Psiarze robią się coraz bardziej bezczelni. Byłem ostatnio na wyjeździe rekolekcyjnym, na który niektórzy uczestnicy wzięli oczywiście kundle. O ile jeden to nawet spoko, taka w sumie maskotka, ułożony i posłuszny, o tyle drugi był zwyczajnie agresywny. Co najmniej dwa razy prawie pogryzł uczestników, w tym dziecko. Ileś kolejnych warczał, szczekał, obszczywał ośrodek. Właściciel sugestie o kagańcu miał w dupie. Psi hotel też nie, bo trauma dla pieska.

#psy #
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach