Wpis z mikrobloga

@mowiejakjest: Będąc na imprezie zgubiłem klucze do mieszkania (mieszkam sam). Dzwoniłem po kolei do każdego sąsiada aż mi ktoś otworzy. Nikt nie otworzył więc wpadłem na genialny pomysł. Pójdę do starego mieszkania z którego wyprowadziłem się ponad 2 lata wcześniej i jebne się na klatce bo znam kod do demofonu. Rano budzi mnie sąsiad i mówi:~Ej sąsiad chyba mieszkania #!$%@?łeś co? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@mowiejakjest: To był pierwszy raz kiedy się #!$%@?łem. Miałem wtedy 17 lat i były to urodziny kumpla. Ostatnie co pamiętam to to, że waliłem wóde z filiżanki, bo nie mieliśmy kieliszków, a potem w nocy jak juz zezgoniłem zarzygany, jego mama chciała mnie przebrać, więc obudziłem się jak ściągała ze mnie koszulkę, a ja wtedy bełt. Było mi tak w #!$%@? wstyd, a najlepsze jet to, że do dziś czasem do
@mowiejakjest:

- w ciągu jednej nocy umówiłem się na spotkanie z dwiema dziewczynami. Problem w tym, że umówiłem się z nimi na ten sam dzień, o tej samej godzinie w tym samym miejscu. Dziewczyny za sobą nie przepadały, a ja zapomniałem, że z kimś się umawiałem.

- jakiś napakowany dres dowiedział się, że jestem niezły z matmy i zapytał czy udzieliłbym korepetycji jego dziewczynie, odpowiedź "A chociaż ładna jest?" nie była
@mowiejakjest:
-W jadącym pociągu otworzyłem drzwi wihajstrem od zapasowego otwierania drzwi, zszedłem na najniższy schodek i oddałem mocz.
-Stawałem na krawędzi dachu wieżowca
-Wszedłem na komin w opuszczonej fabryce na wysokość mniej więcej czwartego piętra po drabince wątpliwej jakości i oczywiście bez tego okrągłego zabezpieczenia z tyłu (wyżej się nie dało bo skończył się komin)
@mowiejakjest: driftowałem na rondzie powstańców śląskich we wrocławiu po czym przyjechały pały i uciekłem im w kierunku grabiszyńskiej i tam wjechałem w jedno z tych nowych osiedli (stalowa, manganowa te ulice z metalami) zaparkowałem szybko i zgasiłem światła i schyliłem się - dwa radiowozy przejechały obok i mnie nie zauważyli ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale miałem wtedy taka adrenaline, że praktycznie nie czułem już tego alkoholu co
@mowiejakjest: Wracałem z imprezy i dobijałem się #!$%@? jak meserszmit do domofonu o 3:30. Wstał szwagier i pytał gdzie mam klucze to mu powiedziałem, ze zgubiłem. Jak wszedłem do mieszkania to się dowiedziałem, że mam #!$%@? łeb, klucze sa w kieszonce, nie mam kurtki, czapki ( było -10 stopni ). Prawdopodobnie ktoś mi #!$%@?ł a chyba chwilę leżałem na chodniku bo krew była cała zakrzepła na mordzie :) Ogólnie tydzień mi
@mowiejakjest: 1. zwymiotowałem na psa kumpla i jeździłem na nim.
2. Pobiłem kolesia bo chciał odemnie papierosa (nie palę, jestem spokojny, ale po pijaku różnie bywa).
3. Zniszczyłem z trzy telefony.
4. Zgubiłem sporo pieniędzy (liczone w setkach).
5. Spałem na podłodze.
6. Zarzygałem zlew. XD
7. Wiele zniszczonych rzeczy przez przypadek/nieuwagę.
8. Wiele awantur śmieszkowatych.
9. Poznalem sporo ludzi i ogólnie masa śmiesznych sytuacji.
10. Raz mnie nieśli ponad 3km
@mowiejakjest: Dostałem białej gorączki i zdemolowałem mieszkanie (własne), tłukąc absolutnie wszystkie naczynia. Przy okazji rozciąłem sobie przedramię tak, że trzeba było szyć. Kumpel zadzwonił po karetkę, sąsiedzi po policję, bo to było w środku nocy i na pewno pół osiedla słyszało. Słabo pamiętam, ale podobno nie szło się ze mną dogadać. Potem podbijałem do ratowników medycznych, a na koniec uciekłem ze szpitala, już zszyty, zeskakując z łóżka w trakcie transportu na
@mowiejakjest: Wróciłem po imprezie, mój pokój był ostatni w domu. Nie chciałem rodziny budzić wchodząc głośno do mieszkania, więc pomyślałem, że kimnę się w aucie (lato było, ciepło). Więc poszedłem do swojego pokoju po klucze do auta, wyszedłem z domu i położyłem się spać na tylnym siedzeniu. Chwilę później przyszła mama i zapytała co robię w aucie, zgodnie z prawdą powiedziałem, że nie chciałem ich budzić, wiec śpię w aucie. Kazała