Wpis z mikrobloga

Zawsze łatwiej mierzyć w dół, poprawia to humor ale powoduje też stagnację. Dla jednych wystarczającą rozrywką jest piwo i TV, inni chcą od życia czegoś więcej.

@Mordeusz: Warszawa ? Dziękuję, ale cenie sobie komfort życia i dobrą atmosferę. Pociąg z Wrocławia do Warszawy to 4h, tyle samo ile samolot, od parkowania przy lotnisku aż do wyjścia z terminala w PL.

Powiedz mi też, czy spłacasz może kredyt na mieszkanie ? Gdybym
@szpongiel: Patrząc na to, że mieszkania u deweloperów schodzą jak ciepłe dupeczki, znaczy bułeczki, to nie wiem, czy kredyt nazwałabym luksusem, albo klasa średnia już nie jest taka średnia.

@Wujek_Fester: No dobrze, ale tutaj zaczynamy wchodzić w subiektywne pojęcie wolności. Dla Ciebie jest to odkładanie w kółko hajsu, żeby mieć na potem, żeby być wolnym potem, żeby kiedyś móc ryzykować, etc, i zgadzam się, kredyt mieszkaniowy zdecydowanie nie jest luksusem. Dla mnie to właśnie jest niewolnictwo, bo ja nie lubię planować aż z takim wyprzedzeniem, dla mnie robienie planów na za rok, jest zniewalaniem siebie, bo masz już coś, co
@Wujek_Fester: Jak ktoś chce mieć mieszkanie, to tak wygląda jego cena. Ktoś robi geszeft, ma do tego kiepełę, ktoś wygrywa w totka, a ktoś musi robić 2 lata dla banku. Życie. Ile musiałbyś odkładać, żeby nie robić 2 lata za darmo, a kupić mieszkanie (200 tyś to w wawie kawalerki nie kupisz, nie mówiąc o 30 latach spłacania... raczej 15 lat, ale to już głupie niuanse wypowiedzi)? Czuję, że nie zdążysz.
@Wujek_Fester: W UK spokojnie można zaoszczędzić w pół roku hajs na kolejne pół roku laby i mówię Ci to mieszkając chyba w #!$%@? regionie. Sam zresztą podałeś, że na dwie osoby wypada 1250 miesięcznych wydatków. Jak obie pracują za minimalną, to masz dokładnie 2*1059,53-1250 = 870 na miesiąc oszczędności. Tak prawdę mówiąc, to takie "niewolnictwo" o jakim mówisz, wynika bardziej z braku umiejętności zarządzania finansami albo przedłożenie rzeczy mało istotnych ponad
miałem szklany sufit zarobków (5k brutto w 2012, przy czym dojazdy samochodem zjadły by przynajmniej 1k)


@Wujek_Fester: Bardzo mnie to dziwi. Dziś byłem w pewnej firmie na polskiej wsi i babka która siedzi w sklepie za ladą i jest po podstawówce ma umowę o pracę i 2800 na rękę. Nikt Ci na dzień dobry nie da 12 koła, trzeba się wykazać.

W UK spokojnie można zaoszczędzić w pół roku hajs na
Warszawa ? Dziękuję, ale cenie sobie komfort życia i dobrą atmosferę.


@Wujek_Fester: No widzisz, czyli miałeś na te wszystkie rzeczy z obrazka plus rozrywka plus komfort i dobra atmosfera i niby niewolnik :p

Powiedz mi też, czy spłacasz może kredyt na mieszkanie ? Gdybym wkręcił się w kredyt i zaczął utrzymywać rodzinę to urlop co najwyżej spędzał bym na działce - to jest właśnie ta odpowiedzialność, która uczyniła by ze mnie
@Krzy___ek: Żyję tu, nie wynajmuję pokoju w pięciu chłopa, mam samochód i żywię się tam, gdzie chcę. Używki to temat luźny, bo jeden wypije piwko na tydzień, a drugi wali wódę cały weekend. Byłeś w UK? Gdzie? Na jakich warunkach?
@Silvervend: Byłem u sorka chyba 3 miechy tylko, bo nędza straszna. Robotę miałem już 2 dni po przylocie w sklepie potem w ASOS na nocki. Wcześniej trochę jeździłem po Europie (Holandia, Belgia, Norwegia) i ogólnie traktowanie pracownika jak gówno, kasa nędzna, w pracy straszny burdel nikt nic nie wie, teamleaderzy wynajmują pokoje bo nie mają hajsu na nic innego, pełno meneli i patologii, #!$%@? można wyłapać za darmo, pod domem w
@Krzy___ek: No to widzisz, wszystko zależy, gdzie do roboty trafisz. Jak ja byłem w NL, to z dnia na dzień dowiadywałem się, czy będę szedł następnego dnia do pracy. Jak wytrzymałem tam 2 miesiące, to z tego prawie 2 tygodnie przesiedziałem w domu. Z kolei jeżeli chodzi o lokum, to u mnie pary wynajmują od razu całe domy, samemu wychodzi za drogo.

Dla mnie dużym plusem jest to, że znam angielski,