Wpis z mikrobloga

Przygoda ze #studbaza. Wpadam ze straszną sraczką na wydział, specjalnie idę na inne piętro, bo na parterze korzystają z WC wszyscy. Wpadam do kibla - czysto, uff będę mógł wysrać się w spokoju. Już siadam na klapę, już puszczają z ulgą zwieracze. K---a! Wchodzi ktoś drugi i zaczyna układać papier toaletowy na desce w kabinie obok - zanosi się na sranie. Walę w tą muszlę, aż porcelana drży, srogie bąki lecą, trzymam się za usta cały czerwony, żeby nie wybuchnąć śmiechem, a kolejne stłumione spazmy powodują jeszcze gorsze bąki. Ten obok też nagle zaczyna przeraźliwie pierdzieć, też sraka! Tego było za wiele, w końcu nie wytrzymałem i ryknąłem śmiechem przez łzy, ten drugi też. Festiwal śmiechu i bąków trwał kilka chwil, po czym musiałem się szybko oporządzić i uciec od kompromitacji. Wiedziałem, że nie możemy z tajemniczym kolegą od srania zobaczyć swoich twarzy.
- Ja wychodzę pierwszy, siedź tam.
- Dobra, idź.
Umyłem dłonie, spocone czoło i prysnąłem stamtąd czym prędzej.
#heheszki #prawdziwahistoria #truestory #sraniezwykopem
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach