Aktywne Wpisy
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/wrzeczysamej_NOsqBKHZSZ,q60.jpg)
wrzeczysamej +214
ja #!$%@? Ameryka to kraj trzeciego świata, chodzę se właśnie po dolnym Manhattanie i co chwilę jak nie stado szczurów przebiegnie przez ulicę to jakiś dziwak ubrany w worek na śmieci. no i ofc wszędzie #!$%@? moczem xd
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/598c613b1c7c76e963beb339a3dec95947d55a2ce247056334347c3a8212ff16,w150.jpg?author=wrzeczysamej&auth=fcd786e0723edc065819af871e89a2b7)
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Beszczebelny_qJjtVL7fVO,q60.jpg)
Beszczebelny +84
Rzecz o kredycie hipotecznym. Spłaciłem swój kredyt hipoteczny przed czasem, sporo przed czasem. W związku z tym mam kilka przemyśleń dla osób które chcą popełnić ten błąd, który będą próbowali naprawiać przez następne lata nazywane fachowo okresem kredytowania. Zastanówcie się 100x zanim podpiszecie umowę w banku. Po prostu, musicie pogodzić się z tym, że podpisując taką umowę:
1. Nie wiecie ile tak naprawdę spłacicie pieniędzy. I nie dotyczy to tylko kredytów walutowych, a przede wszystkim złotówkowych. Wynika to z mechanizmu stóp procentowych i opłat dodatkowych. Rozumiecie to? Bierzecie np. 150 tys. i możecie spłacić 300, może 400 a może 160 tyś. Nikt tego nie wie. Nawet bank. Dowiecie się tego dopiero po spłaceniu tego gówna. To jest chore.
2. W rozmowach z bankiem nie macie nic do powiedzenia. Nigdy. A już na pewno nie po podpisaniu umowy kredytowej. Proszę zapoznać się z pojęciem umowa adhezyjna. Nie ma żadnej możliwości negocjacji, można co najwyżej podpisać aneks (adhezyjny:). Płatny. I zwykle gwarantuje ci znacznie gorsze warunki niż w pierwotnej umowie.
3. Po podpisaniu umowy kredytowej, zostajecie porzuceni. Doradca, który wami się zajmował nie odbiera telefonu albo jest przeniesiony, inny oczywiście coś tam wie bo czytał, ale zawsze musi wyrazić zgodę "centrala". A w centrali dobrze wiedzą że pkt 2 jest bardzo dobry i skuteczny.
4. Moim zdaniem każdą umowę bank może zerwać z przyczyn kredytobiorcy. Obowiązków jest tyle, że nigdy nie uda się ich spełnić. Np. trzeba raportować KAŻDĄ zmianę warunków ekonomicznych kredytobiorcy (podwyżkę w pracy, obniżkę,premię, każdą zmianę dowodu, podniesienie wartości zabezpieczenia (np. zrobiliście remont), co jednocześnie może być obniżeniem wartości zabezpieczenia, bo bank może uznać że jest gorzej niż było ( a no właśnie, każdy przepis można interpretować w dwie strony, nic nie jest jednoznaczne, to bardzo ważna zasada). Nikt oczywiście tego nie robi. I o oto chodzi. Nie robi, a powinien. I dlatego 99,99% kredytobiorców sami się podkładają nawet o tym nie wiedząc.
5. Odsetki to jest tylko część kosztów. Opłaty, ubezpieczenia, karty, konta do jest dopiero bajlando. Ile to kosztuje? To jest najlepsze - nikt tego nie wie ile za to zapłacisz w okresie kredytowania. A najlepsze jest to że można to w banku wprowadzić JEDNYM kliknięciem i nie masz nic do gadania. Przelew zwykły za 10 zł? Żaden problem. Zmieniamy regulamin i już. Płacić i zamknąć ryj. Działa to tak samo jak pkt 1.
6. Generalna zasada, którą każdy kredytobiorca powinien sobie przyswoić - płać i zamknij ryj. Nie będziemy ci wtedy przypominać o pkt 2 i 4. Chodzi o to żebyś nie dostał zawału albo nie powiesił się. Owszem, zlicytuje się wtedy tę twoją norę, którą ty nazywasz mieszkaniem, ten kto ci ją sprzedał apartamentem, komornik już ją nazwie nieruchomością a bank zabezpieczeniem. Owszem, weźmiemy tę różnicę z polisy na życie którą nam musiałeś dać. Policzymy to tak, żeby jeszcze było mało i twoje dzieci musiały nam to spłacać. Ale dopóki nie trzeba tego robić, to płać tyle ile chcemy. I zamknij ryj.
7. Punkty w umowie, które wydają ci się dla ciebie korzystne i gwarantujące ci prawa, są tak naprawdę albo spełnieniem ustawowych obowiązków (nie da się tego ominąć), albo są punktami które tak naprawdę zabezpieczają bank.
8. Czego ci bank nie powie:
A) że ocena zdolności kredytowej to gówno. Owszem sprawdzają to i owo, ale przede wszystkim jedna rzecz jest istotna - nie da się ocenić czy klient przez 30 lat będzie miał pracę, nie zachoruje, dzieci mu nie zachorują, nie zwariuje, nie ulegnie nałogom itp. Ocena zdolności kredytowej służy przede wszystkim sprawdzeniu: czy nie kłamiesz i chachmęcisz przy składaniu papierów (to dobrze rokuje na przyszłego niewolnika) i czy MASZ PERSPEKTYWĘ (a wcale nie gwarancję) regularnego spłacania rat. Otóż chodzi o to, że szczur z wyższym wykształceniem ma lepsze perspektywy niż ten z podstawówką, bo chociaż wie jak zapisać się do lekarza, co by za wcześnie nam nie umarł, bo wtedy trzeba zrobić wariant z pkt 6.
B) że bank gówno obchodzi skąd weźmiesz pieniądze. Gówno. Nie płacisz i kasują cie ekonomicznie ze społeczeństwa. Nie istniejesz.
C) że kredyt to gigantyczne obciążenie psychiczne. Podprogowy stres, nieustający. Chroniczny. Że zmieni ci się psychika, zostaniesz innym człowiekiem, może gorszym, może zrezygnujesz ze swoich marzeń, może nawet zniszczysz sobie rodzinę. Ale na nikt o tym nie mówi. A skoro Ty o tym nie mówisz (bo jeszcze o tym nie wiesz), a w banku pani z okienka ci o tym nie mówi (bo nie wolno jej tego mowić), to ZNACZY ŻE CHYBA TO SOBIE WYMYŚLIŁEŚ. A skoro to jest tylko w twojej głowie, to sobie z tym żyj. I gówno to kogo obchodzi.
D) że pkt 8B i C przyniesie wiele tragedii ludziom, rozpadną się ich rodziny, niektórzy zwariują, niektórzy się zabiją, inni popadną w nałogi. Poza nimi będą jeszcze osoby, które faktycznie miały pecha, stracą pracę, oni się rozchorują, rodzina się ciężko rozchoruje, padną ofiarą nieuczciwych ludzi, albo są mniej zaradni.
E) że zmiana wskaźników w umowie (np . wibor) o 0,1 % dla ciebie oznacza 349587345897 pln (żart:). W każdym razie dużo. 100 zł, 200 zł. Albo - no właśnie ile? Nikt tego nie wie - brawo !
F) że wszystko co tu napisałem, oni już dawno wiedzą.
Swój kredyt spłaciłem w 1,5 roku (z planowanych 30 lat), policzyłem że, zapłaciłem w kosztach 10 % (#!$%@? !!!!) początkowej kwoty która została mi udzielona (tylko przez 1.5 roku!!!). I to na niezłych warunkach jak na tamten okres, przy tym, że mamy deflację i na maxa spadły stopy. Czyli rzecz w gospodarce trochę nienormalną. I dla mnie akurat korzystną.
Wiele osób zostanie jeszcze wydymanych na stopach procentowych, łatwo się zapomina stopy po 10-15%, ale bez obaw. Jeszcze sobie przypomnimy. Taki jest światowy trend, czekamy tylko na FED i zmianę stopy na EUR. No i dzielnie wspieramy inflację za pomocą #500plus. Wzrośnie inflacja, wzrosną stopy, wzrosną zyski banków. O to w tym cho.
Proszę o rozesłanie tego do największej ilości osób. Chcę zrobić coś dobrego :)
#finanse #ekonomia #pieniadze
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Komentarz usunięty przez autora
Co do pozostałych "zarzutów" - szczególnie podstawowego, że jestem debilem ekonomicznym - odpowiadam: nie jestem amebą umysłową. Umowę znam bardzo dobrze, wliczając w to specjalistyczne słownictwo, przepisy, ryzyka itd. Naprawdę wszystko o czym tu zostało napisane, doskonale jest znane. Zatem proszę sobie oszczędzić inwektyw, bo wszyscy którzy podpisują umowę podpisują ją na zbliżonych warunkach, no chyba że faktycznie jak tu czytam
Dodatkowych kosztów jest bardzo dużo to fakt. Odsetki są gigantyczne szczególne na początku okresu kredytowania. Ryzyko podniesienia stóp procentowych istnieje, ale jeśli teraz przy tak niskim poziomie mamy deflację, raczej nie spodziewam się podwyżki stóp do poziomu 5% w najbliższych latach.
Co do obciążenia psychicznego
To co porównujesz to chyba jakieś gówno chwilówki z normalnym kredytem gotówkowym który z rozsądnymi dochodami dostaniesz wszędzie na rozsądnych warunkach.
Co do banków spółdzielczych to jasne, często są bardziej elastyczne. Szczególnie jeżeli chodzi o kwestie firm którym nagle delikatnie powinie się noga i w bankach bardziej
Chyba, że szukałeś finansowania nowego biznesu, bez historii itp. wtedy rzeczywiście bank spółdzielczy może Cię lepiej znać chociażby przez zwykłe międzyludzkie znajomości ale nadal nie zgodzę się z tym, że mając "zdrowe" papiery nie dostałbyś lepszej oferty od dużych graczy.
Ale