Wpis z mikrobloga

@mowiejakjest:
-wpieprzyłem się z kumplami na dach kina, a jak nas przyłapał policjant, to kazałem mu się oddalić w szybkim tempie, po czym sam zacząłem się dosyć szybko oddalać, niestety po drodze się przewróciłem i obudziłem się w łóżku
-wyciągnąłem ławkę na środek drogi przy skrzyżowaniu jakieś 100 metrów od komisariatu
-biegałem po dosyć stromym dachu opuszczonego budynku, pół roku później jakiś chłopak złamał sobie kręgosłup spadając z tego dachu
@Szarozielony: Żaden wygryw :/ obciach i kamieni kupa. Na trzeźwo to pewnie nawet jednej bym nie wyrwał ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@kuczem: Tańczyłem z jedną, potem podszedłem się odlać, a wróciłem do innej. Nawet nazwałem ją tak samo: modliszka (jeśli dziewczyny to czytacie, to pozdrawiam ( ͡ ͜ʖ ͡) bo trochę gryzła (ta pierwsza)
Do dziś nie mogę dojść, czemu ta
@mowiejakjest: Jest tyle wspaniałych historii, które mógłbym opisać (dzięki nim dziś już tyle nie piję), ale boję się, że ktoś sobie to wszystko zapisze i przypisze do mnie, a moje Mirko jest dość anonimowe.
Dość powiedzieć, że były urazy, zwichnięcia, raz na otrzęsinach na 1 semestrze studiów złamałem po pijaku stopę, próbowałem chodzić i jakiś typ do mnie podbił, wziął ode mnie telefon i zadzwonił do mojego współlokatora, który miał za