Aktywne Wpisy
TrudnyMinus +4
Rosja jest ogromna, wiadomo że nie są w stanie bronić całych swoich terytoriów - brakuje ludzi. Z drugiej strony, tylko tym co mają w samym Kaliningradzie mogliby 3/4 Polski podbić... ale wykopek jeden z drugim dalej będzie się wyśmiewał, bo największy kraj na świecie nie jest w stanie bronić swojego każdego metra kwadratowego.
#ukraina #wojna
#ukraina #wojna

panzerfucker +153





Miałam 4lata jak w szpitalu wszczepiono mi (niechcący...) wzw typu b (hbs+, żóltaczka), oczywiście nosicielstwo.
A teraz wyobraźcie sobie, że musicie przetłumaczyć takiemu dziecku, że nie może jeść tego co lubi, tego co jedzą inni, tego co uwielbia ono i jego rodzeństwo.
Zero czekolady, zero smażonego, owoce pestkowe tylko gotowane itp.
To było nic strasznego w porównaniu z tym co musiałam przejść później.
W gimnajzum namawiano mnie do picia. Protestowałam. Byłam lubiana i bałam się, że zostanę sama. W końcu wymuszli na mnie bym wypiła. Powiedziałam prawdę.
Śmiechu nie było końca.
Olałam ich. Ale ciągło się to za mną jeszcze długo.
Psychicznie wykończona.
Cała ta dieta, ograniczenia, wyśmiewanie...
W liceum nie wytrzymałam. Olałam to wszystko. Piłam tak jak inni. Zaczęłam palić. Jadłam jak wszyscy. A mama płakała i prosiła bym przestała.
Ja też płakałam. Ale mój nastoletni głupi mózg twierdził, że przecież lepiej umarzeć niż żyć w ten sposób.
Żyłam tak ze znajomymi kilka lat.
"Przyjaciele" tak ich kiedyś nazywałam.
Co w tym złego? Chciałam przecież tylko 'żyć' jak reszta.
Aż poznałam kogoś kto myślał o mnie. Nie o sobie, swojej rozrywce, swoich potrzebach.
Jadł ze mną to czego tak nienawidziłam, mimo że ledwo sam to przełykał uśmiechając się przy tym.
I wiecie co? Jestem jedną z 2% ludzi (rocznie), która wyleczyła się z tego.
Zaszłam w ciążę (planowaną, i nie niebieski się o dziwo nie bał).
Niemożliwe stało się czymś namacalnym.
Namówił mnie siłą na badania. Hbs-. Wyleczyłam się!
Musiałam jeszcze podpisać oświadczenie, że nigdy nie oddam krwi, szpiku i organów...
A teraz mam #feels, bo wątpię bym na to zasłużyła czytając po stokroć historię innych.
Radość przesłania mi to, że nie zasługuje na to.
Wygadałam się. Zamykam temat.
EDIT: Proszę. Uczcie swoje #dzieci by nie raniły innych. By miały w sobie odrobinę zrozumienia i sami starajcie się tacy być.
#gorzkiezale
#logikarozowychpaskow
Na chorobę ludzie też nie zasługują a chorują. Czteroletnie dziecko w szpitalu nie zasłużyło na brzemię na starcię. Jak wyzdrowiałaś to bilans się wyrównał.
Jak masz już czegoś żałować to tego, że nie byłaś wystarczająco silna.
@rdza: Pokaż :D
Nie dziwie się że w końcu uległaś znajomym ale to nie jest ani twoja ani ich wina. Otoczenie nas kształtuje i niestety nieświadomie wszyscy wchłaniamy fałszywe wzorce z różnych źródeł.
W naszym cudownym socjalistycznie wychowanym społeczeństwie, gdzieś po cichu ktoś nam wepchał w podświadomość takie przekonanie że odrębność bądź wyjątkowość wykraczająca poza wyznaczoną społecznie granice zachowania uznawane są za dziwactwo.
Najlepiej obrazuje to wyrażanie niechęci do picia alkoholu, ludzie jak to usłyszą krzywią sie jak małe dziecko które pierwszy raz spróbowało cytrynę.
Jak powiedział pewien mądry
Był moment, że HBs miałem ujemny, ale potem powróciło do dodatniej postaci - i żyję. :) Fajnie, że
Wg mnie rodzice trochę przesadzali z ta ostrożnością. Może to dobrze dla Ciebie, bo się wyleczyłaś. Ale nie demonizuj wzwb, to nie jest poważne zakażenie. Jak widać uleczalne. I da się
@ElCidX: Ona pisze o HBV, na to nie ma skutecznych leków a samoistne wyleczenie występuje u ok 1% pacjentów rocznie
Też miałem HBV tylko się właśnie sam zneutralizowałem przez tyle lat :)
Ale jednak jako dzieciak musiałaś trochę pocierpieć więc nie masz co się czuć winna w stosunku do innych chorych.
źródło: comment_BW7iw7ig1Z28Z4TEkBrWDRg5jvlpKTCH.jpg
Pobierz