Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #film #scifi
The Adjustment Bureau(2011)
Reżyserisa: George Nolfi
Gatunek: Romans, Sci-fi, Thriller

The Adjustment Bureau - film luźno inspirowany opowiadaniem Philipa K. Dicka. W oparciu o wartościowe inspiracje, mając oryginalna wizję i pomysł, może powstać ciekawy film. Jak jest tym razem?

Reżyser postawił na gatunkową elastyczność i balansowanie pomiędzy fantastyczno-naukowym gruntem, a miłosnym uniesieniem. Dorzućmy jeszcze thriller i mamy film, który jedynie patrząc na gatunkowe spektrum, może zaciekawić potencjalnego widza. Jednak ten drugi wątek(miłosny) w pewnym momencie wychodzi zdecydowanie na pierwszy plan. W zasadzie płytkość i naiwność(momentami śmieszność) z jaką poprowadzono ten pierwszy, niejako sama wypiera na wierzch romantyczną stronę filmu.

Co mam na myśli mówiąc naiwność i płytkość? Po pierwsze liczne uproszczenia i niedopowiedzenia, które zostawiają widza z pewnymi pytaniami, i tworzą sprzeczny obraz tej całej organizacji odpowiedzialnej za nasz los i dbającej o właściwą kolejność zdarzeń. Apekt kontrolowania ludzkiej woli został potraktowany wymownie, momentami z przymrużeniem oka, momentami w typowo hollywoodzki sposób ale przy dokładniejszej obserwacji - wadliwie. Zwłaszcza pod koniec, przy rozwiązaniu intrygi wychodzi brak pomysłu twórców, na należyte doprowadzenie motywu do satysfakcjonującego finału.

Najciekawszym jest, że jeżeli traktować ten film jako alegorię wielkomiejskiej miłości w dzisiejszych czasach, jest on bogaty w mądre i szlachetne przesłanie. W zasadzie jako metafora miłości w ogóle. Miłości która jest bezwarunkowa, przeciwko wszystkim, odwzajemniona, obopólna i w klasycznej definicji jest nam pisana od zawsze, tylko z jedną, konkretną osobą. Duet Damon-Blunt wygląda dobrze na ekranie, są przekonujący i czuć między nimi chemie, to dodaje polotu ich ekranowemu związkowi, i jeszcze lepiej uwypukla miłosny wątek.

W ramach konkluzji: uważam, że gdyby twórcy wykazali się większą roztropnością w prowadzeniu konkretnych elementów fabuły, odbiłoby się to na jakości całego dzieła. Oba wątki należało potraktować z jednoraką dbałością. A przecież nie jestem osamotniony w moim zmieszaniu - większość opinii oscyluje wokół rozczarowania, kwitowanego jako "zmarnowany potencjał" i chyba się pod tym podpisuję.

4/10

źródło: comment_fkY2Tuk617zHkwhK0PtW5o5WphJhPKp3.jpg
  • 3