Wpis z mikrobloga

@tomekwl3: Źle sprecyzowałem, oczywiście masz rację, że trąbka łączy ucho środkowe z gardłem, nie mniej przez otwartą buzię i wyrównanie ciśnienia w uchu środkowym błona bębenkowa nie jest aż tak podatna na uszkodzenia.

@piterlap: Wtf? Dźwięk nie ma nic do otosklerozy :U
  • Odpowiedz
Nie rozumiem tych, którzy narzekają na jakość dźwięku w tych słuchawkach dousznych/dokanałowych. Do delektowania się muzyką to jest dom, a nie ulica, więc wystarczy, że jakość dźwięku będzie na przyzwoitym poziomie, jak na ten typ słuchawek i tyle. A one mają tę gigantyczną zaletę, że są lekkie, wygodne, schowasz je np.razem z telefonem do kieszeni i niczym się nie przejmujesz. Nie wyobrażam sobie chodzić w terenie z jakimś pałąkiem na głowie.
  • Odpowiedz
Zależy do czego... douszne są najlepsze do sportu przy muzyce, podróży czy zasypiania przy filmie. Do słuchania muzyki przy kompie czy na fotelu tylko zamknięte słuchawki z aktywną redukcją szumów i magnesami neodymowymi dla lepszej dynamiki. Sam mam NC-60 i powiadam pełny umbał.
  • Odpowiedz
@nswl015: pisłem o lewym, bo jest bardziej zepsute. Na prawe mam coś pod 90% zdolności. Efekt jest taki, że jak ktoś coś do mnie mówi a otoczenie szumi to zwykle proszę o powtórkę.
  • Odpowiedz
@sorasill: Dokanałowe słuchawki są słyszalne tylko w wersji półotwartej - wiem bo takie miałem (Philips Fidelio S1). Teraz mam zamknięte Sennheisery Momentum in-ear i nikt nie narzeka. Co do dyskusji dokanałowe vs nauszne to jest bez sensu bo wiadomo, że w domu tylko nauszne się sprawdzają (jak podłącze do dobrej karty w kompie dokanałowe to jest taki płaski, nijaki dźwięk w porównaniu do słuchania przez komórkę tymi samymi słuchawkami), a
  • Odpowiedz