Wpis z mikrobloga

Mirki jest #!$%@? wiecie? Bo rezerwowanie biletów na pogrzeb dziadka w dzien dziadka to jest perfidna przebrzydła ironia losu. Przecież ja powinnam pojechać żeby mu złożyć życzenia, powinnam znalezc dla Niego czas wcześniej, zobaczyć sie z Nim,
no cokolwiek, ale nie na pogrzeb! Mam w sobie milion żalu i złości, bo jak to, przecież dwa dni temu wybierałam mu koniak, bo to dobre na serce, a on wziął i umarł, zanim zdążyłam my złożyć życzenia, usłyszeć głos, zobaczyć na Skajpie. Jedyne co mam w głowie to sytuacja jak w jadalni przy stole uczył mnie kolorować i cierpliwie tłumaczył że trzeba robić takie małe kółeczka i siedział ze mną, dopóki mi nie zaczęło wychodzić. Jako jedyny miał cierpliwość do kołysania moich dwóch sióstr (rodzonej i ciotecznej), bo miały w zwyczaju budzić sie nawzajem, a on siedział pod jablonką i kołysał raz jeden raz drugi wózek. I jak cieszył sie, że będzie pradziadkiem, a potem ze odstawiam dziecko od cyca, bo dziabnę z nim pigwóweczkę. I jak kroił tak drobno warzywa na sałatkę, swoim małym nożykiem. A teraz to zostały po nim krzyżówki i mnóstwo zeszytów z numerami po totolotku. No jak to tak.
#gorzkiezale #sadstory
  • 58
@manivelle: wiem jak jest. Ostatniego dnia życia mojego dziadka, byliśmy całą rodziną w szpitalu, po prostu - w odwiedzinach. Po ok 5 minutach wyszedłem, bo nie mogłem patrzeć jaki on słaby, smutny i ledwo żywy. Jakbym wiedział, że to moja ostatnia szansa za nawet krótką rozmowę z nim, to przykułbym się kajdankami do jego łóżka i nic by mnie stamtąd nie ruszyło. Trzymaj się.