Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie fenomen rozwinięty na przestrzeni wielu lat - mianowicie czyszczenie uszu. Oczywiście podlegam temu - podobnie jak innym rozwiniętym estetycznym niuansom .

Z biologicznego punktu widzenia tak naprawdę czyszczenie uszu z normalnej (nie mówię tu o czopach) ilości woskowiny ma taki sens, jak oskrobywanie przełyku czy jamy nosowej ze śluzów ich pokrywających. Jednak czyścimy te uszy przesadnie, tak naprawdę czyniąc sobie chwilową krzywdę - woskowina podobnie jak inne wydzieliny powierzchniowe (śluzy, ślina, surfaktant płucny), nie są wydzielane jako "produkt uboczny", tylko pełnią funkcje - nawilżające, wyłapujące zanieczyszczenia, ale też antyseptyczne.

Zastanawiająca kwestią jest też to - że przewód słuchowy jest słabo eksponowanym elementem naszego ciała, co tym bardziej skłaniałoby do nieprzejmowania się tym, że jest on "brudny" - woskowina to nie brud! No ale z trendami się nie wygra.

#oswiadczenie #biologia #medycyna trochę #gorzkiezale
  • 12
@oxygenium92ver-2: ucho się zatyka, jak grzebiesz patyczkiem i część woskowiny zbierasz, a pozostała część się wciska tworząc czop. Normalna nieściśnięta woskowina sama wyłazi z kanalików usznych na skutek m.in. wstrząsów przy poruszaniu się. A czop trzeba manualnie usuwać najlepiej przez lekarza.
@claudio1: nie zawsze jak sie grzebie patyczkiem. czasami lekkie przeziębienie ucha lub zapalenie powoduje nadmierne wydzielanie woskowiny i tak szybko powstaje że nie nadąża wychodzić bo gęsta i przytyka ucho. ale kilka płukań ciepłą wodą lub solą fizjologiczną i ucho czyste. ogólnie nie powinno się pałeczkami kosmetycznymi czyścich ucha a jeśli już to nie głębiej niż do momentu gdzie mały palec wchodzi. tylko robienie sobie krzywdy
@ClownSzyderca: kto myje uszy i je sobie płucze jako element higieny?

99% ludzi wyskrobuje tylko trochę z wierzchu woskowiny, która jak jest jej dużo i się nazbiera to może swędzieć... więc naturalnie sobie ją wyjmują, skoro np. nie chodzą na basen itd.