Miraski z #nocnazmiana - natrafiłem na #spotify genialny utwór muzycznie na poprawę nastroju:) Nie wsłuchiwać się w tekst ( chyba, że jesteś jedną z #rozowepaski i #twnobf ). Człowiek po przesłuchaniu tego wkręca się jak diabeł z dmuchawą do pieca w piekle! Poletzam!
Dziękuję, dobranoc, co poniektórym dzieńdobry Miraski!
Dziękuję, dobranoc, co poniektórym dzieńdobry Miraski!
3 lata temu myslalem ze po rozstaniu juz tylko bycie singlem mi w glowie. 3 lata to sporo czasu, daje facetowi do myslenia, moze to ja cos robie zle, moze to ze mna jest cos nie tak, a moze to kobiety to... sa faktycznie z Wenus ? Chce ten wpis dedykowac dla tych ktore sa w tym momencie 'oczekiwania'. Na kazdego chyba przychodzi ta pora, ze to sie dzieje, i wtedy nie ma zadnego planu, zadnych wymowek, i to sie dzieje. Po prostu to sie dzieje, samo z siebie. Bardzo sie ciesze ze poznalem pewna osobe jakis czas temu ,bo zaczynalem powoli watpic w to wszystko, w zwiazkek, w rozowe... najlepsze to to ze przez tyle lat i tyle znajomosci z rozowymi ja wiedzielame kogo nie chce poznac, a kogo chce poznac.... Dzisiaj lapie sie juz na tym ze za nia tesknie, co dla mnie, kogos kto byl 3 lata na zasadzie 'po co mi rozowy' jest ciezkie do wytlumaczenia. Tyle na wykopie o tym ze jestem sam/sama, a grunt to rozmowa i checi. Ja u siebie zrozumialem wady po czym zaczalem je elimiowac i rozowy 'sam sie znalazl'. Nie ma czegos takiego ze ktos sam przychodzi ot tak z 'pupy', zawsze jest ten bodziec, element ktory to powoduje. Typu ogarnij sie z depresji, wyjdz do ludzi, sproboj czegos nowego. Nie jestem w stanie opisac tego jak sie ciesze ze po tych 3 latach w koncu sie ogarnalem, zeby zrobic cos co chce by bylo w dlugiej depresji.
Tym wpisem zachecam wszystkich ktorzy sa tym faktem zmartwieni, zeby sie nie lamali. Trzeba sie usmiechnac do zycia. Stwarzac szanse, nawet pomimo niepowodzen.
Przewaznie np. ciesze sie z Wami w #rozdajo , ale dzisiaj chce sie z Wami podzelic tym jak to widze. Moze 1 osobe na 1000 to zmotywuje zeby wziasc sie za siebie.
Aktualnie zrzucam wage, przestalem palic, chlac w ilosciach odchodzacych daleko od normy, i zaczalem inaczej patrzec na swiat. Mojemu rozowemu powiedzialem ostatnio ze przez 3 ost lata nigdy nie bylem szczesliwy az do ostatniego tygodnia. Wczoraj zrobilem jej maly prezent, na co zareagowala ze nie wie co powiedziec, to jest naprawde mega urocze cos takiego uslyszec.
Chcialbym zebyscie samotne mirki znalezli ta druga polowke, bo wtedy zycie nabiera barw, nie oszukujmy sie, we dwoje jest fajniej. Ktos napisze ze jemu samemu jest ok, heh.. ja tez tak mowilem.. a na koncu okazalo sie ze to nie jest tak... Sympatia, sratia, real , kolezanka, kolega... jakkolwiek wazne zeby kogos poznac kto Cie zrozumie, nie ma sensu byc z kims kto Cie nie rozumie, ja bylem sam 3 lata bo uwazalem ze nikt mnie nie rozumie, i juz myslalem ze moze zbyt sfixowany jestem... ale okazuje sie ze poznalem kogos kto jest rownie zdrowo klepniety jak ja, i to napawa mnie optymizmem ze kazdy tak moze.