Wpis z mikrobloga

Jedzie sobie spokojnie ulicą człowiek na rowerku...


Niedziela, 8 rano. Słoneczko świeci, ulice puste, ale trochę mokra nawierzchnia; po obydwu stronach pola uprawne. Jako, że to chyba jakaś krajówka, to kulturalnie po linii wyznaczającej koniec jezdni jadę. Nagle za mną auto na mnie trąbi (dlaczego? bez powodu). No dobra, ulica pusta, ale zjadę mu kilka cm. I to był błąd. Bo zaraz za linią kończy się asfalt, jest 5 cm spadek wysokości na 20 cm "pobocze", a potem rów. No i potem szybko poleciało. Jednym kołem zjechałam, drugim nie. Pierwszym trza już odbijać, żeby w rów nie wpaść.
A potem fruuuu... I przejechanie metra po asfalcie na łokciach i kolanach. Się nawet gościu nie zatrzymał spytać, czy coś mi się nie stało. Nikt się nie zatrzymał, a przynajmniej z jednego auta widzieli, jak zbieram rzeczy z ulicy.
A co by było, jakbym przywaliła głową w asfalt? Albo jakby ktoś za nim jechał i nie zdążył wyhamować?
Przez następne dwa dni nie mogłam chodzić, a nadal boli, gdy zginam łokieć. :(
#rower #gorzkiezale #zaleagnieszki #bekazrozowychpaskow ?

ostrzyjnoz - Jedzie sobie spokojnie ulicą człowiek na rowerku...
SPOILER
Niedziela, 8...

źródło: comment_HQJ9MG4kw5zynofN6qnGlvQTXJdezscO.jpg

Pobierz
  • 28
nsfw

Zawiera treści NSFW

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@krzysiekdw: Jedyna myśl, to albo znajomy, albo dzieciarnia "dla ziania" zatrąbiła.
No ale chyba nikt głupi nie jest, żeby trąbić na znajomego jadącego na rowerze, gdy jedziemy za nim.
Nie wiem...
@ostrzyjnoz: Poza tym, jezdzij przynajmniej te pol meta od lini, zeby kierowca ktory chce Cie wyprzedzic musial wykonac wyrazny manewr, tak zeby kolejni za nim widzieli ze cos jest po prawej stronie drogi, inaczej jeden Cie wyprzedzi a reszta wjedzie w dupe i polamie Ci kregoslup.
@ostrzyjnoz: A no na wioskach to rozne inby dzieciarnia odstawia, bardziej kulturalni kierowcy zatrabia krotko zeby Ci dac znak ze beda wyprzedzac a inni ze zaraz Cie rozjada... Dobrze zes cala i wigilie spedzisz o wlasnych silach.