Wpis z mikrobloga

Kurde, wiem, że nigdy nie zarobię sobie na mieszkanie (raczej wielkiej kariery nigdy nie zrobię, bo nie jestem po prostu taką osobą, pewnie będę zarabiała w swoim życiu 5k na ręke maks), za mąż też raczej bogato nie wyjdę, jeśli w ogóle wyjdę za mąż, bo jestem dość ciężkim przypadkiem, na żaden spadek nie mam co liczyć. No i tak sobie myślę, kurna, całe życie mam wynajmować pokój/mieszkanie? Bo jedno sobie postanowiłam - w życiu nie wezmę kredytu. No #!$%@? nie, nie chcę być niewolnikiem. Zabiłaby mnie myśl, że muszę tu siedzieć i to spłacać. I kurna, oddawać jakiemuś bankowi połowę więcej niż pożyczyłam. No way. No i co ja zrobię, jak będę staruszką? Nie dość, że mogę nie mieć emerytury, to mogę nie mieć gdzie mieszkać. Mogę też nie mieć rodziny. Co ja zrobię. xD #rozkminy #logikarozowychpaskow
  • 72
@koza_z_nosa: No ja się kurna martwię, co to będzie jak zbliżę się do emerytury. I pewnie będzie sporo osób tak będzie miało. Ale kurna, kredytem nie mam zamiaru się dożynać i żyć w ciągłej niepewności, czy się uda, czy może w którymś momencie zaliczę finansową wyjebkę i wszystko trzeba będzie zaczynać od zera.
@Blaskun: W Łodzi jest np. taka niezła opcja dla biedaków, że można sobie wejść do mieszkania w prywatnej kamienicy za np.5-15k i sobie tylko od tego czasu czynsz płacić, ale ja nie chcę do Łodzi. :/
Zabiłaby mnie myśl, że muszę tu siedzieć i to spłacać. I kurna, oddawać jakiemuś bankowi połowę więcej niż pożyczyłam.


@Kamienie: ale wiesz że mając hipotekę nikt Cię nie zmusza do przebywania fizycznie w promieniu 10km od niej?

Ba, wiesz że nawet możesz spłacić taki kredyt wcześniej, już zazwyczaj po 5 latach nie ma za to dodatkowej prowizji?

Co lepsze, wiesz że możesz wynająć takie mieszkanie?

A najlepsze, że z jakiegoś powodu
@xetrov: Ale ja to wszystko wiem, moja współlokatorka ma nawet mieszkanie z hipoteką, które właśnie sprzedaje. Ale kurna, chyba najgorsza jest ten brak poczucia bezpieczeństwa, który rodzi kredyt, to, że nie wiadomo, czy będę miała non stop tę płynność finansową, czy nie stracę pracy, czy nie wydarzy się coś, co sprawi, że utonę w długach. Bo polskie realia są jakie są. I smutno mi z tego powodu. Bo nie jestem osobą,
@Kamienie: no takie życie, prl już minął ( ͡° ͜ʖ ͡°) Z drugiej strony, nie wiem co tam robisz i czym się zajmujesz, ale nie wystarczy Ci uzbierać chociaż te 15-20k pln* żeby mieć zapas na ~rok rat w razie gdyby coś poszło nie tak bo chyba w rok się ogarniesz? Jeśli z kolei się boisz, że wpadniesz pod tramwaj, trafi Ci się rak trzustki czy położy
@Kamienie: A już myślałem, że tylko ja mam takie spostrzeżenia i obawy. Emerytury to chyba oczywiste, że nie będziemy mieć. Przy zarobkach na poziomie 5k na rękę bank dopiero rozważy przyznanie kredytu. Bez tego nawet nie warto zaczynać tematu. Ogólnie wydaje mi się, że ceny w Polsce za cokolwiek są absurdalnie wysokie w porównaniu do zarobków. Co do kredytu na mieszkanie to również uważam, że to za duże ryzyko.
@razor535: Moi rodzice zaliczyli kompletną wywrotkę finansową i z ludzi zamożnych, o ile nie bogatych, zrobiliśmy się praktycznie biedni i mój ojciec do dziś tonie w długach (choć większość długów już mu się przedawniła), bo dość bezwzględnie #!$%@? mu firmę. Plus rozwód, niepłacone przez wiele lat alimenty (nie miał jak płacić, jeśli nie mógł uczciwie zarabiać, bo długi), moja mama musiała #!$%@?ć do byle jakiej pracy, by nas utrzymać, a wcześniej
@Kamienie: ja #!$%@? to nie zakladaj firmy i nie bierz kredytu na inwestycje, mieszkanie zawsze bedzie mialo wartosc i jak je sprzedasz to oddasz caly kredyt i kiedys zaczniesz od nowa
hajs na wynajem to hajs bo bloto nic nie odzyskasz
jeszcze te marzenia ze bedziesz zarabaic 5k, niby co takiego umiesz? bo jak masz 2.5k rok po studiach to beka i nawet nie mysl ze o wiecej niz 1k wiecej
@Kamienie: Wychodzi na to, że ratuje cię tylko min. 2 letnia emigracja by zarobić na mieszkanie i potem resztę życia spędzić w kraju. Na okres emigracji trzeba się spiąć w sobie, zacisnąć zęby i jakoś to przetrwać, później będzie tylko lepiej.
Nawet w najlepsze kredyty nigdy bym się nie pchał.
P.S.
Masz chyba niezły potencjał, więc pewnie z czasem znajdziesz jakiegoś zamożnego chłopaka( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Kamienie: ja mam kredyt, fakt, że był z wpłatą własną, na mieszkanie dwupokojowe, jeden pokój wynajmuję za prawie tysiaka, a to dużo daje do budżetu domowego, nie można mieć nastawienia że kredyt to szubienica, jak stracisz prace to znajdziesz inna i już, zresztą jak ktoś pisał wcześniej odłóż z 10tys na czarną godzinę to na kilka miesięcy pod kreską możesz sobie wtedy pozwolić
I kurna, oddawać jakiemuś bankowi połowę więcej niż pożyczyłam.


@Kamienie: Też tak myślałem. Ale jak przychodzi co do czego, to np. ja wziąłem 300k, mam do oddania 370k (jak się jeszcze uwzględni inflację to nie jest tak strasznie). Przekredytowanie się na pewno nie jest dobre, ale nie każdy kredyt jest zły.
@Kamienie: czyli rozumiem, że wolisz do końca życia płacić komuś za wynajem mieszkania. Być zależna od tej osoby i ostatecznie nie mieć zupełnie nic, zero. Załóżmy, że sam wynajem, tylko to co wpada do kieszeni wynajmującego, to jakieś 800 zł. Tyle mniej więcej stoją średniej/dobrej jakości kawalerki w Poznaniu. Przez 15 lat ta osoba zarobi na Tobie 144 tysiące. Przy opcji mieszkania dla rodziny, z dziećmi, możesz spokojnie liczyć 1500-2000 zł
@Kamienie: wynajem na całe życie to głupota. Jak stracisz pracę w przypadku opcji z kredytem, to po prostu bank ci zabierze mieszkanie i tyle. A może nawet ci odda część kasy. Opcja z wynajmowaniem jest spoko, jeśli jesteś sama, ale jak masz mieć męża i dzieci, to chyba chciałabyś co najmniej 2 pokoje, nie? A wtedy wynajem jest droższy niż rata kredytu za małe dwupokojowe mieszkanko na obrzeżach miasta. Rób co