Pamiętam panel poświęcony migracji. I panią, jakąś artystkę w wieku (nie jest to może kulturalne, ale bez tej informacji opowieść będzie niepełna) zdecydowanie postbalzakowskim. Pani ta, z wielkim zaangażowaniem, właściwie radością, opowiadała o perspektywie napływu migrantów. O tym, że to są cudowni ludzie i że dzięki ich genom Europa wypięknienie. I ze zdziwieniem przyjmowała jakiekolwiek związane z migrantami wątpliwości. Na koniec stwierdziła, że oczywistym jest koniec białej rasy. I właściwie ras w