14 Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza7:
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
15 Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
16 Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. 17 Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych8
  • 102
#!$%@? mać, Mireczki... Dziś w nocy powiesił się mój najlepszy i w zasadzie jedyny przyjaciel (jeszcze 2 osoby za nich uznaję, ale niestety są pare tys. km stąd) :( Jedyna osoba na którą zawsze mogłem liczyć i której mogłem się wygadać. Był z niego kawał #!$%@? i twardziela, ale serce ze złota. Pewnie, że miał też swoje wady. Nawet sporo. Wiem, że od dawna prześladowała go depresja, podobnie jak mnie. Mimo tego,
#!$%@? o piekle, sranie w banie - skąd niby macie to wiedzieć, co się dzieje z samobójca po śmierci, skoro nawet dogmat wiary, która wyznajecie regularnie poddawany jest zmianom (jeszcze niedawno nieochrzczone dzieci szły do otchłani, ale potem zrobili update i już nie idą).

Ważne jest to, że autor wpisu stracił przyjaciela. Trzymaj się, przykro mi, że przeżywasz coś takiego. Podłączam się pod Twój apel, szanujmy to co mamy i miejmy na
#anonimowemirkowyznania
Miałem okazje na FWB z jedną dziewczyną, starszą o 6 lat, nie skończyła zawodówki, ciało 8, ale z twarzy 4 i jakoś inteligencją też nie grzeszy. Już kilka razy prawie doszło do spotkanie, ale albo mi, albo jej coś wypadało. Teraz miałem okazję na spotkanie z kobietą, którą "zauroczyłem" pisaniem i dzwonieniem. Chciała przyjechać na 10 dni, ale to jest raczej nie realne i boje się, że jest niestabilna emocjonalnie i
@Fafnucek: @magenciorek: Dziękuję za dobre słowo, modlitwę i kciuki! Babcia zaraz zostanie odwieziona karetką do domu- niestety nie może nawet siedzieć. Ale nie jest źle, bo nie ma złamania, jest tylko mocno stłuczona miednica. Nie chcą zostawiać w szpitalu, w sumie racja- w domu się nią zaopiekujemy a na miejsca w szpitalu czekają inni pacjenci.
Nadal potrzeba dużo sił aby wracała do zdrowia i znowu śmigała sprawnie, ale mirki naładowały
Moja koleżanka (17) była dziś w KATOLICKIM KOŚCIELE na specjalnej mszy. Poszła tam na prośbę swojej matki. Był tam rytuał oszczyszczenia. Wierni ustawiali się w kolejce do księdza który coś tam do nich mówił. Niektórzy padali i leżeli kilka minut (wtf?).
Przyszła kolej mojej przyjaciółki. Ksiądz pyta się jej czego chce się pozbyć. Odpowiada ona "Lęku.". Przed kim, pyta. "Nie wiem. Jestem chora. Mam zaburzenia lękowe".
Potem ksiądz zaczął #!$%@? coś po
@Goomba: Wydaje mi się, że kwestia wiary u księdza jest całkiem fajną sprawą (wiem wiem, że nie powinien odradzaj jej medykamentów). Skoro przychodzi ktoś do niego po pomoc tzn. że druga osoba jej potrzebuje oraz przy okazji wierzy w zdolności księdza (w jego wiarę i sposoby). Myślę, że akurat modlitwa, która jest dosyć duchowym doznaniem, ( dla wierzących ofc) może koić ból w pewien sposób.
Co do paranormalnych zachowań na mszach