Wpis z mikrobloga

Rzym, 59 r p.n.e.

Kampania w Galii idzie a ja w starych sandałach już miałem rzemienie starte tak, że trzymały się tylko na 2 palcach więc po miesiącu wyrzeczeń dzięki którym zaoszczędziłem kilka solidów z żołdu , poszedłem wczoraj do zakładu rzemieślniczego p.Decimusa Domicjusza kupić sobie porządne sandały na kampanię. Decimus pokazał mi swoje najnowsze dzieło. Solidne rzemienie z końskiej skóry, przystępna cena, podbita gwoździami wielowarstwowa podeszwa- nie zastanawiałem się długo. Wróciłem z butami do obozu, pochodziłem w nich wzdłuż wałów, poprzeglądałem się w fosie i czułem dobrze. Jeszcze je sobie wyłożyłem baranią skórą, żeby nóg nie poranić w trakcie przeprawy przez Alpy.

Dzisiaj poszedłem w swoich nowych sandałach na musztrę. Czułem się dzięki nim bardziej pewny siebie, jak stałem w szeregu, to stopy wysuwałem delikatnie przed, żeby centurioni lepiej widzieli jakie mam eleganckie buty.
Po ćwiczeniach poszedłem się trochę rozerwać na targ niewolników i osobliwości, a tu zza straganu wychodzi znany Pontifex Maximus (czyli najwyższy kapłan) i kandydat na konsula Gajusz Juliusz Cezar. Elegancko ubrany w białą togę i wieniec, z egzotycznych motywów to miał tylko w ręce taki fikuśny perski pucharek na miód pitny, przez co zupełnie nie przypominał aktywnego przywódcy stronnictwa popularów i propagatora rozdawnictwa zboża dla proletariatu.
Popatrzył się na mnie, na moje sandały i podchodzi i zagaduje, czy te sandały to są te z warsztatu Domicjusza za 6 solidów.
Ja mu zadowolony mówię, że tak panie Julku, te same dokładnie, i że miło, że pan zauważył.
Cezar na to powiedział tylko:

ŚMIEĆ

Mi szczęka opadła i nie wiem o co chodzi. Cezar pyta, którego wyrazu nie rozumiem: "śmieć" czy "śmieć". No to ja mówię, że obydwa rozumiem tylko nie wiem dlaczego tak mówi. Cezar mówi, że dlatego, że tylko śmieć może nosić takie #!$%@?, biedackie sandały. Że on do barbarzyńskich krajów na kampanie jeździł i tam prokonsulowie i namiestnicy takie sandały przysyłali dla plebsu za darmo i nawet oni nie chcieli w nich chodzić tylko wyrzucali. I że nawet było specjalne posiedzenie senatu, że nie wolno głodnym dzieciom takich gównianych sandałów dawać, więc tam przestali wysyłać tylko do grodów w imperium lechitów.
Ludzie na targu śmiechają pod nosami, przyszli dwaj edylowie kurulni i się patrzą na moje sandały, ja już gula w gardle i staram się jakoś jeden za drugim schować ale to nic nie daje. Ale jednak pomyślałem, że nie dam sobą pomiatać nawet znanemu człowiekowi i krzyczę na Gajusza Juliusza, że on sam przecież w sandałach legionisty na kampanie chodzi więc nie ma prawa się do moich butów #!$%@?ć.
Cezar w śmiech i mówi, że w sandałach to on chodzi w eleganckich prowincjach zagranicznych, a nie w Rzymie gdzie co 5 metrów można w psie gówno wejść albo jakieś rozlane resztki garum(rzymski sos ze zgniłych ryb) w rynsztoku, i że po Rzymie to on chodzi w porządnych butach i pokazuje mi swoje buty z jakimiś frendzlami, paskami, i że nawet taki ukryty sztylet w podeszwie mają, że jak go barbarzyńcy zaskoczą w obozie to żywcem go nie wezmą.
Ja nie daję za wygraną i krzyczę, że przecież on jest człowiekiem wierzącym w ideały republiki i że Cyncynat, wzór cnót republikańskich orał pole boso albo w jakichś rozpadających się sandałach kiedy go wezwali by spełnił obowiązek wobec Rzymu, więc dlaczego on mnie obraża. Cezar na to, że z tymi sandałami Cyncynata to optymacka propaganda Senatu i Cyncynat obuwie dobierał bardzo starannie, i jakby teraz został dyktatorem znowu i mnie w takich butach zobaczył to by mi w mordę #!$%@?ł.
Ja cały czerwony, nie wiem co powiedzieć, ludzie ryczą ze śmiechu a Julek Cezar mówi, żebym się zachował jak Kwiryta człowiek honoru i te sandały zdejmował i #!$%@?ł. No to ściągam te buty, cały już zaryczany bo tak mi było ich szkoda i odkładam do rynsztoka na targu delikatnie, bo je chciałem wyjąć jak Cezar pójdzie.

Stoję na targu zasranym końskimi gównami boso, nogi aż pieką od smrodu, a tu z obozu trąbią na musztrę, chciałem szybko sandały złapać i uciekać do obozu, ale jak się rzuciłem do rynsztoka to Juliusz mi zagrodził drogę i powiedział, żebym miał trochę godności. Pobiegłem bosy na musztrę, odbębniłem te ćwiczenia z bólem i wstydem, wreszcie koniec, biegiem lecę z powrotem na targ sandały zabrać. Grzebię w rynsztoku wszystkie zdechłe ryby wyrzucam z niego ale butów nie ma. Pytam ludzi co stali przy straganie, czy sandałów ktoś z rynsztoka nie zabrał a oni mówią, że tak, że znany Pontifex Maximus Gajusz Juliusz Cezar tutaj był i wziął buty i powiedział, że idzie na wybory konsula na Forum Romanum i w sam raz będzie miał buty eleganckie i szykowne i to mu kilka głosów pomoże zdobyć.
A ja będę całą kampanię w Galii #!$%@?ł w starych sandałach bez rzemieni.

#pasta #heheszki
  • 16
  • Odpowiedz
@Moltens:

I że nawet było specjalne posiedzenie senatu, że nie wolno głodnym dzieciom takich gównianych sandałów dawać, więc tam przestali wysyłać tylko do grodów w imperium lechitów.


:D:D:D:D
  • Odpowiedz