Bardziej z kronikarskiego obowiązku, niżeli z racji tego że jest co pisac...
kolejna nieudana randka za mną. Nieudana nie z racji że było jakos srednio czy gadka sie nie kleiła tylko z racji tego, że nic z tego dalej nie wyniknęło.

Poznaliśmy się na Tinderze, pare dni pisania w sumie fajnego, nie tak jak wstawiają niektóre wykopki że panna nie była zainteresowana czy odpowiadała jednym zdaniem, nie zadawała pytań itd. Tu było z gola inaczej, co prawda to ja zazwyczaj zaczynałem rozmowę ale potem juz szło w miarę płynnie i fajnie, było to flow rozmowy które pozwala się poczuć pewnie i rozmowa te wtedy inaczej wygląda.

Spotkanie wyszło w sumie spontanicznie, wracałem a pracy ona spytała czy mam plany na wieczór I czy gdzieś nie idziemy na drinka. Jako że już miałem trochę tych spotkań i może tylko jedno odbyło się w atmosferze niezręcznej ciszy nie mam jakiegos stresa przed tymi spotkaniami i przystałem na ta propozycje, szybki prysznic zmiana ciuchów i jedziemy.
@chado_podobny: Znam to nawet jakbyś się spotkał drugi czy trzeci raz mógłbyś dostać kosza ja tak miałem po 3 spotkaniach laska napisala że nie Pasujemy do siebie i że znajdę kogoś kto innego xD, miałem kilka spotkań w których nie było ciszy gadka się kleiła potrafilem gadać 2 h i #!$%@? z tego nie było okazji się spotkać drugi raz bo coś tam i kontakt się urwał.
  • Odpowiedz
"widzi to bardziej jako koleżeńska rekacja"


@chado_podobny: a to równie dobrze mógłbyć szit test bo i sygnał byś sie zacowywał nie jak colega tylko bardziej napierał na "bliskość", pokazał swoje intencje i pociąg wobec niej.
Tak samo mogło być z tą 5/10 ;-)

Niektórzy faceci to wręcz sami się wpędzają w friendzone, myśląc że tak ma wyglądać droga do związku.
Oczywiście bazuje na kompletnym braku detali @Geralt678
  • Odpowiedz
@chado_podobny: I co w tym właściwie złego, bo nie rozumiem? Jest chęć spotkania, jest zainteresowanie rozwijaniem relacji, nawet jak nic z tego nie wyjdzie, to chyba warto mieć też jakieś koleżanki? To zwykle nie działa tak, że po 2 spotkaniach od razu ktoś będzie chciał z tobą zakładać związek XD Mógłbym ci w sumie opisać inne możliwe efekty "fajnych spotkań" (albo wręcz ich brak, co czasem bywa nawet gorsze), ale
  • Odpowiedz
Bylem wczoraj na randce, jako że umówiliśmy się o 12 to raczej na 2 sniadsnie niż na obiad. sytuacja jest do bólu standardowa, loszka poznana na #tinder pare dni pisania, nawet spoko się z nią rozmawiało byla aktywna, dopytywała o rozne rzeczy w sumie to chyba nawet ona zaproponowała to spotkanie ale nie jestem pewien jak to wyszło.

wracając... spotkaliśmy się w centrum, wyglądała lepiej niż na zdjęciach myślę że bracia z tagu #przegryw nazwaliby ją typowa szara myszka dla anonka, szczupła, w długiej letniej sukience, mój typ- odrazu mi się spodobała. nie było jakiegos problemu z tematami bo pracujemy w tej samej branży więc jak zbliżała się jakas dziwna cisza można było ratować się tematami pracowniczymi.

zjedlismy jakis ciastko w cukierni i poszliśmy na spacer do parku, tam laweczka, rozmowa i tak minęły 2h.

na
Ide dzisiaj na 2 randki z #tinder w zasadzie jedna zaraz ma się zacząć jak typiara przyjdzie :).

jedna to dziewczyna z którą już się kiedyś spotkałem 2 razy z pol roku temu, było super ale coś się rozjechało, ostatnio widział ja znowu na tinderze napisałem i właśnie na nią czekam.

druga to dziewczyna która tez poznałem na tinderze, nie gadaliśmy jakos duzo więc zobaczymy jak to będzie.

trzymajcie
@chado_podobny: Nie chciałoby mi się dwa razy w jeden dzień opowiadać o sobie tych samych rzeczy.

Nawet nie widując się z kimś nowym zbyt często, można szybko poczuć przesyt formułą pierwszego spotkania. Zresztą słyszałem to też od kilku kobiet, więc problem nie ogranicza się chyba do mnie.

Trudno jest się cieszyć poznawaniem nowych ludzi, jak się to robi jak na taśmie produkcyjnej. Zresztą - subiektywnie, najlepsze wrażenie robi się zachowując
  • Odpowiedz
O tym jak #przegryw zaliczył ONS historia prawdziwa.

Jako że właśnie minal mi 5 rok na tym zjabanym portalu, leze na kanapie po zjedzonym śniadaniu i zazwyczaj starałem się tu opisywać moje obyczajowe historie, postanowiłem że korzystając z chwili nudy i skrobnąć cos o moim pierwszym seksie na pierwszym spotkaniu :)

Jeszcze mały prolog - dla wszystkich którzy po tej wiadomości będą pisac "Oki, Oski" czy tam "wypad z tagu" o mojej legitymacji przegrywa niech świadczy fakt ze na tinderze w dużym miejsce mam od chyba 3 miesięcy 30polubien a para wpada raz na tydzień jak nie rzadziej, i od 4 lat nie moge sobie znalezc kogos do normalnego zwiazku mimo usilnych checi, więc jest dramat.

Poznaliśmy
No to co ... shit here we go again. 4 sylwester pisze te wysrywy. Tu z 2021/2022

O ile z tego co pisałem rok temu było sztywniutko, to w tym roku jakoś mnie dojechało, ale nic jakos trzeba przeżyć te pare h i bedzie spokój do następnego sylwestra :P

Piszę to troche dla siebie (zebym miał sie do czego odnieść za rok) plany na 2022 był średnio ambitne a i tak nie udało się ich do końca zrealizować.

Wracając
chado_podobny - No to co ... shit here we go again. 4 sylwester pisze te wysrywy. Tu ...

źródło: comment_1672517913snkwNqHFhRtuSU3evLu4a7.jpg

Pobierz
Cześć #przegryw y, po wczorajszej nieudanej randce zastanawiam się po ilu takich sytuacjach dać sobie spokój z #rozowepaski. Kiedy powiedzieć sobie stop to nie dla Ciebie. Tak na szybko licząc na od zakończenia wcześniejszego związku przez ostatnie 3lata spotkałem sie z 10 kobietami (prosze nie #!$%@? sie o ilosc bo to nie o to chodzi) tylko 2 z tych kobiet chciały cos więcej, z jedną byly dwie

Po ilu nieudanych randkach dać sobie spokój

  • 7-9 4.0% (4)
  • 10-12 0% (0)
  • 1-3 19.2% (19)
  • 4-6 0% (0)
  • 13-15 2.0% (2)
  • Napierdalac do skutku 74.7% (74)

Oddanych głosów: 99

Urlop w pojedynkę jest fajny ale tylko w momencie kiedy sie tego chce....

Jestem poerwszy raz od 3lat na urlopie pierwszy raz po rozstaniu z #rozowypasek i pierwszy raz sam.
Jak to mówią bracia z tagu #przegryw, typowy #spierdotrip.

Bylem tak zmeczony robota ze juz musialem odpoczac (pierwszy raz tak mialem) wziąłem 3tyg urlopu. Pierwszy poogarnailem tematy życiowe których nie dało rady zrobić chodząc do pracy, drugi troche u rodzicow a troche przepierdziany ( kupioem tez rower to
@chado_podobny: ja tez po jednej swojej byłej mam żałobę zaraz 4 lata, próbować naeet dwóch innych relacji ;) dlatego mówię, leczenie doraźne. W czasie nieurlopowym znajdź sobie 100 zajęć, szona na seks zawsze sobie znajdziesz, a żona przyjdzie sama.
  • Odpowiedz
W nawiązaniu do tego wpisu poszedlem :)

Pisaliśmy chwile (z tydzień, może dwa) podczas rozmów nie czułem jakiegos wyjątkowego flow, od tak po prostu pogaduszki co u kogo itd. No ale nie można pisać w nieszkonczonosc postanowiliśmy się spotkać, najpierw w poniedziałek, ale wyszło picie z znajomymi z pracy wiec przełożyłem dosyc nagle w sumie:), przełożyliśmy na środę (wczoraj)

Mial być spacer ale jakos lepiej się czuje jak jednak siedzimy i gadamy wiec postanowiliśmy isc cos zjesc. Nie zrobiła na mnie jakoegos dużego wrażenia jeżeli chodzi o wygląd, ale też nie mogę powiedzieć ze oszukiwała na zdjęciach, wygladal po prostu jak tak można by sie bylo tego spodziewać(w rzeczywistości ciut gorzej niż na foto). Rozmowa w miare się kleiła, nie było jakiejs niezręcznej ciszy ( w ogole przestaje się czegoś takiego obawiać idąc na spotkanie - az takie niedopasowanie musiało by wyksc podczas rozmowy via tinder to wtedy do spotkania nawet by nie doszło pewnie), w każdym razie duzo rozmowy o pracy i koncertach kultularnych wyjściach itd. Po pizzy jeszcze drinek i innej miejscu z muzyką na żywo pod chmurką i też rozmowa. Widzieliśmy się z sumie ok 3h. Wydawało mi się ze jakiejs dużej wtopy nie było z mojej strony ale nie wiem, nie sądzę żebyśmy do siebie pasowali. Ja mowie o Wojtku Sokole a ona o Operze :) ja o jedzeniu pizzy o 2 w nocy na chodniku z kolegami z prscy a ona ze tez maja wyjścia raz w miesiącu idą grupka z prscy do teatru :D tak ze tak:)

Napisala
Wiecie ze juz jestem rok w wielkim mieście?

Ale jebło ale to pewnie dlatego ze duzo pracuje i w sumie w tygodniu nie ma czasu praca-dom-praca-dom, w weekend można coś podziałać ale jak się ma z kim.

Rocznica to czas podsumowan. Głównie towarzyskich bo ta strefę życia chciałbym tu opisywać, a działo się niewiele w sumie - niestety. Trochę to zwalę na pandemia bo staram się raczej z nimi nie spotykać podczas, i tym że jak się z kimś spotykam to raczej ograniczam pisanie czy szukanie innych opcji zanim z ta się nie wyklaruje sytuacja.

A
Drogi pamiętniczku
Założenie było takie zeby pisac co się dzieje a ze od niecalego roku nie działo się prawie nic to nie było co pisac.

Poza jedna panna którą mnie olała zaraz po spotkaniu i jednej z którą mam przyjacielskie stosunki przyszla kolej na trzecią kobietę z którą się spotkałem odkad jestem w wielkim mieście.

W sumie krotka piłka bo narazie niewiele się wydarzyło ale zobaczymy.