Wpis z mikrobloga

@naciski: już mam, ale powiem szczerze, że po moim liceum spokojnie bym sobie poradził z tymi zadaniami, spodziewałem się czegoś więcej.

@troodon: czy mogę cię zapytać, czemu według ciebie matematyka nie uczy ścisłego rozumowania? albo ewentualnie to rozwinąć? jak rozumiem używasz jej w swojej dziedzinie pracy jako narzędzia, jednak ja jako student matematyki jestem bardzo zdziwiony taką opinią. szczególnie, że już na poziomie liceum miałem kontakt z bardzo wysoką matematyką
@naciski: A mnie się wydaje, że na Oxford wtedy przepustką było pochodzenie i pieniądze rodziny (wiele się chyba zresztą nie zmieniło w kwestii elitarnych, prywatnych uczelni).
@troodon: Nie zrozumiałeś mnie albo właściwie to ja trochę to za bardzo skróciłem. Nic takiego nie twierdzę. Te uczelnie oczywiście zawsze przyciągały najwybitniejszych studentów i naukowców. Tylko studia kończy na nich także większość dzieci naprawdę bogatych ludzi (WASPS) w USA czy arystokracja brytyjska, czyli bogactwo odziedziczone, a niekoniecznie wypracowane dzięki zdolnościom. I nie może być tak, że oni wszyscy są wybitni. Nie chce mi się rozpisywać, ale na pewno rozumiesz, o
@naciski: Jasne :-) Chodziło mi o wszystkie dobre uczelnie w ogóle. Kasa zawsze była i będzie przepustką do wszystkiego. Jak jej nie masz, to wtedy musisz być wybitny.
No to może ja zabiorę głos. Widzę, że znaczna większość studiuje/studiowała na politechnice. Mnie się trafiło studiować fizykę na uniwersytecie i moje doświadczenia są następujące:

1. Na analizie i algebrze dowodzimy praktycznie każdego twierdzenia. Zazwyczaj dokładnie wszystko sprawdzamy co i jak się dzieje oraz skąd się bierze.

2. Mam o tyle fajnie, że bardzo często ćwiczeniowcy mówią do czego dana rzecz z matematyki ma zastosowanie w fizyce.

3. Na fizyce padło pytanie
#!$%@?, kiedyś to było lepiej, wszyscy byli mądrzejsi, zadanka domowe to rozwiązać jeden z problemów milenijnych. Teraz to jest zupełnie inaczej xD

Dziwne bo ja mam #!$%@? wrażenie że polskie uczelnie zatrzymały się 40 lat temu i uczą nas gówna które nigdy, powtarzam nigdy w życiu nie będą nam przydatne. Tak, studia powinny rozwijać, nie mają przygotować tylko do pracy. Szkoda #!$%@? tylko że nie robi ani jednej z tych rzeczy xD.
@troodon: Mój komentarz tyczył się wypowiedzi @naciski "Widzieliście egzaminy wstępne chyba na Oxford w połowie XIX wieku? To był hardkor nie do zdania w dzisiejszych czasach".
Jeśli jednak doszukiwać się pozytywów czy negatywów takiego stanu rzeczy, to do pierwszych z pewnością należą zasoby finansowe, pozwalające uczelni na prowadzenie zaawansowanych projektów badawczych, itp., które w dużej mierze pochodzą z darowizn absolwentów. A negatywy? Może to, że potomek takiego absolwenta ma zapewniony dyplom
Badania może rzeczywiście zlecane są tylko przez firmy, ale już elementy kampusów w dużej mierze są/były finansowane przez osoby prywatne. Podam Ci tylko przykład, bo nie chce mi się wdawać w długą dyskusję. Oczywiście możesz odpisać, ale ja już kończę, bo piękny mamy dziś dzień( ͡° ͜ʖ ͡°) i nie chcę się wdawać w długą dyskusję. Nie mam też tutaj twardych danych i opieram się tylko na tym,