Wpis z mikrobloga

#przemyslenia i troche #logikarozowychpaskow

Do tej pory "zagadać do dziewczyny" było dla mnie jakimś rodzajem urban legend. Czy ludzie naprawdę po prostu podchodzą, przedstawiają się i zaczynają rozmowę z obcą osobą? Zero kontekstu, rozmowa startuje od zera, po prostu dwoje obcych ludzi zaczyna konwersacje,dlatego że jedno wpadło w oko drugiemu.

Nie zrozumcie mnie źle. Zawsze szło mi nieźle z dziewczynami, ale nigdy ecześniej tak klasycznie nie zagadałem do żadnej. Nie licze imprez, sytuacji w których byłem pijany albo jakiejkowiek rozmowy z dziewczyną, z którą miałem wspólnych znajomych. Ale do zupełnie obcej? I jedyne co mam do powiedzenia to "hej, jestem xxx". Zastanawiałem się, czy dziewczyny w ogóle tego oczekują.

No i w końcu z czystej ciekawości - spróbowałem. Przedstawiłem się, zamieniłem pare zdań i wziąłem numer. Teraz sobie piszemy ale nie opuszcza mnie takie niewygodne uczucie. Tak jakbym zrobił coś, co jest dziwne i bardzo nie w moim stylu.

Zagadujecie do dziewczyn / chłopaków i pytacie o numer, czy tylko ja uwierzyłem że ludzie tak rzeczywiście robią? Dziewczyny w ogóle oczekują tego od chłopaków?
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dinth: e no nie.
Jak się nie ma ochoty to się odpowiada krótko i zdawkowo jednocześnie otwierając książkę. Nie nawiązywać kontaktu wzrokowego i nie odpowiadać na uśmiech :p
  • Odpowiedz
  • 0
@Dinth: Eeee... Nie to, że czytanie nie jest fajne, ale rozmowa też może być, nawet jak nic z tego nie wyjdzie i się nigdy więcej nie zobaczycie. ;)

Ja też tak miałam kilka razy, że gdzieś w pociągu czy pksie chłopak zagadał i bardzo fajna rozmowa z tego wyszła. Najfajniej w sumie wspominam jak kiedyś wracałam do domu pociągiem już po nocy, pusto strasznie i do mojego przedziału się dosiadł
  • Odpowiedz