Wpis z mikrobloga

@mowiejakjest: Było to kilka lat temu. Pojechałem ze znajomymi do naszego wspólnego kumpla gdzie zrobiła się mała impreza. Ja byłem akurat kierowcą, więc nic nie piłem, ale co zrobiło dwóch kolesi po alko, zapamiętam na długo.

Wóda lała się ostro, jeden ziomeczek odpadł, położyliśmy go spać a sami po jakimś czasie wyszliśmy do baru. Po powrocie okazało się, że nie ma go tam, gdzie go zostawiliśmy więc go szukamy. Był
  • Odpowiedz
  • 5
@mowiejakjest - wchodziłem na dach poczty,
-startowalem do Seby który wrócił z siekierą i musiałem #!$%@?ć,
-wpadłem na dyskotece do rowu w którym płynęły jakieś ścieki i zanurzylem się tam caly
-Na 18 kumpla startowalem do jego siostry która była z chłopakiem a 15 min później rzygalem za salą,
-Na 18 koleżanki wszedłem na dach sali i prawie spałem bo wiało i padało xD
-jezdzilem samochodem z kolegą po podwórku
-
  • Odpowiedz
Łaziłem po środku drogi bo myślałem że to parking i łapałem stopa gdyby się ktoś zatrzymał to pojechalibyśmy w odwrotną stronę niż chcieliśmy.
Kiedyś "schodziłem" po schodach ale nie zauważyłem #!$%@? laski bo ciemno wszędzie i się zwaliłem z nich ale nic mi sie nie stało.
  • Odpowiedz
  • 105
@mowiejakjest Wziąłem w ogródku matkę mojego kumpla która pilnowała imprezy. Matka po rozwodzie. Ja miałem 19 ona 36 lat. Kumpel o tym nie wie ( ͡° ͜ʖ ͡°)-

  • Odpowiedz
@mowiejakjest: jak czytam innych opowieści to moje słabo wypadają :(

Raz wróciłem do domu w nie swoich butach. Rano jeszcze twierdziłem, że były moje.

Będąc jeszcze na studiach to znajomi wnosili mnie na 4 piętro, bo nie byłem w stanie chodzić. Obudziłem się o 9 rano z rzygami na łóżku, na podłodze. Wszystko było zaschnięte. O 10 rano zdawałem mieszkanie właścicielce.
  • Odpowiedz
@mowiejakjest: co ja to zatrzymam dla siebie ale każdy znajomy z Bełchatowa opowiadał o kolesiach z sylwestra 2006 którzy #!$%@? sobie gały w wannie w przerwach rzygając na siebie.. Filmiki krążyły po całym mieście podobno.
  • Odpowiedz
@mowiejakjest: Poszedłem walczyć z piratami podczas wyprawy do monopolowego, rozwaliłem sobie przy okazji rękę, później udawałem latarnię morską, a na koniec jak wróciliśmy i koleżanka chciała mi tę rękę ogarnąć plastrami to je zrywałem mówiąc że niepotrzebne
  • Odpowiedz
Porzygalem sie na kota sasiada jak glaskalem i go tak zostawilem.


@Przegrywens: A przypadkiem nie był to pies u znajomego na imprezie? Bo znam taką sytuację gdzie koleś nie dość, że psa obrzygał to jak mu znajomy chciał #!$%@?ć to ten spieprzał z działki zawiesił się na płocie, #!$%@?ł nogę i podarł spodnie ale spieprzał dalej choć po tym kabarecie nikt już nie miał siły go gonić.( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@FotDK: Tak było!

2 razy doszczętnie zarzygałem kibel w akademiku- ściany do wysokości 1,5m; 1 raz nawet posprzątałem po sobie po wydaleniu substancji, a sąsiedzi na następny dzień twierdzili, że rano nie było widocznych śladow.

Ukradłem 2 pachołki drogowe. Rozbiłem całkiem sporą, kradzioną, ceramiczną doniczkę z kwiatkiem o przydrożny bilboard. Wielokrotnie piłem w pracy na zapleczu i obsługiwałem klientów- również pijanych.
Jak tak sobie pomyślę, to i tak nic wielkiego
  • Odpowiedz