Wpis z mikrobloga

Tak sobie zaczelam rozmyślać o zyciu. Maly niebieski pasek level za dwa miesiące pierwszy jest chory, a ja nie mogę zasnąć po jego długiej pobudce. Przemyslenie numer jeden: opieka nad dzieckiem i domem to trudne zadanie, pelna odpowiedzialność za dziecko 24 h na dobę jest dość męczące i nie ma od tego urlopu. Ponadto co ciekawe nikt tego nie traktuje na poważnie jako prace. Prawdziwa praca to iść do korpo, dać zarobić panu szefowi a dziecko niech wychowuje opiekunka xd. Nie chce się żalić bo to nie tak ze nie chce lub nie będę pracować, ale chce poczekać aż maly pójdzie do przedszkola.
Przemyslenie numer dwa plus rada dla Was Mireczki: Jesli Wasze kobiety będą miały dzieci, róbcie wszystko żeby rodzic prywatnie lub wziac polozna/duolę. Poród i "opieka" po nim to dla mnie niezla trauma, czasami bez powodu nachodzą mnie wspomnienia i nie są przyjemne a po porodzie dlugo nie chciałam dać się dotknąć. Dodam ze nie ma to nic wspólnego z bólem porodowym, który jest szybko zapominany przez kobietę.

Wiem ze Mirko nie lubi takich tematów, ale może chociaż jedna osoba zatrzyma się i zastanowi, a może jakas Mirabelka przeczyta i się zainteresuje... Tyle ode mnie, idę chyba spać.

#niemowlak #rozowepaski #porod #dziecko #rodzice #nietagujebonocna
  • 34
@kasiknocheinmal: Właściwie, to życie właśnie na tym polega. Decydując się na cokolwiek, zazwyczaj nie jest różowo pod każdym względem. Robiąc coś, rezygnujesz z czegoś innego, decydujesz się na pewien wysiłek itd. Z dziećmi jest dokładnie tak samo. Dla mnie stwierdzenie "nie jest różowo" wygląda jak jakaś deklaracja dobrowolnego uciemiężenia bez profitów, a tak nie jest. Dziecko to 90% profitów i 10% wyrzeczeń. Natomiast na pewno nie każdy tak do tego podchodzi,
@Kick_Ass:

Nie zgodze się, sidzialem z młodym dwa lata od 4 miesiąca. Miałem czas na prowadzenie firmy , granie na kompie i zapewnienie dzidzi opieki.

@jamtojest:

am nie miałem okazji siedzieć z dzieckiem aż tak długo, ale z relacji niektórych matek wynika, że hurr durr, dziecko dramat, jeden dzień z dzieckiem to jak tydzień pracy zawodowej itd. Oczywiście, jest to absorbujące, ale bez przesady, nigdy nie doświadczyłem tego mitycznego "chodzenia
A co do opłacania położnych to absolutnie bez sensu. Wyobraź sobie położna która jest po 13 godzinach pracy, juz ma wychodzić do domu a tu dzwonią ze ma wracać bo jej klientka rodzi. W naszym przypadku o 22 zona dostała skurczy , zawiozlem ja do szpitala, na miejscu okazało się ze rozwarcia brak ale skurcze regularne, a ze zapobiegliwie lekarz prowadzący wypisal nam skierowanie to juz stwierdzilismy ze zostajemy, skierowali ja na
@Kick_Ass: @jamtojest: Jakiś czas temu urządzaliśmy pokoik dla małego, oczywiście jak na prawdziwego polaka przystało - w czasie urlopu.
Wynoszenie mebli, szpachlowanie, przecieranie, malowanie, wnoszenie mebli. W międzyczasie zabawa z małym, jakieś zakupy, normalne prace w domu.
W niedzielę po 4 dniach wieczorem siedzieliśmy z moim różowym i rozmawiamy sobie.
"uojezu jaka zmęczona jestem, dobrze, że to już z głowy."
A ja sobie siedzę, piję piwko i rozmyślam jak fajnie
@JestemMisiem: @jamtojest: Też rodziłam w publicznym. Trzy lata temu. Jechałam do wybranego szpitala 40km - w Wigilię ok. 22:00 :) Personel genialny, wszyscy pogodni i pozytywnie nastawieni. Syn się nie odwrócił, więc wylądowałam na stole, a chirurdzy z pielęgniarkami składali sobie nade mną życzenia świąteczne :) No i oprócz mnie na całym oddziale były tylko dwie inne panie, które już urodziły, więc wszyscy mogli być skoncentrowani tylko na mnie :)
@gaska: Ja też nie planowałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Kick_Ass: Hmm ale czekaj, przy tym wszystkim ogarniałeś dom, gotowałeś itd.? Jestem pełna podziwu, ja też mogłabym robić coś dodatkowo i chcę, tylko jak dzidzia ma gorączkę, to wszystkie plany mogą iść się walić i nawet obiadu nie jestem w stanie zrobić za bardzo... dziś już odpuściliśmy i zamówiliśmy jedzenie.

@jamtojest: A mi się wydaje że
@JestemMisiem: Na pewno absolutnie zdecydowanie powinnaś wychodzić! 10 miesięcy to jeszcze powiedzmy da się znieść, ale problem będzie narastał. Uwierz mi. U nas to nie było tak, że nic nie robiliśmy, ale nałożyło się poza dzieckiem parę innych spraw i pochłonęła nas proza życia. Ciężko się było wyrwać, ale w pewnym momencie trzeba było, bo to można zwariować. Dlatego walcz, walczcie o to, bo z każdym tygodniem będzie trudniej.
@Kick_Ass: ja i moja kumpela - od roku matki, zgodnie twierdzimy, że to faceci się lepiej zajmują dziećmi, mają więcej cierpliwości i wyrozumiałości, jesteś kolejnym przykładem potwierdzającym naszą teorię ;)
@JestemMisiem: zgadzam się z Tobą w 100%, nie czaję matek, które na siłę chcą wrócić do pracy, zostawiając rocznego malucha ( nie piszę tu o tych, których zmusza sytuacja finansowa- współczuję).

Przy porodzie miałam wykupioną położną, jakoś specjalnie się nie przejmowała ale była ciągle przy mnie i powiedziała mi parę miłych słów ( a po godzinach męczarni miło usłyszeć, że się dało radę, że się jest odpornym na ból itp). Więc