Aktywne Wpisy
![zloty_wkret](https://wykop.pl/cdn/c0834752/88c763a79f54be996769209d3e975fc580e6221bb8fe2bc625c87920056df221,q60.jpg)
zloty_wkret +72
Pomyślcie sobie, że dzisiaj gdzieś w Polsce jacyś strudzeni życiem, prości rodzice, wiążący ledwo koniec z końcem, zaproszą na wielkanocne śniadanie swoją córkę, która puściła się z murzynem i teraz wychowuje samotnie czarne dziecko, i będą tak w czwórkę siedzieć i udawać, że wszystko jest ok. Ależ to musi być życiowa porażka dla takich rodziców, że córka im takie coś odwaliła, a jednocześnie jaki to musi być dysonans emocjonalny pomiędzy miłością do
![zloty_wkret - Pomyślcie sobie, że dzisiaj gdzieś w Polsce jacyś strudzeni życiem, pro...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/381ae92c7eacf6fc8c5683c8b2ceff72eed822ef95e8182cd21a4f1bc1bf711b,w150.jpg?author=zloty_wkret&auth=2a11a327ab9dcd4a9c526ce3507b5522)
źródło: 8l1zv1
Pobierz![lepaq](https://wykop.pl/cdn/c0834752/5b992568505a967cdb77e341c0cda4ca329fc289512ff9343b1904663dcfaf57,q60.jpg)
lepaq +59
Idiokracja
![lepaq - Idiokracja](https://wykop.pl/cdn/c3201142/4ca3466584bd71223863150422dc202b17ea5f85ef8dcaee39abdbdd7aee57aa,w150.jpg)
źródło: GJ5yyfJX0AAMt9A
Pobierz
Miałam 4lata jak w szpitalu wszczepiono mi (niechcący...) wzw typu b (hbs+, żóltaczka), oczywiście nosicielstwo.
A teraz wyobraźcie sobie, że musicie przetłumaczyć takiemu dziecku, że nie może jeść tego co lubi, tego co jedzą inni, tego co uwielbia ono i jego rodzeństwo.
Zero czekolady, zero smażonego, owoce pestkowe tylko gotowane itp.
To było nic strasznego w porównaniu z tym co musiałam przejść później.
W gimnajzum namawiano mnie do picia. Protestowałam. Byłam lubiana i bałam się, że zostanę sama. W końcu wymuszli na mnie bym wypiła. Powiedziałam prawdę.
Śmiechu nie było końca.
Olałam ich. Ale ciągło się to za mną jeszcze długo.
Psychicznie wykończona.
Cała ta dieta, ograniczenia, wyśmiewanie...
W liceum nie wytrzymałam. Olałam to wszystko. Piłam tak jak inni. Zaczęłam palić. Jadłam jak wszyscy. A mama płakała i prosiła bym przestała.
Ja też płakałam. Ale mój nastoletni głupi mózg twierdził, że przecież lepiej umarzeć niż żyć w ten sposób.
Żyłam tak ze znajomymi kilka lat.
"Przyjaciele" tak ich kiedyś nazywałam.
Co w tym złego? Chciałam przecież tylko 'żyć' jak reszta.
Aż poznałam kogoś kto myślał o mnie. Nie o sobie, swojej rozrywce, swoich potrzebach.
Jadł ze mną to czego tak nienawidziłam, mimo że ledwo sam to przełykał uśmiechając się przy tym.
I wiecie co? Jestem jedną z 2% ludzi (rocznie), która wyleczyła się z tego.
Zaszłam w ciążę (planowaną, i nie niebieski się o dziwo nie bał).
Niemożliwe stało się czymś namacalnym.
Namówił mnie siłą na badania. Hbs-. Wyleczyłam się!
Musiałam jeszcze podpisać oświadczenie, że nigdy nie oddam krwi, szpiku i organów...
A teraz mam #feels, bo wątpię bym na to zasłużyła czytając po stokroć historię innych.
Radość przesłania mi to, że nie zasługuje na to.
Wygadałam się. Zamykam temat.
EDIT: Proszę. Uczcie swoje #dzieci by nie raniły innych. By miały w sobie odrobinę zrozumienia i sami starajcie się tacy być.
#gorzkiezale
#logikarozowychpaskow
Każdy zasługuje. Skoro zaznałaś takiego szczęścia to się nim ciesz zamiast się biczować.
Ale to tylko taka dygresja. Podoba mi się ta historia, o ile jest prawdziwa. Pokazuje wyższość prawdziwego życia nad wymyślonymi
Gdzieś wewnętrzu czuję się jak złodziej, który zagarnia dla siebie to na co zapracowali inni.
@MyEverything: naah, tak tylko se komentuje
@MyEverything: Współczuję. Na pocieszenie mogę tylko dodać, że urodziłam się ruda:)
@MyEverything: Powiedz to rudemu stworzeniu o którym nawet sąsiadki mówiły "no, ładna ta dziewczynka, szkoda że ruda;)"
@Uchachany_Baran: Już nie:) Po prostu, każdy z nas z czymś się zmagał w dzieciństwie, jednych wyśmiewano z powodu chorej wątroby, innych z powodu genotypu:)
Teraz rude są rozchwytywane a ja już jestem zdrowa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@MyEverything: marynujesz za domem niemowlęta że tak myślisz?
@MyEverything: mam/chyba mam od 4-6rż bo 3 różne badania mi różnie pokazały, ale nikt mi nic nie zakazywał. Odpukać nic mi nigdy nie było. Ostatnio parę lat temu mi wykazało że niby nie mam i żaden lekarz nie potrafił mi jasno powiedzieć czy w końcu mam czy nie. Stanęło niby że miałem "małą ilość" i może organizm zwalczył. W sumie do dziś nie wiem co i jak.