Jest wiele powodów do samobójstwa i, w sensie ogólnym, najbardziej dostrzegalne nie zawsze były najbardziej skuteczne. Człowiek rzadko zabija się z refleksji (taka hipoteza nie jest jednak wykluczona). Początek kryzysu niemal zawsze nie podlega kontroli. Gazety często piszą o „miłosnych zmartwieniach” albo o „nieuleczalnej chorobie”. Są to wyjaśnienia uprawnione. Ale należałoby wiedzieć, czy w dniu samobójstwa przyjaciel desperata nie rozmawiał z nim w tonie obojętnym. Wówczas on jest winien. Taka rzecz może bowiem wystarczyć, by przyśpieszyć wybuch wszystkich uraz i wszystkich zniechęceń, dotąd jeszcze pozostających w zawieszeniu.
[...] W pewnym sensie zabić się to wyznać, jak w melodramacie. Wyznać, że życie nas przerasta albo że nie rozumiemy życia. Nie idźmy jednak zbyt daleko w tych analogiach i wróćmy do terminów obiegowych. A więc jest to wyznanie, że rzecz „niewarta jest trudu”. Naturalnie, żyć nigdy nie jest łatwo. Gesty, które egzystencja narzuca, kontynuuje się z wielu powodów, wśród których pierwszym jest przyzwyczajenie. Śmierć z własnej woli zakłada, że człowiek, choćby instynktownie, uznał to przyzwyczajenie za śmieszne, stwierdził brak wszelkiej głębszej racji, aby żyć, bezsens codziennej krzątaniny i bezcelowość cierpienia.
1942
Albert
[...] W pewnym sensie zabić się to wyznać, jak w melodramacie. Wyznać, że życie nas przerasta albo że nie rozumiemy życia. Nie idźmy jednak zbyt daleko w tych analogiach i wróćmy do terminów obiegowych. A więc jest to wyznanie, że rzecz „niewarta jest trudu”. Naturalnie, żyć nigdy nie jest łatwo. Gesty, które egzystencja narzuca, kontynuuje się z wielu powodów, wśród których pierwszym jest przyzwyczajenie. Śmierć z własnej woli zakłada, że człowiek, choćby instynktownie, uznał to przyzwyczajenie za śmieszne, stwierdził brak wszelkiej głębszej racji, aby żyć, bezsens codziennej krzątaniny i bezcelowość cierpienia.
1942
Albert
Młody człowiek zaczął deklamować z pamięci dziesiątki wierszy współczesnych poetów. Wiał silny wiatr, był mróz, ani jednej latarni. Było mi zimno, przyśpieszyłem kroku, on również przyśpieszył; idąc szybkim krokiem pod wiatr, wciąż równie miarowo recytował wiersze, których nic nie wiązało z wyjątkiem tej strasznej, pustoszącej psychikę epoki, w której powstały.
- Czy rzeczywiście nie interesuje was nic prócz wierszy? - zapytałem wreszcie niemal mimowolnie.
Młody człowiek odpowiedział jak echo:
- Nie interesuje nas nic prócz wierszy. Przecież jesteśmy puści w środku, kompletnie puści.
1918
Kino bardzo