Wpis z mikrobloga

@KokiX: @wykopiwniczanin:
To w sumie zależy od studiów, ale na polibudach to głównie uczą liczyć. A liczenie to nie jest sens matematyki. Trochę mnie to piekli, jak czytam takie rzeczy "hurrr durrr kiedyś to całki były w szkole podstawowej" - szczerze mówiąc, to byłbym za tym, żeby wywalili i pochodne. I w końcu skupili się na rozumowaniu. Cytując gościa wyżej, który komentuje maturę z matematyki:

Ogromna większość tych zadań nich
LoL. Przecież na tym polega matematyka w życiu. Policz.


@troodon: Tak, jeśli jesteś artylerzystą.

A tak to zupełnie bezużyteczne - ludzie, którzy np. potrafią liczyć dość nietypowe całki, mogą nie umieć przeprowadzić ścisłego rozumowania, które jest przecież sensem matematyki. Czy w życiu nie prowadzisz ścisłego rozumowania, choćby próbując coś udowodnić na wykopie? Prowadzisz o wiele częściej, niż liczysz pochodne, całki czy sinusy kąta (jest szansa, że te ostatnie będziesz używać dokładnie
polsl? Jakoś znajomo brzmi :p


@Cierpsanity: Brzmi jak świętej pamięci Profesor Sroczyński :D

"Panie, takie całki to przedszkolaki rozwiązują!"
Granica 1/0 -> " Jeśli ma Pani złotówkę i nikomu Pani nic nie da, to ilu osobom Pan nic nie da?"
"Nieskończoność jest jak dżdżownica. Podzielmy na pół i mamy dwie"
Maksima funkcji: "Kiedy jesteśmy na szczycie? Gdy dookoła jest niżej"

Zastanawiam się do czego służyły wszystkie cudowne szlaczki do rozwiązywania równań
@zerozero7: Tak btw to liczenie mega trudnych całek czy pochodnych to nie jest przydatna umiejętność, bo generalnie fizycy do opisu świata wybrali sobie 5 funkcji, sinusa, ekspotencjalną, odwrotnie proporcjonalną, liniową i cosinusa hiperbolicznego
Matematyka, to jest tylko kalkulator - nic więcej.


@troodon: Ciekawa opinia. Szkoda, że zupełnie nieracjonalna i autorytarna, w dodatku od gościa, który jest jakimś tam studentem (czyli de facto nie posiada autorytetu). Nie ma żadnego sensu by tak prowadzić dyskusję. Spoko, masz prawo, z tym, że jesteś w błędzie. Argumentum ad wikipedium:

Matematyka (z łac. mathematicus, od gr. μαθηματικός mathēmatikós, od μαθηματ-, μαθημα mathēmat-, mathēma, „nauka, lekcja, poznanie”, od μανθάνειν manthánein,
@troodon: Zgadzam się, muszę ułożyć równanie. I tyle, nie muszę go obliczać. A nawet jak równanie będzie nieuproszczone, to wielkiej różnicy nie zrobi czy dostanę wynik kilka milisekund później. To czy zajmie to miesiąc zależy od złożoności obliczeniowej. Algorytm to nie jest to samo co równanie.
Dobrze wiedzieć co to jest logarytm, ale nie muszę wiedzieć jak go obliczyć. Dobrze wiedzieć do czego służy narzędzie, ale nie muszę umieć go zrobić.
@naciski: Arytmetyka.
1. Trywialne. Podstawówka.
2. Trywialne. Podstawówka.
3. Trywialne - podstawówka. Po prostu więcej liczb.
4. Nie uczą tego w szkołach, ale dość szybko (kilkanaście mnożeń?) możesz znaleźć szukając binarnie.
5. Nie rozumiem pierwszej części, co znaczą kropki nad liczbami? Drugie jest trywialne, podstawówka.
6. Podstawówka, wystarczy znajomość systemu.
7. Gimnazjum, procent składany.
8. Podstawówka, wystarczy znajomość ichniego systemu miar.
Logarytmy i trygonometria.
9. Nie do końca rozumiem pytanie, bo
Przecież na tym polega matematyka w życiu. Policz.


@troodon: A ja głupi myślałem, że matematyka w życiu polega na "zrozum". Policz jest mniej ważne, dziś sprawdzasz zbieżność danej metody numerycznej i dajesz ją komputerowi do policzenia.