Wpis z mikrobloga

Ogólnie JOW to rak, wie chyba każdy, może poza Kukizem, ale jeśli musi już być co sądzicie o ulepszeniu tego systemu. Ogólnie tak sobie teraz pomyślałem, żeby zrobić te nieszczęsne JOW, ale mandaty byłyby rozdzielane na poziomie krajowym za pomocą standardowej metody Hare Niemeyra. Załóżmy przypadek USA, gdzie podział w przypadku dwóch partii pewnie nie byłoby to problemem. Wtedy po prostu rozdzielamy wyniki w wyborach do izby reprezentantów. Czyli wiemy jak podzielić 435 kongresmenów. Wiadomo, że wyniki mogą się różnić, dlatego wprowadzamy szczęśliwych przegranych/nieszczęśliwych wygranych. Robimy listę jakim stosunkiem głosów wygrał kandydat partii A nad B. I teraz partia, która ma za dużo (niż wynikałoby to z przeliczenia mandatów) kongresmenów, traci okręgi, która wygrała najmniejszym stosunkiem głosów.

Przykładowo, załóżmy że jest 5 okręgów
I A:20 B:5
II A:21 B:4
III A :12 B:13
IV A: 8 B:17
V A: 10 B:15

W takim przypadku okręgi I i II biorą oczywiście A, okręgi IV i V bierze B. Tyle że o ile w JOW okręg III wziąłby B, to w przypadku tego systemu dostałby go A, ponieważ dostał jego stosunek głosów do głosów przeciwnika był najmniejszy.
#neuropa #polityka #usa #wyboryusa #wybory #ordynacjawyborcza #demokracja

EDIT aha, zastosowałbym to też w sumie w Polsce do senatu, tyle że tam potrzebne byłyby bardziej rozbudowane współczynniki tego jak podzielić mandaty, bo partii jest więcej niż dwie.
  • 16
  • Odpowiedz
: po co tak kombinować jak system proporcjonalny jest prostszy i robi to lepiej. I przynajmniej nie betonuje dwupartyjności.


@tell_me_more: Tylko nikt nie mówi, że te partię będą zupełnie inne. Będzie liczyć się jakie kto ma jakie nazwisko, a nie w jakiej jest partii i czy wódz do mu miejsce na liście.
  • Odpowiedz
@Kjedne: JOW z drugą turą nie chroni przed gerrymanderingiem

udajesz że to JOW


@Zendemion: no tak, ale dla wielu ma to znaczenie, bo podobno posłowie nie reprezentują dobrze regionu. W takim przypadku mogliby się wykazać i reprezentować swój region
@tell_me_more: bo JOW jest super i w ogóle, a listy partyjne to partyjniactwo i przerabiają dzieci na macę... Ja nie jestem betonowym jowistą i
  • Odpowiedz
@veranoo: nie jesteś debilem, pomyśl logicznie. Jeśli twoja partia z 50% poparcia wystawi 10 kandydatów a partie przeciwników się połączą (w sumie też mają 50% poparcia) i wystawią 1 kandydata - to ich kandydat wygra, bo u ciebie głosy podzielą się między 10 osób a u nich wszyscy głosują na tego samego.

Efekty JOWów są właśnie takie - 2 duże bloki partyjne z jednym nazwiskiem w każdym okręgu. I zamiast
  • Odpowiedz
@tell_me_more: No dobra, ale trzeba zadać pytanie, co jest gorsze, w miarę niezależny poseł czy zależny od wodza partii. Moim zdaniem to poparcie powinno iść oddolnie. Każdy polityczny działacz powinien przekonywać do siebie w danym regionie. Centralizacja nie jest spoko. Defakto nic się nie zmieni, Polacy cały czas mają mentalność zazdrośników, chcą układać życie innym. Z jakiegoś powodu prawie 50% osób uprawionych niegłosuje. Gdy się w to wejdzie trochę głębiej
  • Odpowiedz
Jaki niezależny ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeśli 5 partii wystawia w całym regionie jednego kandydata to myślisz że wystawią losowego ludka który jest od nich niezależny?

Proszę cię... W praktyce JOWy to chyba najbardziej upartyjniający system wyborczy jaki istnieje. To właśnie w proporcjonalnych wyborach jest opcja że ktoś niezależny dostanie się z dalszego miejsca listy. W JOWach takich ludzi nawet nie ma do wyboru.
  • Odpowiedz
Ogólnie JOW to rak, wie chyba każdy, może poza Kukizem, ale jeśli musi już być co sądzicie o ulepszeniu tego systemu.


@JakovKarnic: Można by też zmienić konstytucje i sprawić by sejm nie mógł odrzucić senackiego weta. Wtedy mielibyśmy i Jowy i proporcjonalnie.
  • Odpowiedz
W USA


@CynicznyMarksista: no i masz teraz Joe, który nie może nic zrobić (chociaż to akurat plus dla niego, bo powie: "no bo ja chciałem wprowadzić socjalizm i blm, no ale zły senat", a reszcie powie: "no i widzicie, ja nic nie zmieniłem, nic się nie zmieniło, głosujcie na demokratę w 2024, bo republikanie to zniszczą USA"
W Polsce nie chciałbym, żeby opozycja rządziła w sejmie, a senat należał do PiSu. Może po prostu lepiej byłoby pójść w stronę 1991 roku i 30 małych partii, tak, żeby jeden kaczyński nie mógł objąć pełni władzy. Ktoś powie Premier. Ja powiem, zrobić kanclerza (zmiana nazwy), ale zmienić system jego wyboru, odwołania itd. Niech kanclerza wybiera (na jednym z pierwszych spotkań parlamentu po wyborach) się w taki sposób jak prezydenta w II RP, czyli liczba rund to liczba kandydatów minus jeden i w każdej odpada jeden. Wybiera zgromadzenie narodowe. W ostatniej rundzie premier musi przedstawić nowy gabinet. Odwołanie kanclerza w czasie kadencji sejmu to 3/5 głosów, ale trzeba przedstawić zastępcę i na wniosek 1/2 liczby posłów. Przed głosowaniem w sejmie musi zgodzić się senat. Wymiana ministra na wniosek 1/3 liczby senatorów lub na wniosek premiera. Trzeba zaproponować następcę. Możliwa przy pomocy zwykłej senackiej większości. Jeśli minister umrze lub złoży dymisję to premier może mianować kogo chce (jeśli prezydent się zgodzi). Rekonstrukcja rządu, łączenie i tworzenie ministerstw jedynie za zgodą sejmu.
Jedyna zmiana, że sejm żeby odrzucić weto senackie potrzebuje większości 3/5.
Aha i nowa większość 6/10, żeby sejm mógł dawać jedynie taką większością dawać zalecenia
  • Odpowiedz