Wpis z mikrobloga

moja siora zamówiła kupiła jakieś spodnie (2 czy trzy pary) w necie, mijajo tygodnie, paczki nie ma. Reklamacja, okazuje się, że kurier wydał paczkę pani X z tego samego bloku. Siostra obleciała sąsiadów, nikt nie zna nikogo o nazwisku X. No to dalej reklamacja, kolejne pisma, itd, bo niby tylko spodnie, ale liczo się zasady. Jak się dziś rozstrzygnęło? Kurier, kierownik regionu, moja siostra i asysta policji udała się do mieszkania, które wskazał kurier, że tam zostawił. Otwiera kobiecina, mówi że nie wie o co cho, kurier się upiera przy swoim, wreszcie pod naciskiem policji babka czerwienieje i zdejmuje spodnie z suszarki do prania XD. #sprzedchwili #coolstory #truestory #janusze #grazyny #kurierzy
  • 27
@Jormungand: @flop_like_a_fish: jeszcze nie wiadomo, trwajo procedury. Bo w ogóle siora nie dostała tych rzeczy jeszcze, bo kierownik regionu stwierdził, że została naruszona ważna procedura bezpieczeństwa firmy, i on musi teraz wykonać procedurę awaryjno, i spodnie pojechały do sortowni na drugi koniec miasta żeby tam je sprotokołować i w ogóle postąpić według algorytmu XD. No i jutro dopiero majo przyjechać kurierem z powrotem :D. Póki co siora ma oficjalne przeprosiny
@jankotron: w nl gdzie mieszkalem takie odbieranie paczek u sasiada to normalna sprawa. Jesli Cie nie ma to kurier puka do sasiada z zapytaniem czy moze zostawic paczke, a u ciebie zostawia awizo z zapisanym nr domu gdzie paczka jest. Wiele razy tak sasiadom przechowywalismy paczki i czasem sasiad przyjal moja paczke gdy nie bylo mnie w domu. Zwykle tego samego dnia od sasiadow w dowolnych godzinach mozna odebrac przesylke, zamiast
@jankotron: Czegoś tutaj nie rozumiem. Co to znaczy, że kurier zostawił komuś paczkę? Powinien z miejsca dostać dyscyplinarke i wilczy bilet. Bez zgody adresata taka praktyka nie przystoi. Kiedyś dwa razy listonosz bez mojego zezwolenia zostawił coś sąsiadom, którzy dopiero się wprowadzili. Jak przyszedł trzeci raz to go tak #!$%@? - akurat byłem w domu, że potem chyba ktoś go u mnie na rejonie zastepowal bo więcej go nie widziałem.
@Tymariel: to samo w UK. Ludzie uczciwi i mili, a lepsze to, niż odbierać gdzieś w punkcie nie wiadomo gdzie/na poczcie. Tylko raz kurier chciał być zbyt sprytny i podał nieistniejący numer na ulicy na której mieszkam jako miejsce pozostawienia przesyłki. Myślał, że oleję sprawę, ale po moim telefonie do Amazona w 30 minut był z przesyłką pod drzwiami. A ja otwieram prawie zarzygany tęczą od tych przeprosin babeczki na linii,
@Tymariel: w uk ostatnio ebaj zaliczył plusa. wiele towarów można zamówić do Argo$a. nie tylko, że wygodniej, dłuższe godziny otwarcia to i w sobotę i niedzielę można dostać przesyłkę!

Taki @mazon ma zakontraktowane, poczty i sklepiki osiedlowe. jeden taki jest niedalego mnie. na półkach najwięcej alko, w lodówce samo alko i energetyk. w przejściu mieści się jedna osoba, dzieci przynoszą wyliczone 25 pensów, chwytają lizaka, rzucają na ladę kasę i biegną
w nl gdzie mieszkalem takie odbieranie paczek u sasiada to normalna sprawa.


@Tymariel: tylko tam, tak jak w jukej, nie masz co drugie mieszkanie polaczka-cwaniaczka (jeszcze), ktory ci ukradnie paczke ani innego polaczka-cwaniaczka ktory bedzie udawal, ze nie dostal paczki ktora np. ktos wrzuc do skrzynki.
Homo-sovieticus wiecznie zywe.
@Tymariel: Podobnie miałem w Exeter w UK. Srałem się mocno o samą przesyłkę, bo elektronika, bo pierwsza wypłata itp. itd., przychodzę do domu i widzę awizo, że paczka u sąsiada. Już w myślach układam różne scenariusze rozwoju sytuacji, dzwonię do drzwi sąsiada, a tam uśmiechnięty emeryt z małżonką otwierają mi drzwi, po chwili uprzejmej rozmowy dają mi paczkę i już chcę się żegnać, ale ci się pytają, czy nie planuję kolejnych
@jankotron: Ja kiedyś zamówiłem lustrzankę gdzieś z Niemiec poprzez eBay. Kiedy po dłuższym czasie nie dotarła, zacząłem się kontaktować z nadawcą, ten z ichniejszym DPD. Oni podzielili się "potwierdzeniem odbioru" z... mojego miasta, ale z podpisem nieznanej osoby i dopisanym adresem jakiejś firmy przy zupełnie innej ulicy.
Zaczęło się od kontaktu z DPD, potem z policją, ale na końcu jednak firma kurierska znalazła szefa tej firmy. Nie przyznał się do winy,