Wpis z mikrobloga

Republikańskie szaleństwo klimatyczne

Skoro obojętność wobec niebezpieczeństw związanych z bezczynnością w srawach zmian klimatu jest, jak powiedział papież, grzechem to co powiedzieć o republikanach w USA, którzy aktywnie lobbują za zablokowaniem światowych działań w tym kierunku?

W ostatnich latach partia republikańska przeszła z partii gdzie połowa polityków zgadzała się ze stanowiskiem nauki, do partii aktywnie angażującej się w blokowanie międzynarodowych traktatów klimatycznych. Można tylko podejrzewać, że to, że partia jest w znacznej mierze sponsorowana przez firmy związane z ropą naftową i węglem ma z tym silny związek (podobnie jak w Australii stanowisko rządu Abbotta - przyp sierk.)

Republikanie mają w swoich oficjalnych planach lobbying za granicą - między innymi po to, żeby podważyć dziedzictwo Obamy.

Ta zmiana od 2009 ma charakter ewolucyjny. Po zwycięstwie Obamy duże konglomeraty związane z naftą (m. in. niesławni bracia Koch) zaczęły mocno inwestować w republikańskich kandydatów związanych z Tea Party. To podlewanie populistyczno-prawego skrzydła partii spowodowało mocne przetasowania.

To umożliwiło skoordynowanie chóru - albo śpiewasz z nami albo odcięty od funduszy kończysz karierę. Początkowo argumenty były - po co coś robić jak i tak Chiny są największym emitentem (ile razy ten argument był wałkowany na wykopie? sierk.).

Republikańscy komentatorzy drwili, że wg "logiki" Obamy amerykański przykład moralny ma niby spowodować, że Chiny zaczną ciąć emisje mimo, że 300 mln ludzi żyje tam za mniej niż dolara dziennie. Podśmiali się co mogli ale oczywiście jak wiemy logika Obamy okazała się wizjonerska - Chiny zrobiły dokładnie to co przewidział (rząd Chin może sobie pozwolić na to, że kieruje się wynikami badań naukowych - jedna z niewielu zalet tego typu niedemokracji - sierk).

Chiny najpierw ogłosiły, że ich emisje osiągną szczyt w 2030, żeby potem spadać, co republikanie kłamliwie nazwali nic nie robieniem przez 16 lat (ten cel wymagał zbudowanie w 16 lat sieci energetycznej wielkości amerykańskiej opartej tylko o OZE). Ledwie dwa tygodnie później Chiny ogłosiły, że od 2020 ich zużycie węgla będzie spadać a wkrótce potem, że oba te cele będą osiągnięte znacznie wcześniej niż planowano.

Argument z Chinami odpadł więc republikanom... Co w takim razie? Próbują w dosyć żałosny sposób przekonywać inne kraje, że nie ma sensu robić ustalenia międzynarodowe, skoro USA ich nie dotrzyma. Prawda jest inna - wymagania wobec USA są na tyle niskie, że zostaną utrzymane. Tym bardziej, że w świetle ostatnich ekstremów pogodowych i klimatycznych (susze w Kaliforni, dwa lata z rzędu bijące rekord globalnej temperatury) coraz więcej osób widzi, że działanie jest konieczne. (tym bardziej, że 70% wyborców z centrum, 60% umiarkowanych republikanów i nawet 40% hardcorowych republikanów widzi konieczność walki ze zmianami klimatycznymi. sierk)

#swiat #usa #nauka #liganauki #gruparatowaniapoziomu #mikroreklama
Pobierz Sierkovitz - Republikańskie szaleństwo klimatyczne

Skoro obojętność wobec niebezpi...
źródło: comment_wZ910Op9AopVwxySde1DURMskDMufmmZ.jpg
  • 22
@Sierkovitz: I dobrze robią, działają na korzyść swojego kraju. My nie mamy takich polityków i jesteśmy ruchani na pakietach klimatycznych i innych cudach.

Zresztą stany i tak chyba są drugim największym "trucicielem". A obecnie i tak nie wiażą ich większość tych pakietów jakie są na świecie.
@Ofacet: Stwierdzenie że mieszkam w dziurze wcale nie jest obraźliwe.

A to pierwszy raz zachodzą zmiany klimatyczny na ziemi? Jakieś nowe nieznane zjawisko to jest?
@ElCidX: Bo trzeba siedzieć w jakiejś dziurze w ziemi, żeby przez ostatnie 20 lat nie usłīszeć o nadchodzącej katastrofie klimatycznej. To naprawdę bardzo trudna sztuka. Chodziło o dziurę informacyjną, już nie bądź taką primadonną.

Tempo obecnych `zmian jest katastrofalne. Przyczyna - do tej pory nigdy nie występowała. To trochę różni to co się dzieje teraz od poprzednich.
@ElCidX: zmiany klimatyczne z różnych przyczyn zachodzą ciągle, więc to nie jest pierwszy raz. A nawet gdyby wszyscy ludzie wymarli, to nie byłoby to ni pierwsze, ni największe wymieranie. Wymieranie gatunków i gwałtowne pogarszanie się warunków życia to nie jest coś bardzo wyjątkowego. Tylko co to ma do rzeczy; mamy rozwalić względnie przyjazny ekosystem po to, żeby tradycji wymierania stało się zadość?
Wymieranie gatunków i gwałtowne pogarszanie się warunków życia to nie jest coś bardzo wyjątkowego


@Kampala: To po co ta panika?

@Ofacet: A moja pierwsza wypowiedź i tak tyczy się tego, że sam bym chciał abyśmy mieli takich polityków którzy walczą o swój kraj.

@Sierkovitz: Strasznie dobre Chiny, trują na maksa od II Wojny Światowej a ty to przedstawiasz tak jakby od 2009 roku to był by problem.
A prawda