Wpis z mikrobloga

@UndaMarina: olej jeziora, zacznij plywac po morzu, a w oceanie to sie zakochasz :) odkad zaczelam plywax po wiekszych akwenach, robic dluzsze przeloty, to zeglarstwo stalo sie moim sposobem na zycie. polecam!
  • Odpowiedz
ć się może z jednego organizmu do drugiego podczas tego aktu? Nie mówiąc już nawet o resztkach jedzenia. Miałem ostatnio taki przypadek,


@UndaMarina: czy jestem potencjalnym wrogiem, mając uprawnienia sternika motorowodnego? ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@martinez98: ISSA to kupa straszna. Nigdy nie znalazłem czarterowni która honorowałaby te papierki, które nie są patentem, a potwierdzeniem umiejętności. Tym bardziej że sam koszt takiego papierka jest wyższy niż polskiego patentu, który honorowany jest w większości krajów. @UndaMarina Trzymam kciuki za jachtowego- może spotkamy się na jakimś stażowym w tym roku?
  • Odpowiedz
@voodoo3: ISSA to nie kupa, to dobry, dużo lepszy i mądrzejszy system szkolenia niż ten leśnych dziadków z pzż. Natomiast w Polsce wymaga się dokumentu państwowego, zgodnego z rozporządzeniem i tych ISSA oczywiście nie wydaje.
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek: @voodoo3: Dzięki za opis jak to działa w praktyce. Na forach różne rzeczy można wyczytać - także te, że honorują u nas ISSA a nawet, że powinni. Ale wiadomo - czarterujący mają swoje regulaminy i albo ma się szczęście albo nie. Znalazłem też, że można zrobić np. sternika morskiego i za jakies 300zl "dorobic" ISSA inshore. Teoretycznie ISSA też powinno być lepsze, bo jest wpisany instruktor i
  • Odpowiedz
@martinez98: fora zeglarskie (żeglarskie, a nie motorowodne, wędkarskie czy mazurskie), w dzialach "przepisy" są bardzo dobre merytorycznie (chyba ze wszystkich znaczących forów korzystam) i w błąd Cię tam nie wprowadzą, nie bój żaby - dużo osób zaangażowanych w zmiany przepisów. Ale można czegoś nie zrozumieć, bo to zamotane.

Krótko i treściwie: ustawa, stosująca się do jachtów pod PL banderą mówi, że aby prowadzić jacht > 7,5 m długości trzeba mieć patent albo uprawnienia uzyskane w innym kraju. To drugie jest kłopotliwe, bo w praktyce nikt chyba nie sprawdzał. W ogóle patent można by było mieć w dupie, gdyby nie ubezpieczenie - to jest kuku - w razie czego, jeśli miałeś mieć papier, a nie masz, to odszkodowania też na pewno nie zobaczysz.

No więc na polskie jachty zasadniczo polski patent = zgodny z rozporządzeniem. To, że te patenty są gówno warte merytorycznie i każdy może je mieć, bo nie da się nie zdać egzaminu, to całkiem inna bajka. Wymóg jest
  • Odpowiedz
@martinez98: dopowiem jeszcze gwoli uzupełnienia: na jachty =< 7,5 metra długości nie ma obowiązku posiadania patentu, żeby je prowadzić. Jak masz swój, to możesz pływać. Niemniej jeśli chcesz wyczarterować, to właściciel może sobie zażyczyć dowolnego kwitka albo np. zaświadczenia od proboszcza - jego jacht, jego prawo. Czy będzie wolał polski patent, brytyjski patent, niemiecki patent, ISSę czy opinię znajomego, to już jego decyzja. ISSA jest na pewno mniej znana niż
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek:

To, że te patenty są gówno warte merytorycznie i każdy może je mieć, bo nie da się nie zdać egzaminu, to całkiem inna bajka.

Guzik prawda. Kilka oblanych egzaminów w życiu widziałem - o dziwo przez osoby które całkiem nieźle ogarniały (choć za słabo).
  • Odpowiedz
@maciek_gi: Guzik prawda ;) Widziałem dziesiątki zdanych przez osoby, które nic nie ogarniały. Komisji które rozwiazywały zadania za kursantów. Na co dzień widać tych mistrzów żeglarstwa, którzy nic nie potrafią. Te papierki są warte tyle, ile papier (od niedawna plastik), na których je wydrukowano. Że można je po prostu kupic, to też tajemnica poliszynela. Parę lat temu była afera chyba na Zegrzu.
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek:
Czepiam się o

nie da się nie zdać egzaminu

Bo da się nie zdać i masz na to masę dowodów. Pewna znana szkoła żeglarska w zeszłym roku zrobiła kurs i egzamin na JSM, który oblało zdaje się 11 z 13 uczestniczących osób. Więc da się nie zdać jaki najbardziej. Oczywiście da się pewnie dać łapówę albo prześlizgnąć na ładne oczy, ale trochę się trzeba wysilić.

A co do umiejętności
  • Odpowiedz
@maciek_gi: Oj, no przecież nie traktuj tego dosłownie, że nikt nigdy żadnego egzaminu nie zdał :) Raz 100 egzaminów ktoś nie zda, bo akurat szef komisji się nie lubi ze szkołą i im uwali kursantów. Naprawdę, naprawdę nie trzeba się wysilać. Można nawet walnąć łódką w pomost 2x na egzaminie i dalej zdać. Można podchodzić do człowieka 3-4x i zdać, pojedynczych uderzeń (silnych, nie mówię o obiciu) w pomost już
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek: To jest sport, rekreacja, zabawa itp, a nie egzamin na wilka morskiego. Owszem maja luzne podejscie ale nie az tak luzne jak piszesz. Patenty za flaszke to margines, a nie regula.

Jak zdajesz na prawo jazdy to tez nic nie umiesz i nikt z tego sensacji nie robi. Wazne zeby mniej wiecej ogarniac i tyle.
  • Odpowiedz