automatycznje #!$%@?ł za swoj debilizm.. ja #!$%@? co za dramat umyslowy. No ite 3k...
wolę być 'pedałem' i chodzić w ładnych ciuszkach, mieć ładne kolorowe włoski, ładnie pachnieć i ogólnie być super fajnym i zadbanym niż takim typowym polakiem brudasem śmierdzielem który myśli że jest 'prawdziwym mężczyznom' bo o siebie nie dba i chodzi w za dużych ciuchach xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Krakowska prokuratura wydała list gończy za Mariuszem Głowackim, który 20 sierpnia uciekł podczas obławy funkcjonariuszy CBŚP oraz Straży Granicznej na ulicy Księcia Józefa w Krakowie.
Link do grupy - https://www.facebook.com/groups/1807839392763684
"Dwa tygodnie urlopu w PL. Miało być fajnie...
Hajs do wydania na zakupy i przyjemności był, czas był, poumawiane spotkania ze znajomymi też...
źródło: comment_ikYHYGaVtk9MQNBW4Gn41oQegsdY921d.jpg
PobierzW mojej skromnej opinii, każdy kto pracuje w Polsce legalnie, nie musząc tego robić, jest #!$%@?ęty, wyrzeka sie rozumu i godności człowieka.NIkt normalny nie bedzie #!$%@?ł kilka procent swojego cennego życia pracując na ZUS,. a to jest tylko jeden z setki powodów..
Ja nawet dobrze zarabiając nie
Rodzice dawno z PL wyjechali, bo nie są baranami