Dokładnie. Trochę słabo, że 49% mieszkańców może nie mieć żadnego reprezentanta w okręgu.


@Gniewkowski: W polsce też 49% głosujący w danym okręgu może nie mieć reprezentanta.
  • Odpowiedz
W Polsce to niemożliwe bo z każdego okręgu wchodzi kilka osób.


@Gniewkowski: Oczywiście jest możliwe wystarczy że ugrupowanie tego kandydata w całej polsce zdobędzie poniżej 5% głosów wtedy nawet 49% w okręgu da 0 mandatów.
  • Odpowiedz
#wybory #sztucznainteligencja #ordynacjawyborcza
Tak przeszło mi przez myśl i jestem tego ciekawy, wybory z pewnego punktu widzenia są aż do bólu przewidywalne, nawet także te które odbyły się zimą23 i była "zaskakująca" ponadnormatywna frekwencja. Pytanie, czy w przyszłości nie będzie kiedyś próby zastąpienia sztuczną inteligencją procesu wyborczego. Powiedzmy, że te wydarzenie poprzedziłyby np. 10 letnie testy - gdzie ai robiłby dzień przed robiłaby symulację wyników, które
@miszczu90: chyba żartujesz. Ludzie myślą o oszczędnosciach dla państwa? w Kraju gdzie trzeba dotować węgiel, prąd, żywność, kredyty, 13-14-emerytury, wypłaty dla górników i nieubezpieczonych ludzi? Na to co wymieniłem idzie pewnie z 400 miliardów, a ty tu oszczędności w 90 milionach szukasz.
  • Odpowiedz
  • 0
@PedzacaGuma: Te wszystkie koszty są generowane przez synekury, przez obsadzonych prezesów. Na wyborach coraz ciężej jest zarabiać, więc i sami politycy mogliby chcieć zmiany, tym bardziej że patrząc na wyniki przewidywań, doskonale by wiedzieli co ich czeka, coś w rodzaju szklanej kuli - albo by się autentycznie poprawili albo oddali laseczkę następnej grupie. Albo to co robił podczas pandemii - czyli przesuwanie wyborów, tylko w przypadku sondażowymi ai - wynik
  • Odpowiedz
Jak można popierać wprowadzenie JOWów? Przecież ten pomysł Kukiza od początku był poroniony. JOWy działają tak, że jak gdzieś jest 3 kandydatów: Jeden z PiS z poparciem 40% i dwóch z opozycji z poparciem po 30% każdy, to mimo, że anty-PiS ma łącznie 60% poparcia to dostaje ZERO mandatów, bo wygrywa ten jeden kandydat, co zdobył najwięcej głosów. Dlatego JOWy prowadzą do systemu dwupartyjnego, bo im większe rozdrobnienie partii, tym mniejsze szanse
R187 - Jak można popierać wprowadzenie JOWów? Przecież ten pomysł Kukiza od początku ...

źródło: comment_1629267572uBvpcZQ9Dt1XOVyc4gmxo6.jpg

Pobierz
@R187: ten ćwok jeszcze bredził że to posluży "odbetonowaniu" sceny politycznej xD

Tylko STV!


@Mrboo: w tym kraju ludzie nie dali ogarnąć karty do głosowania w formie książeczki.
  • Odpowiedz
Przypominam, że system d'Hondta jest #!$%@? i gdyby obowiązywał u nas system Sainte-Lague (jak np. w Szwecji), to PiS ani w 2019, ani tym bardziej w 2019 by nie zdobyło samodzielnej władzy (>=231 mandatów) w Polsce. Poniżej analiza wyników wyborów z 2019

https://bezprawnik.pl/liczenie-glosow-do-sejmu/
https://twitter.com/MA_Zielinski/status/1183792969276628992

#neuropa #4konserwy #polska #ordynacjawyborcza #dhondt #saintelague #wybory #polityka
R187 - Przypominam, że system d'Hondta jest #!$%@? i gdyby obowiązywał u nas system S...

źródło: comment_1614009806Mz6gxjKFNXzmkPsU8BpTi7.jpg

Pobierz
@jrs2: Też, ale skoro oddając głosy w takiej samej proporcji zwycięzca jest inny, to wygrana danej partii zależy bardziej od systemu niż wyborców.
  • Odpowiedz
Ogólnie JOW to rak, wie chyba każdy, może poza Kukizem, ale jeśli musi już być co sądzicie o ulepszeniu tego systemu. Ogólnie tak sobie teraz pomyślałem, żeby zrobić te nieszczęsne JOW, ale mandaty byłyby rozdzielane na poziomie krajowym za pomocą standardowej metody Hare Niemeyra. Załóżmy przypadek USA, gdzie podział w przypadku dwóch partii pewnie nie byłoby to problemem. Wtedy po prostu rozdzielamy wyniki w wyborach do izby reprezentantów. Czyli wiemy jak podzielić 435 kongresmenów. Wiadomo, że wyniki mogą się różnić, dlatego wprowadzamy szczęśliwych przegranych/nieszczęśliwych wygranych. Robimy listę jakim stosunkiem głosów wygrał kandydat partii A nad B. I teraz partia, która ma za dużo (niż wynikałoby to z przeliczenia mandatów) kongresmenów, traci okręgi, która wygrała najmniejszym stosunkiem głosów.

Przykładowo, załóżmy że jest 5 okręgów
I A:20 B:5
II A:21 B:4
III A :12 B:13
@Kjedne: JOW z drugą turą nie chroni przed gerrymanderingiem

udajesz że to JOW


@Zendemion: no tak, ale dla wielu ma to znaczenie, bo podobno posłowie nie reprezentują dobrze regionu. W takim przypadku mogliby się wykazać i reprezentować swój region
@tell_me_more: bo JOW jest super i w ogóle, a listy partyjne to partyjniactwo i przerabiają dzieci na macę... Ja nie jestem betonowym jowistą i
  • Odpowiedz
W USA


@CynicznyMarksista: no i masz teraz Joe, który nie może nic zrobić (chociaż to akurat plus dla niego, bo powie: "no bo ja chciałem wprowadzić socjalizm i blm, no ale zły senat", a reszcie powie: "no i widzicie, ja nic nie zmieniłem, nic się nie zmieniło, głosujcie na demokratę w 2024, bo republikanie to zniszczą USA"
W Polsce nie chciałbym, żeby opozycja rządziła w sejmie, a senat należał do PiSu. Może po prostu lepiej byłoby pójść w stronę 1991 roku i 30 małych partii, tak, żeby jeden kaczyński nie mógł objąć pełni władzy. Ktoś powie Premier. Ja powiem, zrobić kanclerza (zmiana nazwy), ale zmienić system jego wyboru, odwołania itd. Niech kanclerza wybiera (na jednym z pierwszych spotkań parlamentu po wyborach) się w taki sposób jak prezydenta w II RP, czyli liczba rund to liczba kandydatów minus jeden i w każdej odpada jeden. Wybiera zgromadzenie narodowe. W ostatniej rundzie premier musi przedstawić nowy gabinet. Odwołanie kanclerza w czasie kadencji sejmu to 3/5 głosów, ale trzeba przedstawić zastępcę i na wniosek 1/2 liczby posłów. Przed głosowaniem w sejmie musi zgodzić się senat. Wymiana ministra na wniosek 1/3 liczby senatorów lub na wniosek premiera. Trzeba zaproponować następcę. Możliwa przy pomocy zwykłej senackiej większości. Jeśli minister umrze lub złoży dymisję to premier może mianować kogo chce (jeśli prezydent się zgodzi). Rekonstrukcja rządu, łączenie i tworzenie ministerstw jedynie za zgodą sejmu.
Jedyna zmiana, że sejm żeby odrzucić weto senackie potrzebuje większości 3/5.
Aha i nowa większość 6/10, żeby sejm mógł dawać jedynie taką większością dawać zalecenia
  • Odpowiedz
W Polsce w wyborach do Sejmu w 2019 roku PiS zdobył 43,59% głosów ale dało im to 51,09% mandatów (różnica +7,5 p.p.) a w Szwecji w wyborach do parlamentu w 2018 partia, która zdobyła najwięcej głosów miała ich 28,26%, co dało im 28,65% mandatów (różnica zaledwie +0,39 p.p).

W Polsce ordynacja sprawia, że mniejszość rządzi większością, moim zdaniem nie powinno tak być.

#neuropa #4konserwy #konfederacja #
R187 - W Polsce w wyborach do Sejmu w 2019 roku PiS zdobył 43,59% głosów ale dało im ...

źródło: comment_1600100522BL4YYkj4vuXxzbZKRbrlBz.jpg

Pobierz
@R187:

Przed wyborami w 2001 roku koalicji AWS-UW (spodziewającej się zwycięstwa przeciwników politycznych) udało się przegłosować zmianę ordynacji wyborczej – w wyborach do Sejmu w 2001 użyto zmodyfikowanej metody Sainte-Laguë. Jak się później okazało, było to posunięcie skuteczne – zamiast ponad 240 mandatów (w przypadku zastosowania metody D’Hondta) sojusz wyborczy SLD-UP przy 41,04% głosów otrzymał 216 mandatów. W 2002 roku przywrócono do ordynacji metodę D’Hondt


Dziękuje Pan SLD.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 21
W wyborach parlamentarnych PiS nie dostał nawet ponad połowy głosów (mieli 43,59%) a i tak rządzi krajem bez żadnego oporu, bo przełożyło się to na 51,09% mandatów w Sejmie. Taka ordynacja wyborcza jest chora, że mniejszość nakazuje co ma robić większość i ta większość nic nie może zrobić, bo PiS wszystko co chce przepchnie przez Sejm. To pratycznie władza absolutna. A demokracja to rządy większości z poszanowaniem mniejszości, wiec obecnie nie
R187 - W wyborach parlamentarnych PiS nie dostał nawet ponad połowy głosów (mieli 43,...

źródło: comment_1589789151EYyv93hkQVGJw8zV4thaPw.jpg

Pobierz
@R187: Niestety, przedstawiasz właśnie klasyczną pułapkę, nie tyle ordynacji proporcjonalnej, co systemu parlamentarnego, w którym rola parlamentu sprowadza się do bycia politycznym zapleczem rządu. Dopóki w tym miejscu nie zostanie wprowadzona korekta, jesteśmy skazani na taki system, ze skandaliczną instytucją progu wyborczego, który ma się do demokracji jak Najman do sportów walki. JOWy, też nie są rozwiązaniem, bo albo doprowadzimy do dwupartyjności, albo będziemy do czynienia ze zbyt dużym rozdrobnieniem,
  • Odpowiedz
Ważne nie tylko kto liczy głosy, ale i jak je liczy.

"Istniejący próg wyborczy w połączeniu z metodą przeliczania głosów sprawił, że władzę samodzielnie sprawuje Prawo i Sprawiedliwość, chociaż zagłosowało na tę partię o blisko 2,6 miliona obywateli mniej niż łącznie na inne ugrupowania. Cztery lata temu wyborców PiS było 4 miliony mniej niż głosujących na inne ugrupowania – 5,7 mln na PiS, 9,5 mln na inne partie. Ponad 2,5 miliona (16% wszystkich) wyborców w ogóle nie miało swoich przedstawicieli w Sejmie".

To fragment wywiadu, który wrzucam poniżej. Może jednak warto byłoby zmienić d'Hondta albo pomyśleć nad obniżeniem/likwidacją progu wyborczego? Że o czasie na zebranie podpisów nie wspomnę.

http://ine.org.pl/wybory-dr-hab-anna-paczesniak-wizja-nowej-europy/
Może jednak warto byłoby zmienić d'Hondta albo pomyśleć nad obniżeniem/likwidacją progu wyborczego? Że o czasie na zebranie podpisów nie wspomnę.


@Banami: ale po co ? ! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Banami: pytanie jakie są oczekiwania, u nas jak 2 osoby muszą się dogadać to już się tworzą problemy, koalicje jakie były nawet 3 podmiotowe (np pis+lpr+samoobrona) dużo czasu traciły na wewnętrzne ustalenia. Pod względem efektywności rządzenia lepsza jest premia za zwycięstwo. pod względem reprezentowania przeróżnych wyborców to lepiej, żeby w ogóle progu wyborczego nie było.
  • Odpowiedz
Wyobraźcie sobie sytuację że jest np. komitet Razem z potężnym Zandbergiem który sam zbiera 150 tys głosów, 9 innych kandydatow z tej listy zbiera po ok. 5 tys. głosów, łącznie mają 195 tys.

Jest też drugi komitet Konfederacja, której 10 kandydatów zbiera po 6 tys. głosów, cały komitet więc 60 tys.

W okręgu jest 5 mandatów, które w myśl nowej ordynacji rozdzielamy indywidualnie na kandydatów z największym poparciem, nie na listy. Zdobywa je, więc potężny Zandberg i 4 polityków konfederacji. Mimo tego że poparcie dla Razem jest ponaddwukrotnie wyższe, wprowadza ona tylko jednego posła do Sejmu, Konfederacja zaś aż czterech.

Większość
@Nerf: no właśnie nie na tym polega proporcjonalność, na czym myślisz, że polega. Polecam poczytać czym jest metoda D'Hondta i że to jest proporcjonalność, ale w skali okręgu, a nie kraju ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Ostatni już (przynajmniej na razie) fragment z książki "Węgry. Anatomia państwa mafijnego". Z dedykacją dla zwolenników JOW, które pomagają rzekomo zwalczać "partiokrację". Tak się to robi na Węgrzech:

Zmiany w finansowaniu kampanii wyborczej miały na celu - poza obcięciem środków na funkcjonowanie partii parlamentarnych - wpuszczenie na scenę licznych marginalnych i pozbawionych politycznego znaczenia "partii biznesowych". Z jednej więc strony ordynacja wyborcza [JOW] zmusiła partie opozycyjne do zawiązywania przedwyborczych koalicji, a w tym samym czasie hojne finansowanie skłaniało rozmaitych przedsiębiorczych awanturników do tworzenia praktycznie nieistniejących partii, by sięgnąć po środki finansowe przeznaczone na kampanię. Złagodzenie warunków wysuwania kandydatów w okręgach jednomandatowych miało na celu doprowadzenie do tego, by jak najwięcej partii mogło wystawić swoich ludzi i figurować na listach wyborczych. Partia, która jest w stanie wystawić swoich kandydatów w jednej czwartej jednomandatowych okręgów wyborczych, otrzymuje z budżetu na kampanię 139 milionów forintów, a ta, która wystawiła kandydatów we wszystkich okręgach jednomandatowych, dostaje 597 milionów. Partie te w rzeczywistości miały za zadanie zdezorientowanie wyborców. Chodziło o to, by głosy osób krytycznych wobec rządu uległy rozproszeniu. Partie te podczas kampanii zgarnęły z publicznych pieniędzy blisko 4 miliardy forintów i nie wiadomo, co się stało z 90 proc. tej sumy. Udokumentowane wydatki na kampanię stanowią tylko 10 proc. środków. (...) W dodatku żadna z "partii biznesowych" nie dostała się do parlamentu. Państwowa Izba Obrachunkowa najprawdopodobniej nie będzie w ich sprawie prowadzić postępowania, gdyż kontrola jest wszczynana wyłącznie na podstawie doniesienia, a takie mogłaby wnieść tylko inna partia biorąca udział w wyborach i będąca w posiadaniu konkretnych dowodów na niewałściwe wykorzystanie środków.


#postkomunistycznepanstwomafijne

eoneon - Ostatni już (przynajmniej na razie) fragment z książki "Węgry. Anatomia pańs...

źródło: comment_s5wySUMwRTK04FFsryhZz4w1jedrkyV9.jpg

Pobierz
Parę kwiatków z węgierskiej ordynacji wyborczej (BTW, oni też mają wszystko "Narodowe"):

- Rząd, powołując się na bezpieczeństwo Węgrów żyjących w ościennych krajach, ani przed wyborami, ani po wyborach nie był skłonny podać list tamtejszych wyborców ani podać ich liczby w podziale na kraje zamieszkania. W efekcie nie można zweryfikować prawdziwości setek tysięcy głosów - to w Europie przypadek bezprecedensowy. Wyniki głosowania podaje drogą pocztową Narodowa Komisja Wyborcza, w której większość ma Fidesz i która działa bez żadnej kontroli społecznej

- Ustawa powierza ministrowi decyzję, które dane dotyczące wyborów zostaną podane do publicznej wiadomości i jaka będzie struktura protokołów wyborczych.

- O przyznaniu bądź odmowie akredytacji międzynarodowym obserwatorom decyduje bez podania uzasadnienia wybierany na dziewięcioletnią kadencję przewodniczący Narodowej Komisji Wyborczej, a od jego decyzji nie ma odwołania. (...) obserwatorzy nie mają prawa zadać pytań przedstawicielom partii, kandydatom, ani wyborcom oddającym głosy. Pytania mogą zadawać tylko komisji wyborczej.

- Przepisy gwarantują w praktyce, że wybrani i mianowani przedstawiciele partii rządzących stanowią większość komisji nadzorujących przebieg wyborów na każdym szczeblu. "Niezależnych" członków komisji delegują albo parlament, w którym partia rządząca ma większość dwóch trzecich, albo władze samorządowe, też w większości
eoneon - Parę kwiatków z węgierskiej ordynacji wyborczej (BTW, oni też mają wszystko ...

źródło: comment_lQmbVNI1CUe8pe8EJnHkaklEIe8TXYy8.jpg

Pobierz
@ZaplutyKarzelReakcji: Polecam, bardzo fajna książka, mam jeszcze wynotowane kilka fragmentów, które wrzucę na tag (ale po książkę warto sięgnąć, bo ja wrzucam to, co się nadaje do wrzucania, tj. tylko krótsze konkrety, opisy mechanizmów władzy są dużo bardziej rozwlekłe i o wiele głębsze).

A Węgry... cóż, to potencjalnie nasza przyszłość (choć to nigdy nie idzie 1:1) i przestroga. A jakimś dziwnym trafem w Polsce mamy głównie albo apoteozę Orbana, albo
eoneon - @ZaplutyKarzelReakcji: Polecam, bardzo fajna książka, mam jeszcze wynotowane...
  • Odpowiedz
@Andreth

Czyli koalicja wszystkich przeciwko pisowi? Wasz stosunek do Polski doskonale widać po szukaniu poparcia ze strony Ruchu Autonomii Śląska i mniejszości niemieckiej.

Całe szczęście że na lewicy dominują ludzie bez zasad i honoru, tacy jak Petru, Schetyna, Kijowski i Zandberg. Nikt drugiemu koryta nie odda i dzięki temu do zjednoczenia nigdy nie dojdzie.
  • Odpowiedz