Wpis z mikrobloga

#mirkodraftnba Wow, ale ściany tekstu. Ale widać że ogień rywalizacji jeszcze w narodzie nie zgasł. W moich fragmentach będę się luźno odnosił do waszych pomysłów i głośno tupał nóżką gdy czytam jakąś oczywistą dla mnie bzdurę. Mam nadzieję że wyjdzie merytorycznie :)

jnk21 - kosteq64

Na początku trochę osobistych przekonań. Nie jestem wielkim fanem Dwighta Howarda, nie mam cienia wątpliwości że ogólnie odstaje znacznie od największych centrów w historii (dosłownie odstaje, ma 6'11 i nie wiem kto go tak wysoko zmierzył), ale z drugiej strony nie chcę go tak lekceważyć jak większość z was. Nie chcę sprowadzać tego do krótkiego stwierdzenia "Wilt jest ogólnie lepszy więc wygrywa ten matchup". Dwight, poza oczywistym faktem że jest zerem w ataku i nie nadaje się do niczego innego niż łapanie piłki nad obręczą albo kończenie picków sam na sam z koszem, jest fenomenalnym obrońcą z pomocy i jedyne z czym sobie nie radzi defensywie to obrona 1 na 1 ludzi... z po prostu większą od niego dupą i większym ciągiem do obręczy. Wilta nie mogę zaliczyć do tego grona i w tym po prostu słabym dla siebie matchupie traktuję go jako "tylko" tego z większym repertuarem w ataku i gorszym instynktem w obronie. Nie podzielam też optymizmu kostqa że Paul dobrze broni więc jakoś to będzie. Dla mnie taki mismatch to jest śmierć na miejscu, Magic będzie w stanie brać go na plecy kiedy chce, rzucać mu znad głowy i widzieć absolutnie cały parkiet. W dodatku nie kupuję podejrzanej obrony T-Maca biegającego za Allenem (gdzie potem siły na jego grę w ataku? On MUSI mieć piłkę w rękach) a Magic będzie widział wszystko. Podoba mi się obecny zamysł pick&rolla Magica z Howardem, Gasolem gdzieś dalej od kosza, ścinającym doktorem i dwoma ewentualnymi strzelcami. Gigantycznym problemem będzie tutaj McHale, ale moim zdaniem to jedyne miejsce gdzie tak naprawdę kosteq ma przewagę. Mało. Hejtujcie

Punkt dla jnk21

gibpotato - AveNergal

Tu będzie krótko, ale muszę to z siebie wylać. Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak cholernie nie kupuję drużyny z Kobem Bryantem i Stevem Nashem obok siebie. Nie wiem czy jest jakichś innych dwóch zawodników, których obok siebie nie widzę tak bardzo jak tych dwóch. Co tam ma robić Nash? Stać w rogu, straszyć i nie bronić? Albo co ma robić Bryant bez piłki w rękach? Być spot up shooterem? na 6 metrze po dwóch pompkach żeby było trudniej. Moim zdaniem to po prostu nie może działać, nie da się. Nie mam też pojęcia jak chcesz bronić Jamesa w roli niskiej czwórki. Blowout na start

Punkt dla AveNergal

zojmers - ktostujestdieselem

Pomimo oczywistej, gigantycznej słabości zojmersa w obronie jestem skłonny przyznać, że akurat w tym matchupie nie zabije go to. Powtórzę za appylanem, moim zdaniem Robertsonowi brakuje tutaj dobrych zawodników do pick&rolla. Mimo względnie lepszych wykonawców, więcej sensu widzę w graniu zojmersa. Moim zdaniem 1 z dwóch zawodników podkoszowych w każdym teamie musi potrafić zdominować jakiś aspekt gry w ataku, diesel tego nie ma, co wychodzi przy braku solidnej opcji na tak słabej obronie podkoszowej. Kurde, diesel, musisz napisać coś więcej o swoim ataku następnym razem, bo jest dla mnie podejrzany

Punkt dla zojmersa

miroslawsuchoklates - piotr-zbies

Mógłbym próbować kombinować, ale jeżeli autor uważa że Pierce jest dobrym fitem na Malone'a w obronie to ja nie mam pytań. Umówmy się że kluczem do zatrzymania drużyny Stocktona i Malone'a jest... zatrzymanie gry dwójkowej Stocktona i Malone'a, a o tym jest raczej cicho. Dobra, nie chce mi się myśleć, drużyna Jabbara ma tylko Jabbara, przynajmniej nie będę musiał się zastanawiać jak ją pokonać :)

Punkt dla miroslaw
suchoklates

parooow - appylan

O boże, co tu się dzieje. To wyjątkowo dziwne spotkanie, bo mamy ty tulu świetnych obrońców, przy czym żaden z nich nie nadaje się do krycia Hakeema, Duncana, Barkleya i Thomasa. W trakcie draftu zwróciłem uwagę na względnie słaby transition defense w przypadku wyboru dwóch wież i źle się to pokrywa z tak dobrze grającym z kontry zespołem appylana. Z drugiej strony można odpuścić atakowanie deski dwoma centrami, ale nie rozumiem po co wtedy grać oboma, kiedy najlepszą bronią zarówno jednego jak i drugiego jest otrzymanie piłki w okolice paint i zamrożenie posiadania grą 1 na 1. Moim zdaniem ma to sens w matchupach, gdzie dominacja fizyczna jest jasna i klarowna i można pokusić się o wymuszenie swojego stylu gry na przeciwniku. Połączenie na boisku Robinsona i Hakeema da w rzeczywistości mniej niż suma ich talentów. Barkley urasta z kolei na chyba najgorszy matchup tej edycji, bo grając na trójce jest w stanie zdominować chyba każdego obrońcę, a odpowiednio odciągnięty od kosza stanowi poważne zagrożenie przy powrocie do obrony w szybkim ataku po zbiórce dwóch solidnych w tym aspekcie wysokich appylana. W dodatku ta dominacja też nie jest tak oczywista, bo szczerze mówiąc bardziej cenię sobie polerowanie Duncana w post na łokciu, niż ten tłok pod koszem, jaki będzie miał miejsce w praktycznie każdym posiadaniu parooowa. Jeżeli grając Robinsonem i Hakeemem zdecydujesz się by mecz wygrał ci Ron Artest stojący w rogu to nie jest najlepiej. Moim zdaniem jeżeli parooow nie będzie w stanie zdominować rywala prostą grą inside - outside, będzie miał poważne problemy z powrotami do obrony i samonakręcającą się grą appylana. Moim zdaniem patrząc na całokształt appylan dysponuje słabszą piątką, ale specyfika pojedynku winduje go na pozycję zwycięzcy. Jestem ciekawy jak Curry będzie sobie radził z innymi wielkimi rozgrywającymi mającymi jednak trochę więcej miejsca i czasu na grę ze swoim vis-a-vis, bo jego obrona jest mocno podejrzana

Punkt dla appylana
  • 1