Na dworcu w Reims znaleziono porzuconą torbę. Szukanie właściciela nie przyniosło rezultatów, więc rozpoczęto procedurę ewakuacji i wezwano służby. W międzyczasie jeden z pasażerów, mających jechać do Paryża, nie chcąc opóźnienia, wziął torbę, wyszedł na peron i tam otworzył. Były w niej gumy do żucia i karteczki samoprzylepne.
Pociąg odjechał o czasie i inni pasażerowie mu dziękowali.

Ludzie tak mają dość opóźnień na kolei, że są w stanie ryzykować życiem ( ͡
Pobierz
źródło: IMG_20230218_114742
Ciekawe, czy Ukraina po tym ataku dostanie rakiety dalekiego zasięgu. Bez możliwości rażenia wrażliwych celów na terytorium rosji, te ruskie prymitywy, o mentalności uboższej od talibów wychowanych w jaskiniach, dalej będą sobie pozwalać na atak z bezpiecznej pozycji. Gdyby zagrożona była cała flota czarnomorska, obiekty wojskowe oraz infrastruktura krytyczna w głąb terytorium defekacji rosyjskiej, to wątpię, by sobie pozwalali na takie uderzenia.

#ukraina #wojna #wojnanaukrainie #terroryzm
@ciuplowski: Najkorzystniejsze byłoby wyłączenie rosyjskich okrętów podwodnych na Morzu Czarnym, które są odpowiedzialne za te ataki. Nie da się ich niestety zatopić, bo Ukraina nie ma funkcjonującej floty oraz lotnictwa morskiego (np. śmigłowców z sonarami), więc trzeba się ich pozbyć w inny sposób. Najprostszym rozwiązaniem byłoby uderzenie na okręty zaopatrzeniowe oraz na infrastrukturę portową z której pobiera się zapasy pocisków, paliwa i żywności. Do ataków na okręty nawodne trzeba byłoby jednak
@wjtk123: Ciekaw jestem, czy byłaby możliwość wykorzystania Harpoonów, tudzież analogicznej broni z nośników lotniczych (samoloty, śmigłowce). Pozwoliłoby to na redukcję dystansu do ataku na okręty nawodne. W przypadku okrętów podwodnych sprawa rzeczywiście wygląda na bardziej złożoną i trudniejszą do wykonania ze względu na ograniczone środki. Potrzebne byłyby okręty myśliwskie, niszczyciele, albo śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych, zrzucające boje sonarowe, a w razie wykrycia okrętu — torpedę.
Ataki na porty, statki transportowe,