Wpis z mikrobloga

108 336,21 - 10,54 = 108 325,67

Miałem sobie jeszcze z rana przed wyjazdem z Warszawy pobiegać po wawerskich lasach... no ale jak to z planami na dzień wyjazdu - nie wyszło. Tak więc wieczorem, gdy już w Krakowie się ze wszystkim rozpakowaliśmy, postanowiłem sobie gdzieś śmignąć. A że robiło się już ciemno, to poleciałem tam gdzie zaczęła się moja przygoda z bieganiem - Zalew Nowohucki :)
W końcu po raz pierwszy po chorobie zaliczyłem 10+km. Tak do okolic 3km jeszcze utrzymywałem średnią poniżej 5min/km, ale potem oczywiście zdechło i zamknęło się na słabym 5:19/km. W sumie jedyny pozytywny wynik to w miarę równy puls :)
Ciekawe czy takie słabe bieganie mi już zostanie czy też jakoś się w końcu pozbieram - na razie to liczy się to że w ogóle ruszyłem dupsko i zacząłem zrzucać nadmiar wagi.

Wrócił dawny problem z drętwieniem prawej dłoni - muszę prawą rękę co jakiś czas strzepywać i wykręcać za plecami, w przeciwnym wypadku prawa dłoń jest odrętwiała jakbym całą noc na niej przespał, w porywach do zupełnej utraty czucia. Ki diabeł?

#sztafeta
#biegajzwykopem #bieganie #enronczlapie
enron - 108 336,21 - 10,54 = 108 325,67

Miałem sobie jeszcze z rana przed wyjazdem z...

źródło: comment_v6naxfuokBw1zd8SESCgN9lHSxZsuPRE.jpg

Pobierz
  • 2
@PiaffsChoice: no najwyraźniej coś spinam - być może to... choć staram się zwracać uwagę na to żeby mieć wyluzowaną górę. Tymczasem wystarczy że przez kilka minut podczas biegu trzymam ręce lekko zgięte w łokciu... i od razu drętwieje prawa dłoń. Po 10 minutach to już zero czucia w palcach :(