Aktywne Wpisy

Natalia-_- +169
Chciałam niejako poruszyć temat tego wywiadu. Ogólne nie chciałam już nic pisać o wyborach, ale kurczę przesłuchałam wywiad z kobieta z konfederacji.
Ja nie rozumiem, co się stało z poziomem dziennikarstwa, ale pytania pt „Czy Pani mąż zostawia skarpetki pod łóżkiem?” Są idealnym tematem do rozmów z nową posłanka? Co więcej, zwróciłam uwagę, ze gdy tylko Pani poseł, odpowiedziała na pytanie czym chciałaby się zająć w swojej kadencji, zostało to bez odpowiedzi
Ja nie rozumiem, co się stało z poziomem dziennikarstwa, ale pytania pt „Czy Pani mąż zostawia skarpetki pod łóżkiem?” Są idealnym tematem do rozmów z nową posłanka? Co więcej, zwróciłam uwagę, ze gdy tylko Pani poseł, odpowiedziała na pytanie czym chciałaby się zająć w swojej kadencji, zostało to bez odpowiedzi


Radek41 +703





Do tej pory "zagadać do dziewczyny" było dla mnie jakimś rodzajem urban legend. Czy ludzie naprawdę po prostu podchodzą, przedstawiają się i zaczynają rozmowę z obcą osobą? Zero kontekstu, rozmowa startuje od zera, po prostu dwoje obcych ludzi zaczyna konwersacje,dlatego że jedno wpadło w oko drugiemu.
Nie zrozumcie mnie źle. Zawsze szło mi nieźle z dziewczynami, ale nigdy ecześniej tak klasycznie nie zagadałem do żadnej. Nie licze imprez, sytuacji w których byłem pijany albo jakiejkowiek rozmowy z dziewczyną, z którą miałem wspólnych znajomych. Ale do zupełnie obcej? I jedyne co mam do powiedzenia to "hej, jestem xxx". Zastanawiałem się, czy dziewczyny w ogóle tego oczekują.
No i w końcu z czystej ciekawości - spróbowałem. Przedstawiłem się, zamieniłem pare zdań i wziąłem numer. Teraz sobie piszemy ale nie opuszcza mnie takie niewygodne uczucie. Tak jakbym zrobił coś, co jest dziwne i bardzo nie w moim stylu.
Zagadujecie do dziewczyn / chłopaków i pytacie o numer, czy tylko ja uwierzyłem że ludzie tak rzeczywiście robią? Dziewczyny w ogóle oczekują tego od chłopaków?
@Wergiliusz: Tak. To jest bardzo proste i dla ludzi potrafiących mówić naturalne :)
Teraz kiedy spróbowałem i mogę chyba powiedzieć - z powodzeniem, widzę że to rzeczywiście jest fajne, ale z drugiej strony nadal mam to dziwne poczucie zrobienia czegoś niezręcznego.
@Wergiliusz: No pewnie, że czasem wychodzi się na klauna ale co z tego?
Zagadasz 10 razy w roku i nawiążesz jedną znajomość.
Zagadasz 300 razy w roku i nawiążesz 30 znajomości z czego być może kilka na długie lata :)
W komunikacji moim zdaniem powinno się iść na ilość.
Tu nie trzeba się zaraz oświadczać i obiecywać na dzień dobry
Raz na przykład, gdy jechałam w autobusie to zagadal do mnie chłopak siedzący niedaleko. Bardzo miło się rozmawiało. Choć ewidentnie liczył na coś więcej, mimo iż wspominałam,ze jestem zajęta. Ale przynajmniej droga szybko minęła ( ponad 2h):p
Innym razem zagail chłopak siedzący niedaleko w kościele - po mszy mnie dogonil i spytal, czy dam się odprowadzic. Bardzo sympatyczny, rozmawialiśmy
@agaja: no wlasnie, to chyba najwieksza wada tego zagadywania, zamiast normalnie czytac ksiazke w pociagu czy autobusie to trzeba z kims rozmawiac :/